Etnologia.pl
O serwisie
Zadaniem, jakie stawiamy przed sobą, jest uwolnienie etnologii z jej akademickiej niedostępności; wykazanie, jak daleko i szeroko poza mury uczelni może sięgać ...
czytaj...
Etnologia.pl poleca
Robert YoungPostkolonializm
Young dokonuje przeglądu kulturowych, społecznych i ...
Etnologiczne spojrzenie na rzeczywistość
Serwis etnologiczny
Okołoetnologicznie
Wolej dla Bogów
W starożytnych państwach – miastach greckich, prowadzących częste wojny nie tylko ze sobą, ale także z wieloma sąsiednimi plemionami, rozwinął się kult ludzkiego ciała, które musiało być sprawne, dobrze umięśnione, przygotowane do pełnego trudów życia i dla którego wypracowano estetyczne kanony. Spartańskie warunki, wychowanie – to określenie weszło na stałe do wielu języków europejskich, oznaczając nie tylko rygor i dyscyplinę, ale także kształtowanie sprawności fizycznej poprzez gry sportowe, kształtujące ciało i hartujące odporność organizmu. W greckich miastach do dzisiejszych czasów zachowały się „palestry” ( „pale” – sport ) – były to obiekty w kształcie prostokątnego placu, otoczone ławkami, łaźniami, szatniami i magazynami na używane do pielęgnacji ciała oliwę i piasek. Nadzy zawodnicy uprawiali wiele dyscyplin lekkoatletyki, zapasów, gier zespołowych, wzmacniających mięśnie, kształtujących refleks i sprawność.
Jednym z używanych – nie tylko przez dzieci – przedmiotów, ze względu na swój kształt wspaniale nadających się do gry była piłka, wówczas wykonywana ze skóry wypchanej zwierzęcą sierścią. Na pochodzącej z Keranejku (IV w.p.n.e.) marmurowej płaskorzeźbie dwóch młodzieńców, którym towarzyszą widzowie, walczy o niewielką piłkę, posługując się podobnymi do współczesnego hokeja, zagiętymi laskami.
W tym samym czasie jeden z ateńskich strategów, Ifikrates, utworzył specjalną formację wojskową – korpus tak zwanych „peltastów” („pélté” – tarcza ), uzbrojonych w plecione z wikliny, łukowato wygięte w kształcie sierpa lub półksiężyca tarcze obronne, dodatkowo wzmacniane skórą. Przejęte przez Greków od azjatyckich plemion, lekkie i mocne, poręczne dla piechoty, stały się z czasem wyposażeniem rzymskich legionów, z którymi dotarły aż po Pireneje.
Foto: Płaskorzeźba z Keranejku. Źródło: nieznane
|
Bóg i władca Olimpu, Zeus – jak głosi jeden z mitów – bawił się jako mały chłopiec cudowną piłką, stworzoną specjalnie dla niego przez jedną z nimf. Była to przeźroczysta kula ze złotych promieni, między którymi wiła się gałązka bluszczu. Inny, wielki bohater mitów, Odyseusz, który w drodze do swojej Itaki przeżywał liczne przygody, spotkał też królewnę o imieniu Nauzykaa, a zobaczył ją po raz pierwszy wówczas, gdy ze swymi dworkami grała w piłkę nad brzegiem strumienia.
Ta skórzana kula, tak bardzo lubiana przez dzieci i dorosłych, służyła rzymianom nie tylko do zabaw i ćwiczeń. Gdy cesarz Tytus urządził w roku 80 wielką uroczystość związaną z otwarciem nowo wybudowanego amfiteatru, igrzyska trwały ponad 100 dni. Zginęło podczas nich dziewięć tysięcy dzikich zwierząt, na wypełnionej wodą arenie odegrano bitwę morską, a cesarz rozrzucał wśród publiczności małe, oznakowane napisami piłki, oznaczające hojne dary od panującego, wśród których były nie tylko ubrania i naczynia, ale także bydło i niewolnicy.
Gdy legiony rzymskie przekroczyły Pireneje, powstały za nimi liczne obozy, warownie i miasta, a dwie prowincje iberyjskie zwane Galicją i Lusitanią znalazły się w bezpośrednim sąsiedztwie tajemniczych do dziś Basków. Wędrówka ludów, najazdy Swebów, Wizygotów, Franków i Maurów nie naruszyły zupełnie bardzo interesującej enklawy językowej, kulturowej i plemiennej, jaką tworzyli Baskowie od niepamiętnych czasów. To oni, odważni baskijscy górale pokonali rycerza i wasala Karola Wielkiego, Rolanda, w słynnej bitwie w wąwozie Roscenwalles. To jeden z Basków – znany jako Vasco (Bask!) da Gama, był jednym z odkrywców nowego lądu. Ich język, tak bardzo odmienny od innych, jest prawdopodobnie najstarszym językiem europejskim, ukształtowanym w zamierzchłych czasach, długo przed napływem fali indoeuropejczyków lub też – jak twierdzą niektórzy badacze – należy go łączyć z migracją plemion kaukaskich w połowie IV tysiąclecia p.n.e., które rozwinęły metalurgię i wędrowały po Europie w poszukiwaniu rud żelaza.
Baskowie mają w swej kulturze dawny, tradycyjny sport zespołowy, słynną „pelotę”, która mogła być przez nich przejęta od rzymian wówczas, gdy wojska cesarskie zajęły sąsiadującą z nimi Galicję. Zasady tej gry są dość proste – skórzaną piłeczkę, wypchaną wełną lub bawełną odbija się od ściany ręką, specjalną rakietką lub wiklinowym, przypominającym rękawicę przyrządem, wygiętym rynnowo w kształt sierpa i bardzo przypominającym greckie, starożytne tarcze – „pélté”. Piłka złapana w pełniącą funkcję dźwigni rękawicę nabiera wraz z wymachem prędkości nawet do 300 km/godzinę. Ten skomplikowany przyrząd do wyrzutu piłki nazywa się po baskijsku „chistera”, co można kojarzyć z hiszpańskim „cesteria” – koszykarstwo. Są różne formy tej gry i sprzętu, nazywane, w zależności od materiału, konstrukcji i kraju, w którym jest rozgrywana, jednakże są trzy podstawowe jej odmiany: rzut z ręki, rzut „palą”- drewnianą rakietką i koszykową „chisterą”. Ten zespołowy sport rozpowszechnił się w wielu krajach śródziemnomorskich i w Ameryce Południowej tak bardzo, że ewoluują coraz to nowe jego odmiany, a podczas trzech olimpiad - w Paryżu w 1924, Meksyku w 1968 oraz w Barcelonie w 1992 roku odbyły się jego poza konkursowe pokazy, cieszące się wielkim zainteresowaniem.
Wyspiarska Irlandia przeżywała we wczesnym średniowieczu okres swego rozkwitu, chrześcijaństwo dzięki misji świętego Patryka promieniowało kulturą, a kult eposu rycerskiego przybrał formy epickie, opisujące sławnych wodzów. W jednym z tych poematów opisano tragiczne dzieje słynnego bohatera Irlandii, przybranego syna króla Conora, o imieniu Cuchullain. Gdy przybył on na dwór w Emanii, młodzież ćwiczyła się w sztukach wojennych, grając w grę zwaną „caman”. Cuchullain mający przy sobie swój czerwony „hurl”, czyli kij do gry, oraz srebrną kulę włączył się do zabawy i zwyciężył, budząc zainteresowanie władcy. Został przez druidów pasowany na rycerza, jednak zginął później tragicznie z ręki swego dawnego przyjaciela, jednorękiego Ferdiana, walczącego we wrogich Conorowi siłach i ..” zleciały się kruki i ..żywiły się jego mięsem...” Ta piłkarska rozgrywka tylko na krótko uszczęśliwiła irlandzkiego rycerza, o którego czynach do dzisiaj opowiada się dzieciom opowieści.
Wszystko, z czym styka się ludzki umysł, od kamienia po inną osobę, może stać się przedmiotem kultu, magicznych działań, wierzeń, obrzędów, zaklęć, gdyż tak wielka i nieograniczona jest myśl i fantazja ludzka. Zwykły przedmiot może stać się łącznikiem z bogami, typowa dla dzieci zabawa może zmienić się w krwawy rytuał, a zamiast radosnej rozrywki jawi się ponure widowisko, organizowane dla żądnej krwi tłuszczy, przyzwyczajonej do takiego sposobu oddziaływania na decyzje bogów.
W taki sposób – chociaż rozciągnięty w czasie i nawarstwiony poprzez stulecia - ze zwykłej, kauczukowej piłeczki prekolumbijskia mitologia Azteków, Mizteków, Tolteków i Majów stworzyła magiczny przedmiot, który – jak czczone przez nich słońce – szybował na tle nieba pomiędzy dwoma zwalczającymi się drużynami. Gra, zwana „tlachtli” lub „ulama” miała charakter rytualny, nie rozrywkowy i była rozgrywana w wielkich ośrodkach sakralnych, w pobliżu świątyń. Boisko do gry miało długość pięćdziesiąt metrów, a szerokość tylko cztery. Podzielone było w środku linią, w drużynach było po 5 graczy, a piłkę, ważącą 4 kilogramy odbijało się biodrami i górną częścią ud. Piłka nie mogła dotknąć ziemi i musiała być wbita na pole przeciwnika. Była także inna odmiana tej gry, podczas której przerzucano piłkę przez kamienne koło, wmurowane w ściany świątyni. Wykonywana z długo gotowanego kauczuku, do którego dodawano substancje ( zioła, glinki ) o działaniu magicznym, przez jakiś czas piłka pełniła inną, bardziej utylitarną funkcję - była też środkiem płatniczym.
W swej kronice zatytułowanej „Historia general de las Cosas da Nueva Espania” – jej autor, hiszpański jezuita zapisał dwa ze znanych sobie tolteckich mitów, które opowiadają o genezie tej gry. Zapoczątkował ją Quetzalcoatl, ( upierzony wąż ),jeden z bogów, budując boisko do gry ogrodzone kamiennym czworobokiem. W innym micie ostatni król Tuli, Huemac zagrał w piłkę z tlalokami, bożkami deszczu, a stawką były pióra Quetzalcoatla. Kłótnia z tlalokami i odrzucenie fałszywej wygranej spowodowały brak deszczu i klęskę urodzaju, Toltekowie rozproszyli się po świecie, a Huemac powiesił się z rozpaczy.
Jeden z amerykańskich historyków i antropologów społecznych, Paul Kirchhoff określił specyfikę typowych dla Mezoameryki elementów kulturowych,występujących tylko w tym rejonie świata – oprócz piramid schodkowych, pisma hieroglificznego, kalendarzy słonecznych związanych z kultem tej gwiazdy, kodeksów obrazkowych i składania ofiar z ludzi jest też obrzędowa gra w piłkę.
Prekolimbijskie cywilizacje uczyniły zwykłą zabawę z piłką poważnym rytuałem, obrzędem religijnym, z którego przebiegu i wyników odczytywano dobre lub złe znaki, a krew przegranej drużyny była zapłatą za porażkę dla dobra całej społeczności. Kapłan zwycięskiej drużyny obcinał głowy członkom przegranego zespołu. Krwawa ofiara dla przebłagania sił przyrody była złożona, a uświęconej wiekami tradycji, organizującej życie społeczne, kreującej wspaniałe budowle i świątynie, stało się zadość.
Od kilku lat najważniejsze dla przeciętnego kibica polskiego jest Euro 2012, czyli mistrzostwa Europy w piłce nożnej, które będą rozgrywane w dużych miastach Polski i Ukrainy. Znowu stadiony – niektóre puste i zaniedbane – zapełnią się kibicami, czyli młodymi mężczyznami, pochodzącymi z różnych miast, którzy z zapałem godnym lepszej sprawy kultywują pochodzące z głębokiej przeszłości obyczaje plemienne. Identyfikując się z wybranym i ulubionym klubem nie tylko jadą na drugi koniec Polski, aby obejrzeć mecz, lecz także noszą oczywiście jego barwy i godło, umieszczone na ogół na szalikach, czapkach lub koszulkach. Jak plemienni wojownicy przed walką znieczulają się odpowiednim, rytualnym napojem, malując swe twarze właściwymi barwami. Nierzadko ma też miejsce inny, ważny rytuał – czarowanie bramek swoich, aby nie wpuszczały goli oraz czarowanie bramek przeciwników, by te – rzecz jasna – wpuszczały goli jak najwięcej. Fani klubu piłkarskiego – plemię – ma swoje niepowtarzalne zawołanie, pieśni i hasła, ale także łączącą wszystkich wielką niechęć do zespołu i kibiców rywali. Emocje na meczach są tak silne, że czasem ginie kilka osób, stadion przypomina pobojowisko, a wiozące kibiców pociągi muszą być „pod specjalnym nadzorem”.
Piłka była od tysięcy lat rozrywką licznych pokoleń mężczyzn w różnych formacjach społecznych, a współcześnie jedna z jej odmian – piłka nożna - stała się swego rodzaju przemysłem w wielu krajach świata, przynosząc klubom, trenerom i piłkarzom wielkie dochody i zapewniając wygodne życie. Jest to gra o dużą stawkę, tym razem jednak nie dla bogów, jak dawniej, lecz dla „złotego cielca”, czyli mamony. Poza tym – jak wiemy ze starożytnej maksymy – należy ludowi zapewnić igrzyska. Wówczas inne problemy pozornie usuwają się na drugi plan.
Komunikaty
Etnologia.pl
czasopismem
Pragniemy poinformować, iż z dniem 31.03.2010 roku decyzją Sądu Okręgowego w Poznaniu Wydział I Cywilny strona internetowa www.etnologia.pl została zarejestrowana jako czasopismo pod tytułem Etnologia i wpisana do rejestru Dzienników i Czasopism Sądu Okręgowego w Poznaniu pod numerem RPR 2613.
Serwisy powiązane tematycznie
O Ludach Północy
Arktyka.org - informacje o rdzennych ludach zamieszkujących obszary Arktyki i terenów subarktycznych. Historia, kultura, teraźniejszość.
Indianie Ameryki Pn.
Indianie.org.pl - kultura, sztuka i tradycja Indian Ameryki Północnej - teksty, galerie fotografii, krótkie prezentacje filmowe i muzyka.