Etnologia.pl
O serwisie
Zadaniem, jakie stawiamy przed sobą, jest uwolnienie etnologii z jej akademickiej niedostępności; wykazanie, jak daleko i szeroko poza mury uczelni może sięgać ...
czytaj...
Etnologia.pl poleca
Robert YoungPostkolonializm
Young dokonuje przeglądu kulturowych, społecznych i ...
Etnologiczne spojrzenie na rzeczywistość
Serwis etnologiczny
Świat
Sytuacja ludów tubylczych w najbardziej rozwiniętych i wielokulturowych krajach świata – przykład Indian kanadyjskich [1]
Kanada bez wątpienia jest jednym z najbardziej wielokulturowych krajów dzisiejszego świata. Jest to efekt, zarówno wydarzeń historycznych, jak i współczesnej polityki tego państwa. Szereg zabiegów prawnych, miał z państwa klonowego liścia, uczynić wymarzoną przystań dla rzeszy imigrantów, gdzie ich narodowe kultury, języki i tradycje, nie tylko będą mogły przetrwać, ale będą swobodnie kultywowane i rozwijane (Trevena 2008, s. 105; Posern-Zieliński 2000, s. 227-230; Rycerska 2003, s 240-248). Polityka wielokulturowości, której początków należy szukać już w pierwszych latach po zakończeniu drugiej wojny światowej (chociaż jej faktyczna konsolidacja nastąpiła w latach siedemdziesiątych), po prawie pięćdziesięciu latach zaczęła pękać i ujawniać wiele niedociągnięć. Państwo zaczęło zwracać większą uwagę, na różnorodność i włączanie, które muszą być komplementarne do nawiązywania więzi między poszczególnymi grupami. Jednak co najważniejsze, władze Kanady zrozumiały, że największe problemy dla spójności kraju, nie „przychodzą z zewnątrz” ale znajdują się już „w środku” i stanowią trzon społeczeństwa kanadyjskiego. To właśnie rdzenni mieszkańcy czuli się dyskryminowani i nie uwzględniani przez politykę wielokulturowości. W końcu to ich głośny sprzeciw, wobec porozumienia z Meech Lake (z 1987 roku), które sankcjonowało uprzywilejowaną pozycję Quebecois, rozpoczął tak zwany kryzys konstytucyjny i żmudne negocjancie na temat zapisów dotyczących natives people (Kijewska-Trembacka 1994, s. 60-61). Sytuacja ta wywołała długa, właściwie trwającą do dzisiaj, dyskusję na temat współczesnego miejsca Indian w społeczeństwie Kanady.
Sytuacja Indian kanadyjskich nie cieszy się takim zainteresowaniem, jak tych za południowej granicy – w USA. Jeśli chodzi o kraj klonowego liścia, zdecydowanie większą uwagę przykuwają Inuici, którzy od 1999 roku zarządzają autonomiczną prowincją Nunavut [2] (IWGIA: Inuit Regions of Canada: www.iwgia.org/regions/arctic/inuit ). Zgodnie z konstytucją kanadyjską z 1982 roku, kraj zamieszkują trzy grupy ludności tubylczej. Są to Indianie, Inuici i Metysi (Métis). Używana jest też wspólna nazwa dla tych trzech grup – Aborginal peoples (Indigenious People in Canada: www.iwgia.org/regions/north-america/canada). Zgodnie z najnowszym spisem powszechnym, przeprowadzonym na zlecenie rządu kanadyjskiego, 1 400 685 osób wskazało swoją tożsamość jako tubylczą (ang. Aboriginal identity). Stanowi to 4,3% całego społeczeństwa. Wyraźnie widać wzrost tego wskaźnika, w porównaniu z latami ubiegłymi: 2006 – 3,8%, 2001 – 3,3%, 1996 – 2,8%. Co jeszcze ciekawsze, w larach 2006-2011 populacja rdzennej ludności wzrosła o 232 385 osób, co stanowi wzrost o 20,1%. Tymczasem ludności określanej, jako nietubylcza przybyło o zaledwie 5,2%. Z ważniejszych i niezmiernie istotnych danych demograficznych, warto wspomnieć te mówiące o tym, że ludność tubylcza jest społecznością młodą – dzieci do 14 roku życia stanowią aż 28% społeczeństwa, przy 16% u ludności nietubylczej; a osoby powyżej 65 lat to zaledwie 6%, przy 14,2% u nie-tubylców (Oficjalna strona Rządowego Biura Statystycznego Kanady, Aboriginal Peoples in Canada: First Nations People, Métis and Inuit, http://www12.statcan.gc.ca/nhs-enm/2011/as-sa/99-011-x/99-011-x2011001-eng.cfm). Metysi stanowią około 32% całkowitej liczby ludności tubylczej (i tym samym około 1,4% społeczeństwa Kanady), Inuici natomiast to około 4,2% tubylców (0,2% Kanadyjczyków).
Foto: Agata Agnieszka Konczal
|
Najliczniejszą grupą tubylczą są Indianie. Do nich, (osób podlegających pod kanadyjski Indian Act) odnosi się termin First Nations [3]. Współcześnie liczba osób przyznających się do takiej tożsamości sięga 851 560, co odpowiada kolejno 60,8% ludności tubylczej i 2,6% populacji całej Kanady (z czego 74,9% to tak zwani statusowi, zarejestrowani Indianie [4]). Na grupę tą składają się przedstawiciele ponad pięćdziesięciu plemion, posługujący się sześćdziesięcioma językami Około 55% z nich żyje w rezerwatach (IWGIA Indigenious People in Canada: www.iwgia.org/regions/north-america/canada). Indianie zamieszkują teren Kanady w sposób bardzo nierównomierny. Są rozprzestrzenieni właściwie na terenie całego kraju, od Labradoru po wybrzeże Oceanu Spokojnego. Największym skupiskiem jest Ontario, gdzie ich liczbę szacuję się na około 119 000 osób. Stosunkowo duże grupy zamieszkują także prowincje zachodnie: Albertę (około 73 000), Saskatchewan (75 000), Manitobę (83 000) i Kolumbię Brytyjską (113 000). Co warto wspomnieć, obok skupisk Indian prowincje zachodnie są charakterystycznymi terenami osiedleńczymi dla ludności metyskiej (Rycerska 2003, s. 186-187; Rusinowa 2003, s. 252-253).
Zgodnie z danymi rządowymi, jeden na pięciu Indian potrafi komunikować się w swoim rodzimym języku (dokładnie 22,1% - 191 010 osób). Liczba ta jest niższa, o 5,6% w porównaniu z badaniami przeprowadzonymi w 2006 roku. Jak już wspominałam, tamtejsi Indianie posługują się ponad sześćdziesięcioma językami, z czego największą grupę stanowią te, z grupy Cree. Językami z tej grupy posługuje się blisko 88 000 osób, następne są języki z grupy Ojibway z ponad 23 000 użytkowników. Do liczniejszych grup zaliczają się także Innu/Montagnais, Dene, Oji-Cree. Dużo chętniej rodzimymi językami posługują się osoby zarejestrowane jako Indianie statusowi. Ponad 22% z nich potrafi porozumiewać się w językach rdzennych, tymczasem zaledwie 2,2% Indian niestatusowych może prowadzić konwersację w języku tubylczym (Oficjalna strona Rządowego Biura Statystycznego Kanady: Aboriginal People and Language: www12.statcan.gc.ca/nhs-enm/2011/as-sa/99-011-x/99-011-x2011003_1-eng.cfm).
Jak twierdzi Darlene Johnston (1993 za: Rycerska 2003, s.188) sytuacja prawna Indian Kanadyjskich nigdy nie była rozwiązana w sposób satysfakcjonujący, przede wszystkim z punktu widzenia strony tubylczej. Idea uczynienia z nich obywateli zamiast poddanych, traktowana jest przez tubylców z wielką nieufnością, i nazywana koncepcją „wielkiego kłamstwa” - „big lie”. Jeszcze niedawne zmuszanie do wyborów między byciem Kanadyjczykiem a Indianinem, nie pomagało rozstrzygnąć sporów i napięć [5]. Do zaostrzenia konfliktów doszło pod koniec latach osiemdziesiątych i na początku dziewięćdziesiątych Wtedy to próbowano uchwalić tzw. White Paper, dokument mający na celu zrównać Indian w prawach i obowiązkach z Kanadyjczykami. Znosił on krzywdzące i rasistowskie prawa, ale też nie dawał żadnych przywilejów First Nations. Powstał bez konsultacji z tubylcami i był dla nich nie do zaakceptowania. Kwestia White Paper zbiegła się z pracami nad porozumieniem z Meech Lake, które już wspominane zostało we wstępie tej pracy. Indianie uważali, że jeśli któraś z grup zasługuje na wyjątkowe przywileje prawne i autonomię, to jest nią przede wszystkim społeczność autochtonów. Władzę prowincji Manitoba a później także Nowej Fundlandii, nie pozwoliły na przyjęcie założeń tego porozumienia, uniemożliwiając tym samym włączenie go do konstytucji. Sytuacja ta doprowadziła do szeregu napięć, a w rezultacie i starć między Indianami a policją, których rezultatem były nawet ofiary śmiertelne. Najbardziej spektakularnym wydarzeniem było oblężenie Oka, gdzie przedstawicie plemienia Mohawk, zbudowali barykadę, aby bronić przed wycinką lasy, które miały dla nich znaczenie kultowe i rytualne. Władze federalne zostały właściwie przyparte do muru i zmuszone do zaproszenia do rozmów przedstawicieli aborygenów. Powołano Królewską Komisję do Spraw Aborygenów, która wypracowała tzw. porozumienie z Charlottetown. Zostało ono odrzucone przez Kanadyjczyków w referendum, ale było ważnym impulsem w dyskusji o prawie aborygenów do samostanowienia. Podczas ponad pięciu lat Komisja stworzyła pięciotomowy raport, który miał być wyznacznikiem nowych stosunków między rządem a tubylcami. Pokazywał, że konsensus jest możliwy. Jednym z najbardziej spektakularnych efektów, które umożliwił było powołanie autonomicznej prowincji Nunavut – pierwszego terenu zarządzanego przez aborygenów. Prace komisji otworzyły też drogę i pokazały potrzebę oddania części władzy samorządowej w ręce Indian (Rycerska 2003, s. 187-226, Kijewska-Trembacka 1994, s.54-65).
Jest to problem ciągle nierozwiązany i nadużyciem byłoby powiedzieć, że obie strony są usatysfakcjonowane. Sytuacja ta rodzi bowiem następne komplikacje. Indianie domagają się traktowania ich jak równorzędnego partnera, tymczasem wielu Kanadyjczyków nie może zrozumieć stawiania ich na równym poziomie z narodem. Stąd w społeczeństwie Kanady dwa bardzo wyraźne nurty w podejściu do roszczeń tubylców. Pierwszy zakłada, że państwo powinno aktywnie, przede wszystkim finansowo wspierać Indian. Aborygenom, taki stan rzeczy jakoby należy się w ramach rekompensaty ze poniesione krzywdy i straty w czasie działań biały, na przestrzeni wieków. Druga strona uważa taką sytuację za wysoce demoralizującą, nieprowadzącą do aktywizacji Indian na żadnym polu, a wręcz przeciwnie tubylcy liczą, wyłącznie na subwencje i nie są zainteresowani żadną formą uczestnictwa ani w gospodarce ani w życiu społecznym. To z kolei prowadzić może jedynie do zaostrzenia konfliktów i roszczeń w przyszłości (Rycerska 2003, s. 232-240; Rusinowa 2003, s. 252-253).
Dzisiaj uważana za miej istotną, w porównaniu z sytuacją w Quebecu, ale ciągle będąca elementem składowym palety gróźb Indian, jest kwestia separacji. Tendencje do oddzielenia były i są widoczne przede wszystkim na północnym-zachodzie, gdzie warunki życia i gospodarki są specyficzne i nadal w dużej mierze oparte na ścisłych relacjach ze środowiskiem oraz przyrodą. Już w latach dwudziestych XX wieku powstawały pierwsze organizacje indiańskie, które dążyły do współdecydowania o losach grupy a z czasem zaczęły otwarcie postulować potrzebę autonomii i samodzielnych rządów. Są one ważne z jeszcze jednego powodu, mianowicie pokazują jak wcześnie zaczęły się formalizować i organizować różnego rodzaju struktury ruchów indiańskich w Kanadzie. W latach sześćdziesiątych i siedemdziesiątych najważniejszymi organizacjami działającymi na poziomie lokalnym i krajowym były The National Indian Advisory Council oraz The National Indian Brotherhood, które w 1980 roku, podczas spotkania wodzów najważniejszych szczepów zostało przemianowane na The Assembly of First Nations. W latach siedemdziesiątych i osiemdziesiątych dążenia Indian do konkretnych obszarów przybierały coraz częściej bardzo określoną i ścisłą postać, jak w przypadku the Dene Natrion, na wspominanym już północnym-zachodzie. Składali oni roszczenia do terenu o powierzchni blisko 1 mln km² (Kijewska-Trembecka 1994, s. 57-58). Dzisiaj kategoryczne roszczenia do ziemi są stopniowo wyciszane, także przez same środowiska indiańskie. Dziej się tak, z obawy przed utratą subwencji rządowych i federalnego wsparcia finansowego. Indianie są świadomi tego, że nie są wstanie poradzić sobie bez tego nieustannego zastrzyku gotówki. Poza tym zdają sobie sprawę z tego, że kwestie separacji i oddzielenia od Kanady, nie zagwarantują im poparcia społecznego ani w kraju ani za zagranicą, a także nie przykują uwagi mediów czy przeciętnego mieszkańca Kanady, USA lub innego zakątka świata. Postanowili więc, i trzeba przyznać, że skutecznie, przyjąć inną strategię, a mianowicie skupić się na kwestiach natury i obrony jej zasobów w obliczu agresywnej i ekspansywnej ekonomii oraz rozwoju. Temat ten pozwala im skutecznie skupić na sobie uwagę mediów i opinii publicznej z całego świata, a przy okazji subtelnie wpleść do debaty takie kwestie jak własność do ziemi, które ich zdaniem nieuchronnie wiążą się z ochroną środowiska naturalnego.
Przypisy:
1. Praca powstała w ramach zajęć "Ludy tubylcze w globalnym świecie", realizowanych w roku akademickim 2012/2103 w Instytucie Etnologii i Antropologii Kulturowej UAM.2. Na rządowej stronie internetowej można przeczytać: "Witaj w Nunavut, co w języku Inuktitut oznacza "naszą ziemię". Jest on od tysiącleci domem Inuitów, a od stu, częścią państwa Kanadyjskiego". Czytelnika dość wyraźnie uderza to zestawienie dat, i w bardzo sugestywny sposób pokazuje, kto jest "prawdziwy" właścicielem tych ziem (Strona rządu prowincji Nunavut: www.gov.nu.ca).
3. Do tej grupy należą Indianie statusowi i niestatusowi oraz Inuici i Metysi.
4. Przepisy federalne wyróżniają dwa rodzaje Indian – statusowych i niestatusowych. Ci pierwsi, zarejestrowani są w dokumentach federalnych i w związku z tym należą im się przywileje i prawa nadane przez Indian Act (ustawa indiańska). Indianie niestatusowi to tacy, którzy sami nigdy nie uzyskali omawianego statusu a także nie uzyskał go żaden z ich przodków. Można go nabyć w dwojaki sposób: przez podpisanie deklaracji lub przez uznanie jednostki za członka plemienia indiańskiego, za co odpowiada dany organ federalny. Przed rokiem 1969 status Indianina traciło się na przykład za konsumowanie alkoholu, chęć udziału w wyborach federalnych, kobieta traciła go wychodząc za mąż, za osobę bez takiego statusu. Współcześnie interesy obu grup reprezentowane są przez różne instytucje, w przypadku Indian statusowych jest to Zgromadzenie Pierwszych Narodów, a w przypadku niestatusowych, Kongres Aborygenów. Sytuacja ta, jest efektem decyzji rządu federalnego, który na początku lat siedemdziesiątych, nie zezwolił na utworzenie jednej organizacji indiańskiej (Rycerska 2003, s. 187--188).
5. W swoim przemówieniu z Vancouver z 1969 roku premier P. E. Trudeau powiedział m. in. "Możemy powiedzieć im (Indianom), że jesteśmy na rozdrożu – przyszedł czas podjąć decyzję, czy Indianie będą rasą poza Kanadą, czy będą Kanadyjczykami z pełnym statusem" (za Rycerska 2003, s. 200).
1 | 2 |
Notka o autorze tekstu:
Agata Agnieszka Konczal - urodzona w Chojnicach, wychowana w Borach Tucholskich. Absolwentka etnologii i antropologii kulturowej (licencjat na UMK w Toruniu, magister na UAM w Poznaniu). Obecnie doktorantka tegoż kierunku na Uniwersytecie im. Adama Mickiewicza w Poznaniu. Zajmuje się relacjami człowiek-natura, kultura-środowisko; szczególnie na przykładzie przestrzeni leśnej. Prowadzi badania nakierowane na percepcję, odbiór i wartościowanie lasu przez grupy różnych użytkowników oraz na zmiany jego wykorzystywania i potencjału. Ponadto miłośniczka Kaszub, Kanady, podróży, dobrej muzyki, tańca i kuchni wszelakiej. Najbardziej lubi nieśpieszne wędrówki z plecakiem po górskich szlakach i swój rower.
Galeria: Syberia - wśród wielkiej wody Bajkału i uśmiechniętych twarzy Buriatów
Jadąc koleją transsyberyjską ponad 5000 kilometrów na wschód od Moskwy docieramy do Autonomicznej Republiki Buriacja. Kraj to piękny, lesisty, jednak srogi. Zima trwa tutaj od października do maja a temperatury sięgają niekiedy poniżej 50 stopni Celsjusza.
Komunikaty
Etnologia.pl
czasopismem
Pragniemy poinformować, iż z dniem 31.03.2010 roku decyzją Sądu Okręgowego w Poznaniu Wydział I Cywilny strona internetowa www.etnologia.pl została zarejestrowana jako czasopismo pod tytułem Etnologia i wpisana do rejestru Dzienników i Czasopism Sądu Okręgowego w Poznaniu pod numerem RPR 2613.
Serwisy powiązane tematycznie
O Ludach Północy
Arktyka.org - informacje o rdzennych ludach zamieszkujących obszary Arktyki i terenów subarktycznych. Historia, kultura, teraźniejszość.
Indianie Ameryki Pn.
Indianie.org.pl - kultura, sztuka i tradycja Indian Ameryki Północnej - teksty, galerie fotografii, krótkie prezentacje filmowe i muzyka.