Etnologia.pl
O serwisie
Zadaniem, jakie stawiamy przed sobą, jest uwolnienie etnologii z jej akademickiej niedostępności; wykazanie, jak daleko i szeroko poza mury uczelni może sięgać ...
czytaj...
Etnologia.pl poleca
Robert YoungPostkolonializm
Young dokonuje przeglądu kulturowych, społecznych i ...
Etnologiczne spojrzenie na rzeczywistość
Serwis etnologiczny
Polska
Przestrzenne oczyszczenie na Starym Grunwaldzie – przekazanie terenu na rzecz Uniwersytetu Medycznego im. Karola Marcinkowskiego
Poniższy esej dotyczy przestrzennego oczyszczenia w kontekście miasta Poznania. Proces ten polega na pozbawieniu społeczności lokalnej miejsca do życia, przez eksmitowanie jej. Anglojęzyczne określenie spatial cleansing zostało wprowadzone przez amerykańskiego antropologa, Michaela Herzfelda. Tłumacząc jego znaczenie, przywołuje termin ethnic cleansing, co należy tłumaczyć jako czystkę etniczną i rozumieć jako środek od uzyskania przestrzeni geograficznej, która jest homogeniczna etnicznie. Przeprowadzenie czystki etnicznej to wykorzystanie zbioru rozwiązań siłowych, takich jak masowe ludobójstwa oraz przesiedlenia stosowanych w celu usunięcia mniejszości etnicznych oraz materialnych śladów ich istnienia na danym terytorium. Dlatego w celu zapanowania nad przestrzenią, usuwane są również obiekty powiązane z eksterminowaną grupą, takie jak pomniki, tradycyjne formy budownictwa, czy cmentarze. Podobieństwo nazwy jest celowym zabiegiem autora, lecz zdaje sobie on sprawę, iż czystka etniczna wiąże się z dużo większym poziomem agresji oraz brutalności (Herzfeld 2006: 142). Termin ten został przetłumaczony na język polski jako oczyszczenie przestrzenne (Bloch 2015). Jednak należy zwrócić uwagę na ładunek semantyczny jaki zawiera to sformułowanie. Gdyby wykorzystać określenie czystka przestrzenna, wywołałoby to u czytelnika konotacje przywołujące na myśl prześladowania, agresję i przemoc czystki etnicznej. Oczyszczenie przestrzenne nie jest, aż tak brutalnym procesem, choć wiąże się z dokonaniem opresyjnego aktu względem społeczności lokalnej. Proces oczyszczenia przestrzennego polega na konceptualnym oraz fizycznym oczyszczeniu przestrzeni. Odbywa się on w kilku etapach. Wpierw wyznaczane są granice danego terenu, zaś jego użytkownicy zostają określeni jako intruzi i element niepożądany. Wykorzystuje się to do zniszczenia relacji sąsiedzkich. Użytkownicy oczyszczanej przestrzeni są przedstawiani w sposób abstrakcyjny. Sprowadza się ich do liczb oraz statystyk, jednocześnie pozbawiając ich podmiotowości. Następnie zostają sprowadzeni do roli intruzów, którzy zajmują dany teren wbrew prawu oraz niezgodnie z wolą sąsiedztwa. Tak skonstruowana narracja staje się przyczynkiem do, legalnego w świetle prawa, eksmitowania ludności lokalnej, przez co powstaje możliwość realizowania różnych projektów modernizacyjnych przez władze polityczne lub prywatnych inwestorów.
Dawne centrum rezydencji teatralnej © Foto: Wojciech Cendrowski, Polska 2015 r. |
Przywołany antropolog prowadził badania w Grecji, Tajlandii oraz we Włoszech. Zauważył tam proces będący sprzecznością pomiędzy wykorzystaniem przestrzeni przez ludność lokalną a estetyką oraz wizją historii narzuconą przez dominujące siły kolonialne. Zachodnie normy estetyczne, zaś w szczególności architektoniczne zdominowały świat, co zaowocowało pominięciem grup miejscowych w procesie decyzyjnym oraz nie uwzględnia się ich postrzegania przeszłości, co prowadzi do postępującego wykluczania tych społeczności, gdyż podejście do historii może się ściśle wiązać z relacjami społecznymi w ramach danej zbiorowości. Zależności ekonomiczne doprowadziły do tego, iż standardem stało się przestrzeganie proponowanych przez Zachód norm ochrony zabytków historycznych. Między innymi dlatego dochodzi do dyskryminowania dotychczasowych mieszkańców, żeby tylko zabezpieczyć obiekty cenne z punktu widzenia zachodniej wizji historii. Watro zwrócić uwagę na to jak koncepcję można zaaplikować w interiorze dotkniętym doświadczeniem kolonialnym, aby następnie odnieść się do zjawiska na gruncie Poznania. Dzięki temu można dostrzec jak niektóre narzędzia analityczne mogą zostać wykorzystane w odmiennych warunkach.
W przypadku Rzymu akcja ma miejsce w rejonie Monti, stanowiącym historyczne centrum miasta. Mieszkańcy stali się uczestnikami spekulacji nieruchomościami. Często w ten sposób prane są nielegalnie zarobione pieniądze. Zakup budynków w nieodpowiednim stanie technicznym oraz ich rewitalizowanie w ramach ochrony architektury o wartości historycznej doprowadziło do przymusowych eksmisji. Ze względu na wysokość cen nieruchomości, efektem końcowym jest gentryfikacja dzielnicy (Herzfeld 2006: 128,136).
W celu odniesienia się do przypadku Grecji, trzeba naszkicować kontekst historyczny, z którym wiąże się obecność muzułmanów na Krecie. Wyspa została zajęta w XVII wieku przez Imperium Osmańskie. Dlatego też miasta zmieniły swój charakter: w przestrzeni publicznej pojawiło się wiele symboli nawiązujących do islamu, kościoły zostały zburzone lub przekształcone w meczety. Na początku XX wieku wyznawcy islamu zostali deportowani, zaś na ich miejsce sprowadzono ludność prawosławną. Miało to pomóc w nadaniu wyspie greckiego charakteru oraz podkreślić homogeniczny charakter państwa. Jednak zdecydowano się, żeby zachować symbolikę islamu w przestrzeni miejskiej, ponieważ miało to kulturalnie wzbogacać Grecję oraz być pomnikiem liberalnej tolerancji, tak bardzo promowanej oraz docenianej przez Zachód (Herzfeld 2006: 132-134). Powyżej opisane zjawiska idealnie pasują do wzoru oczyszczenia przestrzennego, w którym wpierw następuje zidentyfikowanie mieszkańców jako intruzów, następnie dochodzi do jej przesiedlenia. Obecność symboliczna muzułmanów w tkance miasta nie została usunięta, lecz tylko dlatego, żeby z powodzeniem zrealizować projekt modernizacyjny polegający na stworzeniu wizerunku wielokulturowego, liberalnego (a przy tym religijnie homogenicznego) państwa.
Z kolei Tajlandia ma być przykładem kraju poddanego krypto-kolonizacji. W wielu miejscach historycznego Bangkoku powstają przestrzenie, które są opustoszałe na modłę zachodnią. Władze pilnują tego, aby przestrzeń w reprezentatywnych częściach miasta była skrajnie schludna. Wiąże się to z ideą, żeby dostosować ją do standardów promowanych przez Zachód. Z tego powodu place przed świątyniami świecą pustkami. Warto zaznaczyć, że w ramach oczyszczania przestrzeni użyto strategii stygmatyzacji. W celu ochrony XVIII-wiecznego kompleksu budynku, stworzono narrację, według której lokalni mieszkańcy mieli być narkomanami zamieszkującymi slums (Herzfeld 2006: 144). Jej rozpowszechnienie służyło wyjaśnieniu pozostałym mieszkańcom Bangkoku, że władza podjęła takie działania zarówno z przyczyn konserwowania zabytków jak i w trosce o bezpieczeństwo pozostałych użytkowników miasta. Jednak sposób zaaranżowania przestrzeni pokazuje, że eksmisje odbyły się tylko po to, aby przyjeżdżający turyści nie odczuli nieporządku, wynikającego z innych standardów, wywołanych przez odmienne uwarunkowania kulturowe oraz sytuację ekonomiczną. Wiąże się to z adaptacją do norm propagowanych przez Zachód w kwestii estetyki oraz w przypadku dostosowywania się do reżimu ochrony materialnego dziedzictwa narzucanego przez UNESCO. Właśnie tego dotyczą problemy mieszkańców indyjskiej wioski Hampi.
Wciąż są tam prowadzone eksmisje na przedstawicielach społeczności lokalnych, którzy budują nowe obiekty, nie pasujące do historycznego wizerunku kompleksu, czyli odbiegają od objętej ochroną wizji świątyni - dochodzi do przestrzennego oczyszczania, nowe budynki są równane z ziemią.. Miejsce stanowi ważny ośrodek kultu religijnego dla wyznawców hinduizmu. Określa się je nawet mianem „żywej świątyni” ze względu na obecność mieszkańców. Jednak rok rocznie wyburzane są kolejne fragmenty ośrodka. Został wypracowany model gospodarczy, polegający na tym, że mieszkańcy zapewniają usługi przybyszom. Jednak ze względu na duże zróżnicowanie społeczności lokalnych, mieszkańcy oskarżają siebie nawzajem, a także różne organy władzy. Rząd uważa, iż działalność turystyczna społeczności lokalnych to niekontrowany rozwój, więc równa z ziemią, hotele restauracje oraz inne obiekty turystyczne, aby utrzymać w niezmienionym stanie zabytki. Załamywane są dotychczasowe sposoby prowadzenia ekonomii, dochodzi do czystek w przestrzeni. Problem staje się bardziej skomplikowany, kiedy zaczniemy przyglądać się poszczególnym aktorom społecznym. Zwłaszcza, że każdy ma własne interesy, które stara się chronić. Wyżsi duchowni przedstawiają mieszkańców jako zdegenerowanych, ponieważ w miejscu świętym handlują mięsem, narkotykami oraz alkoholem. Miejscowi bramini twierdzą, że takie narracje doprowadzą do wyludnienia „żywej świątyni”. Lokalni przedsiębiorcy oskarżają tych ostatnich, iż chcą prowadzić biznes skupiający się na obsłudze indyjskich pielgrzymów oraz doprowadzić do zamknięcia Hampi na zagranicznych turystów. Biedni oskarżają bogatych o spekulowanie działkami przyznawanymi w ramach programu rehabilitacyjnego oraz o zawłaszczanie ziemi na potrzeby rozwoju komercyjnych przedsięwzięć. Powyższa narracja udowadnia, że w zależności od narratora, który zdominuje dany dyskurs, pokazywane są różne granice, tego co jest legalne oraz prawilne, kto ma racje, zaś ogólna dezinformacja utrudnia wspólne funkcjonowanie oraz podjęcie konkretnych działań w celu zmienienia sytuacji w jakiej znalazły się grupy lokalne (Bloch 2015: 57-59). Zaistniałe wydarzenia pokazują, że nie zawsze społeczeństwo, które poddawane jest presji ze strony władzy politycznej jest jednorodne i zgodne. Uwypukla to potrzebę wrażliwości oraz fakt, iż nie można postrzegać żadnych grup, obojętnie od ich liczebności, jako homogenicznych. Problem jaki się pojawia w tym przypadku to kwestia jak należy postępować ze społecznościami zamieszkujących to samo terytorium w momencie, gdy są ze sobą skonfliktowane. Zwłaszcza, jeśli wszystkie mają do tej przestrzeni równe prawo. Możliwe, iż gdyby nie zewnętrzne niebezpieczeństwo, nie dochodziło by również do konfliktów wewnętrznych.
Baraki 8 i 9 © Foto: Wojciech Cendrowski, Polska 2015 r. |
Te problemy dotykają również antropologa, który jako osoba zaangażowana w życie partnerów badawczych, może zostać zobligowany do podjęcia jakichkolwiek działań lub poprzeć którąś ze zwaśnionych stron. W pewnych sytuacjach respondenci sami proszą o pomoc. Dlatego też warto przemyśleć jakie działania może podjąć badacz pracujący w terenie. Zarówno Herzfeld jak i Bloch, użyczali swojego naukowego autorytetu na potrzeby społeczności, pomiędzy którymi prowadzili badania. Amerykański antropolog uważa, że jest to niezbędne, aby pomagać oraz współpracować ze swoimi partnerami badawczymi. Z kolei Bloch, tłumacząc uwikłanie antropologii dostrzega, że pisane przez nas teksty nie są umieszczone w społecznej pustce i nie mają jedynie funkcji tłumaczenia rzeczywistości. Antropologiczne interpretacje współtworzą rzeczywistość, wpływają na podejmowane decyzje, dlatego podział na teorię oraz praktykę jest bezzasadny (Bloch 2015). Wspominam o tym, żeby podkreślić moje podejście do tematu. Nie jestem antropologiem, który z dystansem przygląda się opisywanemu zjawisku, lecz żywo uczestniczę w tym procesie. Między innymi dlatego, że jestem związany z barakami przy ulicy Grunwaldzkiej 55, gdzie pracuję w jednej z organizacji pozarządowych. Narracja na temat gry z przestrzenią, jej wykorzystaniem, prawem własności jest uwikłana w przepisy prawne oraz wiąże się z zagadnieniami politycznymi. W celu jak najprostszego przedstawienia zdarzeń, w jakie są uwikłani użytkownicy terenu, postanowiłem przedstawić poszczególne fragmenty historii, skupiając się na działaniach podjętych przez władzę oraz największych aktorów społecznych. Zabieg dokonuję celowo, aby ułatwić narrację, zaś głos swoim partnerom badawczym oddam na końcu, żeby oddać im ostatnie zdanie, chociażby tylko w tym eseju.
Przypadek opisywany przeze mnie może nastręczać trudności z pewnych przyczyn. Odnosi się on do terenu o powierzchni sześciu hektarów, którego administratorem jest Urząd Miasta Poznań (UMP), a mianowicie Zarząd Komunalnych Zasobów Lokalowych (ZKZL). Na tej przestrzeni znajdują się drewniane baraki, zajmowane przez mieszkańców, organizacje pozarządowe oraz prywatnych przedsiębiorców. Są one w stanie odbiegającym od norm stawianych zarówno lokalom mieszkalnym jak i użytkowym. Chociażby materiał z jakiego są wykonane oraz niedoskonałości technologiczne, wywołują problemy w sezonie grzewczym. Fakt, iż są one obiektami komunalnymi świadczy o braku odpowiedniego finansowania. Nie powinno być to regułą, lecz ze względu na braki odpowiedniej polityki socjalnej, obiekty komunalne nie są utrzymywane w odpowiednich standardach. Jednym z powodów takiego stanu rzeczy jest brak pewności ich mieszkańców, co do czasu, jaki mieszkańcy będą je wynajmować. Niepewność połączona z brakiem płynności finansowej, umożliwiającej swobodne inwestowanie stają się czynnikami, które powstrzymują najemców od remontowania lokali. Biorąc pod uwagę, iż zarówno organy municypalne jak i mieszkańcy nie chcą doświadczyć straty finansowej doprowadził do pogorszenia się jakości budynków. Przestrzeń graniczy z terenem 2 Szpitala Klinicznego im. Heliodora Święcickiego, którym zarządza Uniwersytet Medyczny im. Karola Marcinkowskiego, ulicami Grunwaldzką i Marcelińską o dużym natężeniu ruchu, a także z zabytkowym kompleksem willowym Ostroroga-Zakręt. Problem dotyczy przekazania terenu pod modernizację oraz rozbudowę szpitala, co wiążę się z przymusową eksmisją dotychczasowych użytkowników ziemi. Ze względu na podpisywane umowy najmu, ZKZL ma obowiązek, aby zapewnić lokale zastępcze dla osób prywatnych oraz organizacji pozarządowych. Organ nie musi zapewnić nowych siedzib dla prywatnych przedsiębiorstw. Rozbudowa szpitala będzie miała wpływ nie tylko na najbliższą okolicę, lecz również na życie mieszkańców południowo-zachodniego Poznania. Wpierw przybliżę historię Starego Grunwaldu, a następnie zajmę się opisaniem konfliktu oraz analizą potencjalnych skutków planowanej inwestycji.
Zainteresowanie Grunwaldem rozpoczęło się w dwudziestoleciu międzywojennym wraz z intensywnym rozwojem zachodniej części miasta. Wpływ na to miały dwa czynniki. Jednym z nich było otwarcie Powszechnej Wystawy Krajowej w 1929 roku, która znacząco ożywiła Poznań. W związku z przygotowanym wydarzeniem, powstała infrastruktura, która miała uzupełnić zapotrzebowanie na przestrzeń ekspozycyjną oraz bazę noclegową dla gości PeWuKi. Postawione wówczas budynki zapisały się na stałe w krajobrazie miejskim Poznania. Przygotowania do tego wydarzenia wystawienniczego zbiegły się w czasie z poszukiwaniem przestrzeni, aby utworzyć nową dzielnicę willową. W tej sytuacji Grunwald był uważany za bardzo atrakcyjny teren (Korduba, Paradowska 2012: 12). Tak zwane Błonia Grunwaldzkie stały się poligonem dla nowoczesnej urbanistyki. Plany parcelacyjne dla osiedla willowego, które miało być zamieszkane przez poznańską inteligencję, zostały przygotowane pod nadzorem słynnego poznańskiego architekta, Władysława Czarneckiego. Zbliżone standardy kulturalne miały wspomagać procesy integracji mieszkańców, zaś styl architektoniczny oddawał mentalność lat 30. XX wieku. Powstająca wówczas dzielnica miała mieć charakter miasta – ogrodu. Sprzedaż gruntu pod budowę willi stanowiła pomoc w spłaceniu zadłużenia, które powstało w wyniku przygotowania miasta do Powszechnej Wystawy Krajowej (Wiesiołowski 2011: 5). W ten sposób powstało osiedle Ostroroga – Zakręt, które mieści się w ramionach ulic Grunwaldzkiej i Marcelińskiej. Pomiędzy Ostrorogiem a Szpitalem Diakonisek znajdował się hipodrom. Była to duża atrakcja dla mieszkańców. Powstał on w 1927 roku z inicjatywy XV Poznańskiego Pułku Ułanów oraz Wielkopolskiej Brygady Kawalerii. Podczas PeWuKi miały na nim miejsce międzynarodowe zawody hipiczne i mistrzostwa jeździeckie armii. Jazda konna cieszyła się dużym prestiżem, więc obiekt sportowy podnosił znaczenie oraz atrakcyjność okolicy (Korduba, Paradowska 2012: 23-24). Przyglądając się planom miasta można zauważyć, że w 1927 roku dzielnicy jeszcze nie było. Szpital Sióstr Diakonisek był obiektem, na którym kończyła się zachodnia część miasta. Dzielnicę można dostrzec dopiero na planach z 1937 roku (Ziółkowski 2011: 207). Dlatego też określenie Stary Grunwald nie oddaje rzeczywistego stanu rzeczy, gdyż w porównaniu z innymi dzielnicami Poznania, jest ona stosunkowo młoda (Książkiewicz-Bartkowiak 2011). Mimo to nazwa przyjęła się i zajmuje stałe miejsce na mapie miasta oraz w mentalności poznaniaków. Współcześnie odnosi się do terenu niewielkiej Rady Osiedla [1], od którego rozpoczęto zagospodarowywanie całego Grunwaldu.
Zabudowa piwniczna © Foto: Wojciech Cendrowski, Polska 2015 r. |
Pod adresem Grunwaldzka 55 nie ma już hipodromu. Został on zastąpiony barakami. Patrząc na ich architekturę, można śmiało stwierdzić, że są to konstrukcje tymczasowe. W zastanych źródłach nie mogłem znaleźć odpowiedzi na pytanie, kiedy zostały one zbudowane. Nie mogłem do tej informacji dociec, przeglądając opracowania naukowe oraz popularno-naukowe. Rozpocząłem poszukiwania internetowe, lecz wielu blogerów skrzętnie pomija ten temat. Można jedynie napotkać wzmiankę, iż ta zabudowa nie pasuje do charakteru dzielnicy. Dokonałem analizy materiałów zastanych oraz udostępnionych w repozytoriach cyfrowych, jednak ich uwaga koncentruje się na okolicznych budynkach, docenianych przez architektów, urbanistów i historyków sztuki. Baraki są mało prestiżowe, lub niewiele znaczą, gdyż nawet Akademia Wychowania Fizycznego, która zajmowała 3 obiekty, nie wspomina o nich w swojej historii, chociaż dość skrupulatnie przedstawia rozwój obiektów, które zajmowała [2]. Postanowiłem skupić się na nieformalnych rozmowach z użytkownikami terenu oraz osobami będącymi z nim związane w przeszłości, aby odtworzyć genezę tej przestrzeni, a także w celu zorientowania jak są one postrzegane przez społeczeństwo, co wiąże się z odpowiedzią na pytanie jak odbierany jest program rozbudowy szpitala w kontekście polityki mieszkaniowej.
Rozmówcy najczęściej powtarzali, że baraki zostały postawione przed Powszechną Wystawą Krajową jako zaplecze techniczne, ewentualnie jako baza noclegowa dla pracowników fizycznych. Niestety, ta wersja jest mało prawdopodobna, ponieważ znajdował się tam hipodrom, co potwierdzają nawet zdjęcia z lat 30. XX wieku (Korduba, Paradowska 2012: 25). Fotografia nie pokazuje całej przestrzeni, lecz powątpiewam, aby znajdowały się tam drewniane baraki. Zwłaszcza, że w trakcie zbierania materiału empirycznego, zdążyłem dowiedzieć się, iż co innego leży u powstania tej zabudowy. Wielu rozmówców nie przypuszczało, że w tym miejscu znajdował się wspomniany obiekt sportowy. Jednak trzeba oddać, iż istnienie hipodromu, który służył do uprawiania sportu postrzeganego jako prestiżowy, idealnie korespondował do luksusowego charakteru Starego Grunwaldu.
Komunikaty
Etnologia.pl
czasopismem
Pragniemy poinformować, iż z dniem 31.03.2010 roku decyzją Sądu Okręgowego w Poznaniu Wydział I Cywilny strona internetowa www.etnologia.pl została zarejestrowana jako czasopismo pod tytułem Etnologia i wpisana do rejestru Dzienników i Czasopism Sądu Okręgowego w Poznaniu pod numerem RPR 2613.
Serwisy powiązane tematycznie
O Ludach Północy
Arktyka.org - informacje o rdzennych ludach zamieszkujących obszary Arktyki i terenów subarktycznych. Historia, kultura, teraźniejszość.
Indianie Ameryki Pn.
Indianie.org.pl - kultura, sztuka i tradycja Indian Ameryki Północnej - teksty, galerie fotografii, krótkie prezentacje filmowe i muzyka.