Etnologia.pl
O serwisie
Zadaniem, jakie stawiamy przed sobą, jest uwolnienie etnologii z jej akademickiej niedostępności; wykazanie, jak daleko i szeroko poza mury uczelni może sięgać ...
czytaj...
Etnologia.pl poleca
Robert Young Postkolonializm
Young dokonuje przeglądu kulturowych, społecznych i ...
Etnologiczne spojrzenie na rzeczywistość
Serwis etnologiczny
Polska
"W naiwnej czy ludowej sztuce jest taka poezja" - słów kilka o malarstwie Wiktora Chrzanowskiego.
| strona: | 1 | 2 | 3 |
Pracując w Pracowni Konserwacji Witraży nie miał zbyt wiele czasu na malowanie. Pracował, zdrzemnął się, nocą poświęcał się obrazom aby następnego dnia znów pójść do pracy. W nocy miał ciszę, spokój. Teraz maluje w dzień, bo jak twierdzi malowanie w nocy to wyższa szkoła jazdy, różnica między dziennym a sztucznym światłem przekłada się na kolory farb, stosunki między kolorami. "Ja kiedyś wyczytałem, że między dziennym a wieczornym świtałem są takie różnice, ale nie chciało mi się wierzyć a u schyłku życia dochodzę do tego, widzę, że to są inne kolorki, ludzie czasem gotowego obrazu nie widzą, patrzę po oczach czy tam czasem reaguje, ale nie widzę reakcji". Mimo to na jesienno-zimowe wieczory zainstalował jarzeniówkę, stara się aby wszystko było jak najlepiej, jest perfekcjonistą. Nie zawsze ma się jednak na wszystko wpływ. Czasem na pomysł czeka tygodniami. Nie potrafi tworzyć szybko, ile poświęca czasu na malowanie wie tylko żona. Najpierw pojawia się jakiś pomysł, szkicuje go na malej karteczce, myśli, chce żeby wyszło jak najlepiej. Kiedy wizja się wykrystalizuje chwyta za pędzle i przystępuje do malowania. Rzadko bywa w malowaniu spontaniczny poprawia, przemalowuje, domalowuje. Tworzy z pewnym trudem, czasem nawet po 12 godzin. "Namalowałem trzech króli, będę ich przerabiał na grupę kolędników z jednym królem. To nie jest nic nadzwyczajnego, po prostu się kombinuje, bierze się to ci się kiedyś zrobiło, się przeinacza, coś co się u kolegi widziało, coś ci się widziało na wystawie, jakiś temat. No skąd ja bym miał babę z maselnicą wyrzeźbić czy namalować jak ja bym tego nie znał z filmów, muzeów, pokazów na kiermaszach?". Tematy czerpał nie tylko stąd. Prym na obrazach Chrzanowskiego wiodą przede wszystkim wątki historyczne. Interesowały go od zawsze, mówi że historia jest nauczycielką życia. Czując historyczne kłamstwo komunistycznej propagandy tym bardziej chciał zmierzyć się z obłudnym światem, do którego miał dystans, "Dlatego ta historia mnie wciągała bo czułem olbrzymie kłamstwo, straszne kłamstwo, a że Wolnej Europy od dziecka trochę słuchałem, to wiedziałem, że oni kłamać będą zawsze". Zaowocowało to powstaniem takich prac jak: "Droga śmierci", "Las katyński", "Mogiła powstańców". W pracach uświetnia dokonania dawnej Rzeczypospolitej, jej potęgi, które są chlubą naszej historii "I stąd te tematy, bo to są piękne tematy, królów, wojen", czego przykładem są obrazy "Wjazd tryumfalny Jana Kazimierza" czy "Stefan Batory w Toruniu". Często sięga do Biblii - największej inspiracji malarza, "Biblia to jest najpiękniejsza książka do tej pory napisana, nie ma piękniejszej".
Służba wojskowa również odcisnęła na nim i jego twórczości swoje piętno. Wspomnienia z tamtego okresu nie należą do najlepszych, choć jak stwierdzi po latach armia zahartowała go w pewien sposób. Oto jak pamięta tamte czasy: "Było ciężko, raz że byłem daleko od domu, po drugie musztrowali nas strasznie. Po 68 roku dostałem się do wojska, po wydarzeniach marcowych, chociaż nie byłem studentem, ale byłem już po maturze, strasznie psychicznie nas maltretowali i fizycznie. Dużo musztry było i ćwiczeń rozmaitych, takich bezsensownych, jak człowiek miał już maturkę, to podchodził na przyszłego studenta, był to okres strasznej zemsty". Mimo to Chrzanowski często się opierał i chodził własnymi ścieżkami, dlatego, jak mówi: "Byłem indywidualnie docierany, bo jestem jednostką dość ciężko nawiązującą kontakty, jestem raczej samotnikiem". Ale za chwilę dodaje: "To, że jestem samotnikiem, to ja dużo potrafię przetrzymać, niektórzy się załamywali. Najgorsze jest to jak Cię wyłuskają i robią Cię na ofiarę na oczach kolegów". Sam wie o tym najlepiej, bo doświadczał tego na własnej skórze. Najważniejsze, jak mówi to to, żeby się nie poddać, nie dać złamać. Podsumowując robi poważną minę, jakby chciał powiedzieć coś niezwykle ważnego: "Ale przeżyło się i uważam, że bardzo psychicznie utwardza takie docieranie człowieka". Może stąd też zainteresowanie wojskiem, armią na przestrzeni wieków "Apoteoza Wojska Polskiego", "Partyzanci".
Malarstwo Chrzanowskiego jest pogodne, pełne wyrazu, ekspresji pracom nadają żywe barwy. Zaznaczająca się rytmika wprowadza pewną harmonię i poczucie spójności, która doskonale koreluje ze stylem narracyjnym tych dzieł. Zachwiana perspektywa, deformacja postaci sprawia, że jego prace wpisują się w kanon stylu ludowego, do którego Grabowski zalicza ponadto: typizację postaci i ornamentu, prymitywizm kompozycji, dekoracyjność (Grabowski 1976, s.12).
|
|
|
|
Zamiłowanie do dekoracyjności i szczegółu możemy zauważyć także u Chrzanowskiego, wynika ono z chęci wiernego przedstawienia swojej wizji i również wprowadzenia widza w swój świat. Czyli jaki, może zadać pytanie czytelnik? Przyglądając się pracom, jak i z treści rozmowy z artystą można powiedzieć, że w malarstwie przedstawia on świat odrealniony, sielankę. Stara się go idealizować, zharmonizować na swój sposób. Samą zaś twórczość traktuje jako dające ukojenie, katharsis, ucieczkę w świat marzeń przygodę, z której nie chcemy powracać. Będąc przywiązanym do swoich wartości Chrzanowski ukazuje nam moralny kościec przelany na twórczość. Chcąc być odbiorcą jego sztuki partycypujemy w tym odbiorze rzeczywistości.
Początkowo trudnił się malarstwem realistycznym, które zarzucił po niedostaniu się na uczelnię. Dziś świadomie kształtuje swój styl nadając mu znamiona "ludowego". Pytany w jednym z wywiadów jak określiłby swoje malarstwo, odpowiada zdecydowanie, że jako surrealistyczne. A to dlatego, iż porusza ono spraw metafizycznych, nadrealnych, apokalipsy, nietrwałości bytu, rozterek ludzkiej psychiki. Odwołanie do spraw ostatecznych możemy odnaleźć np. w "Ukrzyżowanym". Chętnie podejmuje wątki sakralne, pasyjne ale powraca też do tradycyjnych sielskich płócien obrazujących życie dawnej wsi, jarmarków. Niczym strażnik pamięci stara się utrwalić odchodzące do lamusa zwyczaje i wspomnienia, które zapadły w umyśle młodego Wiktora: "Człowiek chodzi do muzeów, czy ma to w głowie, ja jestem z przedmieścia, prace gospodarskie znam, poza tym sprawa obrzędów związanych z religią , rokiem agrarnym, to jest we mnie, jako dziecko jeździłem na prawdziwe wioski jeszcze. Wozy prawdziwych chłopów znam i prawdziwe baby, ja do dzisiaj czuje zapach, smak tego wszystkiego i widzę to, słomę w tych wozach". Z nostalgią wspomina dawne czasy: "Jarmarki to są piękne sprawy. Kiedyś dla mnie człowiek ze wsi to był synonim uczciwości, szczerości, szlachetności ale dzisiaj, niestety już, się to zatarło. Kiedyś ludzie inni byli". Antytezą tych słów jest malarstwo nasycone kolorystyką, poetyka obrazu nie daje poznać po sobie żadnego zakłamania, nieszczerości, piękne stroje, uśmiechnięci chłopi przy zwykłych czynnościach znajdują się z dala od trapiących rzeczywistość problemów. Może tym ujmuje nas Chrzanowski? Wyidealizowany, sterylny świat pociesza, daje nadzieję, ukojenie. Zastrzega, że teraz podejmie tematykę związaną z taborami cygańskimi, które tak dobrze pamięta z dzieciństwa.
Prace swoje maluje głównie z pamięci, wspomagając się jedynie szkicami robionym na oddzielnej karteczce. Szuka natomiast inspiracji dla swoich dzieł, chodzi, podpatruje aż dostrzeże coś, co mu się przyda, co warto utrwalić. Zagląda do albumów ze sztuką, odwiedza muzea, wystawy poświęcone sztuce ludowej i nieprofesjonalnej, czasem prace kolegów dają natchnienie, podsuwają układ kompozycyjny "Bo trudno dziś uważać, że jak twórca ludowy to już nie będzie do książek ani gazety zaglądał a niektórzy jeszcze tak sądzą i etnografowie nie bardzo na takich patrzą co do książek zaglądają". Czasem nagina się też po gust odbiorcy, sam chciałby malować prościej, bez detalu, przesadnej realistyczności ale jak mówi: "Ja się boję tak nerwowo, niedokładnie malować, bo ludzie nie chcą takich". Czuje się spełniony jako artysta, ma wypracowany, rozpoznawalny styl, jednakże chce aby prace się podobały, były chętnie kupowane. Najdobitniej o stosunku artysty do twórczości świadczy wypowiedź: "Nią [sztuką ludową - przyp. P.D.] ludzie zajmują się też z ambicjonalnych powodów, nie wierzę w to, że on tam za scyzoryk chwyta i pędzelek bo tak piękno umiłował, że bez niego żyć nie może, chce być podziwiany, na pewno chce coś sprzedać albo chce być podziwiany, bo to jest satysfakcja jak ktoś coś ładnego zrobi, ale takich co mówią, że do szuflady tworzą, że nikomu nie pokazuje to jest fałszywy człowiek".
Patrząc na dorobek artysty nietrudno zauważyć, że na koncie ma nie tylko kilkadziesiąt obrazów, lecz także rzeźb i obrazów na szkle. Malarstwo na szkle, mimo iż próbował się w nie zagłębić, to nie podjął ostatecznie tej formy wyrazu; "Zaczynałem, zaczynałem, odłożyłem, bo ja chce robić dobrze, ja już teraz nie będę kombinował. To jest zupełnie co innego, tam roślinność, zdobnictwo wchodzi w grę, musi być do niego inne podejście". Zainteresowanie malarstwem sztalugowym było dość prozaiczne, malarzy na szkle było wtedy dużo, ponadto nie wiedział jak się za nie zabrać a z farbami olejnymi miał już do czynienia. Teraz przymierza się do rzeźby o której mówi; "Mnie jeszcze rzeźba wciąga, od czasu do czasu rzeźbię, jak jest konkurs na rzeźbę to startuje, bo prawdę mówiąc ja bardziej rzeźbę kocham niż malarstwo". Na pytanie malarstwo czy rzeźba Chrzanowski mówi zdecydowanie: "Bym wolał rzeźbić, według mnie malarstwo jest trudniejsze od rzeźby, jak pan zacznie dłubać, tłumaczy, to pan dłubie, dłubie, bardzo długo nic nie wychodzi, a jak źle wyjdzie, to jest jeszcze piękniejsza niż jakby dobrze wyszło". Co ciekawe, twierdzi też, że "rzeźba jest bardziej ludowa, bo z malarstwem jest trudniej, na mnie z podejrzliwością niektórzy patrzą".
|
|
|
|
Czym jest piękno?
"Teoretycy sztuki kombinują, analizują ale de facto sprawa co jest piękne a co nie jest nieuchwytne. Dlaczego baba ze wsi potrafi się ubrać, dlaczego baba ze wsi, która nie kończyła szkół w dziedzinie wystawienniczej potrafi pięknie mieszkanie ozdobić?" - pyta. Przypomina mu się festyn w Bochni, gdzie widział wielobarwne stroje, wianki na głowach. "Pewnymi darami człowiek został obdarzony" - dodaje za chwilę. Jest przekonany, że sztuka ludowa niesie za sobą jakieś wartości, jednocześnie zdaje sobie sprawę, że jest postrzegana przez ludzi jako coś gorszego. Mówi o konwenansach obowiązujących w sztuce akademickiej, o tym, iż dzieliła się na epoki, podczas gdy sztuka ludowa jest prawdziwszą odmianą sztuki, poza głównym nurtem. "Nie było akademii, języka pisanego, a ludzie już sztukę uprawiali, od zarania".
"W dziele sztuki jest piękno, czy ktoś będzie po studiach czy nie, jeśli ma powstać dzieło to powstanie" tak wyraża w najprostszy sposób swoje podejście do twórczości. Jakie powinien spełnić warunki obraz? "Żeby obrazek był do kupienia, on musi być w miarę ładny, po paru obrazkach dochodzę do standardu. To jest wynikiem paru lat pracy, ja już teraz sobie potrafię te chatki umieścić tak, potem płotki, że to potem będzie tworzyło taką piękną bajkę, że wzrok widza, on musi biegać." W wywiadzie powiedział kiedyś, iż obrazów nie chce tłumaczyć, a sztuka jest rodzajem napięcia między nim a płótnem. Napięcie to pojawia się też wtedy gdy szuka formy wyrazu dla swojej wizji a niemożność przelania emocji na płótno nie daje spokoju. Niepokoi czekanie na wenę, a gdy ta przyjdzie na fali euforii tworzy przez wiele godzin, choć jak przyznaje z wiekiem pracuje się trudniej. Więcej czasu niż kiedyś potrzebuje na realizacje swoich prac.
"Obrazek musi być taki, że po 20 latach pan patrzy na niego i on zawsze musi pana intrygować. Dzieło zawsze jest piękne, intryguje, nigdy się nie znudzi".
Jak to jest jednak z tą twórczością, czy to jest tak, że człowiek dostaje impuls, idzie w zaparte, czy stale poszukuje, bada? Czy jest miejsce na wątpliwości? "Po niezdanych startach na sztuki farby, wszystko wyrzucałem". Więc skąd powrót później znowu do malarstwa? - pytam. "Samochodu mi nie kupili, motoru mi nie kupili, to gdzie ja miałem się wyładować?". Czy była to forma odreagowania? "Może tak ,a może jednak człowiek jest obdarzony w pewien dar, poczucie piękna, pragnienia piękna, czasami nie wie o tym, że chce piękna. Jak garnitur kupuje to weźmie taki co mu się podoba, nie będzie chodził w zielonym albo czerwonym tylko w takim, żeby było ładnie". Niektórzy mogą się tym [sztuką- przyp. P.D.] po prostu bawić". Czy zatem Pan się bawi? - naciskam. "Pewnie się bawiłem, teraz to się męczę. Wbrew pozorom nie idzie mi wcale łatwiej, ja mam teraz wyższą świadomość, ja już wiem jak obraz powinien wyglądać". Ale mówiąc o tym, że wie jak powinien wyglądać obraz, czy nie tworzy niejako pod odbiorcę? "Ja chce malować, żeby podobało się wszystkim. Chce, żeby obraz był najładniejszy, jakby się udało to bym chciał, żeby to był ten jeden w Polsce, z moim nazwiskiem związany. Czy to jest wyrachowanie? Czy raczej dążenie do doskonałości warsztatowej?" - pyta sam siebie. Chrzanowski nie uzurpuje sobie monopolu na mądrość, często niepewny jakości swoich prac podbudowuje swoje ego na licznych wystawach i konkursach, gdzie odnosi wiele sukcesów. Twórczość traktuje jako dar, który stara się wykorzystać. Próbuje swoich zdolności na wielu frontach, raz miał także do czynienia z książeczką dla dzieci, dla której wykonał ilustracje (Józef Chojnacki, "Powiedzcie mi dzieci", Stowarzyszenie Twórców Ludowych, Lublin 1996).
Pytając czym jest dla niego sztuka ludowa odpowiada bez namysłu "Dla mnie to się stało w pewnym sensie piękną przygodą i sprawą sztuka ludowa, bo ja jej do dzisiaj nie rozumiem". Skąd jednak bierze się talent, wrażliwość artystyczna? Rozmówca nieco skonfundowany sięga po kolejnego papierosa, zamyśliwszy się mówi: "Prawdziwa, wielka twórczość pochodzi od Boga. Człowiek z tym się rodzi, to jest jak z poezją, każdy pisać umie, ale prawdziwy poeta rodzi się raz na kilkaset lat. Teraz co roku nowy poeta i pisarz wyskakuje, a każdy jest geniuszem, każdy jest wielki, co jest śmieszną rzeczą i żałosną". Sam, choć również zdobywał wiele nagród na konkursach ogólnopolskich za wielkiego twórcę się nie uważa. "Są lepsi ode mnie i ciekawsi. Tylko parę nazwisk przejdzie do historii, jak Ociepka, Nikifor i może jeszcze pięć do tego i tak naprawdę to całą sztukę [nieprofesjonalną] możemy na tych nazwiskach zacząć i skończyć".
| 1 | 2 | 3 |
Komunikaty
Etnologia.pl
czasopismem
Pragniemy poinformować, iż z dniem 31.03.2010 roku decyzją Sądu Okręgowego w Poznaniu Wydział I Cywilny strona internetowa www.etnologia.pl została zarejestrowana jako czasopismo pod tytułem Etnologia i wpisana do rejestru Dzienników i Czasopism Sądu Okręgowego w Poznaniu pod numerem RPR 2613.
Serwisy powiązane tematycznie
O Ludach Północy

Arktyka.org - informacje o rdzennych ludach zamieszkujących obszary Arktyki i terenów subarktycznych. Historia, kultura, teraźniejszość.
Indianie Ameryki Pn.
Indianie.org.pl - kultura, sztuka i tradycja Indian Ameryki Północnej - teksty, galerie fotografii, krótkie prezentacje filmowe i muzyka.



