Etnologia.pl
O serwisie
Zadaniem, jakie stawiamy przed sobą, jest uwolnienie etnologii z jej akademickiej niedostępności; wykazanie, jak daleko i szeroko poza mury uczelni może sięgać ...
czytaj...
Etnologia.pl poleca

Postkolonializm
Young dokonuje przeglądu kulturowych, społecznych i ...
Etnologiczne spojrzenie na rzeczywistość
Serwis etnologiczny
Świat
Nepal 2005
Krótko po tym jak nasze bagaże wylądowały na dachu a my w środku autobusu, lawirujemy wehikułem między dziurami wyżartymi w asfalcie przez monsun. Widać wielotygodniowe opady nie oszczędzają nawierzchni. Dziury, łaty, żwir. W dodatku ciemno i pod górę. Z lewej strony przepaść a droga składa się głównie z zakrętów. W ciszy mijamy jadące z przeciwka pojazdy. Trasa Sonauli - Pokhara. Welcome to Nepal! Witamy w Nepalu, królestwie Himalajów. Please come, see and buy.... Witamy w kraju paszminy i nieautoryzowanych produktów North Face. And now you must pay for revolution. Witamy w kraju najaktywniejszych maoistów w regionie...
Po dwóch godzinach jazdy zatrzymuje nas uzbrojony patrol wojskowy. W Nepalu nie ma nieuzbrojonych. Każdy mężczyzna w moro to policjant, żołnierz albo partyzant (każdy mężczyzna bez munduru to cywilny lub partyzant). Tak więc wysiadka. Kobiety, dzieci i biali mogą zostać w środku. W naszym autobusie kobiet i dzieci nie ma, zostajemy tylko my. Mężczyźni zgodnie z poleceniem wysiadają i formują kolejkę. Stoimy na skraju ciemnej drogi. Wojskowi trzepią dokumenty i bagaże. Nam sprawdzają paszporty i świecą latarkami w twarz. Staramy się uśmiechać - nasze papiery są w porządku. Zawartość autobusu też. Ale i tak zjeżdżamy na pobocze. Na dzisiaj koniec, dalej nie jedziemy. Godzina policyjna w Nepalu trwa od 22 do 4 rano, chyba że obowiązuje akurat stan wyjątkowy (a obowiązuje z przerwami od 1996 roku). Jest krótko po 23. Po chwili dołączają kolejne autobusy, wszystkie lokalne i doświadczone niewygodami trasy z przytroczonymi do dachów pakunkami poowijanymi w podarte folie. Na przymusowym postoju brak klasy de lux, którą zazwyczaj podróżują turyści. Nadszedł czas na pierwszy lokalny posiłek i rozmowy z Nepalczykami wracającymi z granicy z Indiami. Dowiadujemy się, że mają tu piękne i wysokie góry, nie żyje się łatwo, ludzie bywają biedni, ale za to są szczęśliwi i przyjaźni. Informujemy, że u nas żyje się lepiej, ale góry są niższe a ludzie mniej szczęśliwi i może też mniej przyjaźni.
W Nepalu nie żyje się łatwo, bo życie przeciętnego Nepalczyka komplikuje chaos w rządzie, chaos spowodowany działaniami maoistów lub chaos wynikający z działań władzy (króla i rządu - jeśli ten akurat jest) przeciwko maoistom. Patrole na trasach wprowadzono właśnie po to, by popsuć szyki partyzantki. Ograniczenia i kontrole dotyczą też miast. Nepalczyk wędrujący późnym wieczorem po mieście skazany jest na kilka kontroli. Nocne patrole raczej nie sprawdzają turystów, bo turystyka to pieniądze. A pieniądze to dochód dla króla. Oprócz króla na turystach zarabiają też maoiści i - na szczęście - zwykli Nepalczycy. I tak, mając pretekst w postaci buntowniczych spadkobierców ideologii Mao, król dzierżąc władzę (czasem absolutną), ma oko na wszystko. Oko to wojsko i policja. W miastach i na głównych trasach przejazdowych roi się od partoli. Poza godziną policyjną, na rogatkach każdego większego miasta obowiązuje niezmiennie ta sama procedura: kobiety, dzieci i biali zostają w autobusie. Mężczyźni wysiadają. Trzepanie toreb, worów, dokumentów. Na trasie, przed wjazdem do Kathmandu czy Pokhary, co kilka kilometrów piętrzą się misternie poustawiane beczki, kamienie, worki z piaskiem i ogromne ilości kłębiącego się wszędzie drutu kolczastego. Cała ta barykada zmusza pojazdy do slalomu i wyhamowania przed kolejnym checkpointem. Między kolczastymi zasiekami snują sie żołnierze uzbrojeni w karabiny maszynowe. Lufy zwisają celując w ziemię lub wsparte o wory z piaskiem celują w dowolnym, przypadkowo wybranym kierunku. Tak wygląda polityka bezpieczeństwa Nepalu, kraju który ze względu na dramatyczną sytuację znalazł się w kręgu zainteresowań m.in. Amnesty International, Human Rights Watch, Banku Światowego i kilku innych międzynarodowych organizacji. W Nepalu bezpieczeństwa strzegą kilometry drutu kolczastego, tysiące worków pełnych piasku, około 68 tysięcy żołnierzy i 57 tysięcy uzbrojonych policjantów. Armię króla Gyanendry dozbraja i wspiera finansowo Ameryka i Brytyjczycy. W przeciwieństwie do maoistów - ich dofinansowują i zbroją sympatyzujące ugrupowania z m.in. Indii. Od nich trop dalej wiedzie do wielkiego sąsiada i głównego rozgrywającego w regionie: Chin.
Stwierdzenie, że wszystko zaczęło się w połowie lat 90. będzie uogólnieniem, ale właśnie wtedy wzmaga się działalność maoistów i powstaje Komunistyczna Partia Nepalu. Jej hasła trafiają na podatny grunt. Po nieśmiałych i nieudolnych próbach zmierzających w stronę demokracji, zapoczątkowanych przez ówczesnego monarchę Birendrę, Nepalczycy są zmęczeni. Poddani króla chętnie przyklaskują propagowanym przez partię reformom społecznych. Maoiści obiecują: będzie lepiej. I to wszystkim. Każdy dostanie po równo. Tak się nie dzieje. Mija rok 1996 roku. Szybko okazuje się, że łatwiej jest sterroryzować niż współpracować. Partyzanci lokują się w górach - terenie im znanym i łatwym do kontrolowania. Pozbawiają wioski prądu i komunikacji (tak łatwiej mieć nad wszystkim pieczę). Chekpointy wojskowe na himalajskich szlakach trekkingowych z czasem pustoszeją, a wojsko wycofuje się z gór. Ofiarami sytuacji stają się głównie chłopi. Partyzantka ciągle szuka nowych ludzi. Pozyskiwanie w szeregi szybko staje się dalekie od dobrowolności. Zdarza się i dziś, że tortury i przemoc są elementem werbowania. Tak kończą oporni. Ci co wspierają partyzantkę, ryzykują z kolei konflikt z wojskiem. Szeregi maoistów szacuje się na ok. 9 tys. regularnych partyzantów. Ich przywódca - Pushpa Kamal Dahal (znany jako Prachanda) - przez lata działał w podziemiu, ujawnił się cztery lata temu. Udziela wywiadów i daje się fotografować. Jest przekonany, że w Nepalu uda się to, co nie powiodło się Mao czy Pol Potowi. Dla Nepalczyków lata działalności maoistów to nie tylko haracze, wymuszanie i przejmowanie dobytku. Dziesięć lat to też uprowadzenia i bomby, blokady miast, zamieszki. Od roku 1996 walki z maoistowskimi rebeliantami pochłonęły, według różnych źródeł, od 12 do ponad 13 tys. ofiar śmiertelnych. Dziesięć lat intensywnej działalności partyzantki i Partii Komunistycznej to również regularne przepychanki z monarchą. Po objęciu tronu w 2001 roku, nowy król Gyanendra zapowiedział reformy i rozprawienie się z maoistami. Jednak szybko, tłumacząc to potrzebą walki z partyzantami, przyznał sobie władzę absolutną, co z czasem doprowadziło do zawieszenia praw obywatelskich, wolności prasy i neutralizacji przeciwników politycznych.
Kierując się w góry, idziemy przez wilgotny las w kierunku odległego o kilka dni drogi Sanktuarium Annapurny. Niedaleko stacjonują maoiści. To znany i jeden z częściej uczęszczanych szlaków turystycznych w Himalajach. Okolice Ghorepani, w którym przecinają się szlaki trekkingowe. Turystyka to dla maoistów dobry biznes. Nie tylko zapewnia stały dopływ gotówki wymuszanej od miejscowych, utrzymujących się z trekkerów i wypraw, ale również dochód detaliczny. Każdy turysta, który wpadnie na patrol, na trasie kontrolowanej przez partyzantkę, zmuszony jest dokonać wpłaty "na rewolucję". Opłata waha się między 10 a 15 dolarami i czasem ulega inflacji. Płacić trzeba, ale można się targować. Najlepszy sposób na zniżkę to "na studenta" - wychodzi jak w PKP, prawie 30 procent taniej. Wpłata udokumentowana jest imiennym potwierdzeniem, zaś kwitek ważny przez siedem dni. Później, w razie kontroli, należy po raz kolejny wesprzeć Sprawę. W trakcie trwającej parę dni wędrówki trafiamy głównie na ekipy trekkingowe. Większość jest zachwycona. Wystawiane przez maoistów kwity zyskały już miano atrakcji turystycznej. Zresztą czego tu się bać, dla turystów partyzanci nie bywają niebezpieczni, więc spotkanie z nimi to egzotyczny dodatek do wspomnień z wakacji. My opuszczamy Himalaje bez kwitka.
Info 2006:
Po serii demonstracji i strajków trwających od grudnia 2005 roku do kwietnia 2006 roku, król ogłosił ograniczenie swej władzy, reaktywowanie parlamentu i demokratyczne wybory. Władzę w Nepalu przejął rząd powołany przez sojusz siedmiu partii opozycyjnych. Prowadzone są negocjacje z maoistami, którzy na razie ogłosili zawieszenie broni.
|
Jos. @ 06 Mar 2007 11:28 pm
Ciekawe, bardzo ciekawe :) Szkoda tylko, ze tak malo. Zazdroszcze tej wyprawy. "Wplaty na Rewolucje" - niezly patent :) Gdybysmy w Polsce stosowali takie kwity, to nasz kraj bylby naprawde bogaty :)
Komunikaty
Etnologia.pl
czasopismem
Pragniemy poinformować, iż z dniem 31.03.2010 roku decyzją Sądu Okręgowego w Poznaniu Wydział I Cywilny strona internetowa www.etnologia.pl została zarejestrowana jako czasopismo pod tytułem Etnologia i wpisana do rejestru Dzienników i Czasopism Sądu Okręgowego w Poznaniu pod numerem RPR 2613.
Serwisy powiązane tematycznie
O Ludach Północy

Arktyka.org - informacje o rdzennych ludach zamieszkujących obszary Arktyki i terenów subarktycznych. Historia, kultura, teraźniejszość.
Indianie Ameryki Pn.
Indianie.org.pl - kultura, sztuka i tradycja Indian Ameryki Północnej - teksty, galerie fotografii, krótkie prezentacje filmowe i muzyka.