Etnologia.pl
O serwisie
Zadaniem, jakie stawiamy przed sobą, jest uwolnienie etnologii z jej akademickiej niedostępności; wykazanie, jak daleko i szeroko poza mury uczelni może sięgać ...
czytaj...
Etnologia.pl poleca

Postkolonializm
Young dokonuje przeglądu kulturowych, społecznych i ...
Etnologiczne spojrzenie na rzeczywistość
Serwis etnologiczny
Europa
Zgodnie z Kanunem, czyli o prawie zwyczajowym w Albanii
Prawo zwyczajowe to zespół norm, zakazów i nakazów, funkcjonujący w tradycji i będący - zgodnie z jego rozumieniem w prawie rzymskim - wyrazem woli ludu. W wielu krajach stał się podstawą oficjalnego, instytucjonalnego ustawodawstwa lub funkcjonuje obok niego. Brany jest również pod uwagę przy tworzeniu prawa międzynarodowego.
W Albanii do dziś funkcjonuje prawo zwyczajowe, tzw. Kanun. Wyraz ten pochodzi z języka greckiego i oznacza 'zasadę, miarę'. Istnieje również stare albańskie słowo doke, pochodzące od dukem, oznaczającego 'pojawiać się, zachowywać się'. Liczba mnoga od tego wyrazu - doket - oznacza zatem 'zbiór praw, które określają, jak należy się zachowywać wobec znajomych i obcych' (1).
Najbardziej znaną wersją jest Kanun Leka Dukagjini, pochodzący z XV wieku, a spisany w latach 30-tych XX wieku przez pochodzącego z Kosowa franciszkanina Shtjefëna Gjeçova. Wydany został już po jego śmierci przez współbraci z zakonu.
Lekë Dukagjini (1410-1481) był albańskim księciem, towarzyszem broni Gjergja Kastrioty Skanderbega - bohatera narodowego Albanii. Nie jest oczywiście Dukagjini autorem Kanonu - nazwa pochodzi od zbioru praw zebranego w terenie, którym on zarządzał. Takich Kanunów było więcej, znany jest też - z mniejszego terenu - Kanun Skanderbega.
Pierwsza wzmianka o albańskim prawie zwyczajowym pochodzi z dokumentów watykańskich z XIII w. W Kanunie można odnaleźć elementy prawa Ilirów, a także szariatu - prawa muzułmańskiego. Występuje również podobieństwo do zbioru praw z północnego Kaukazu. Otwarte zatem pozostaje pytanie, czy Kanun został zapożyczony, ma wspólne z kaukaskim pochodzenie czy też może świadczy o pewnych uniwersaliach myśli ludzkiej?
Prawo zwyczajowe reguluje wszystkie wydarzenia z życia człowieka, począwszy od narodzin aż do śmierci. Bardzo wyraźnie określa prawa i obowiązki poszczególnych osób, a także ustala ich status w społeczności. Wiele elementów prawa zostało wykorzystanych jako motyw w literaturze ludowej albańskiej. Jak pisze M. Camaj, Kanun przedstawiany jest jako zbiór zasad dotyczących honoru oraz bezkompromisowej gościnności, nakazującej chronić nawet tego, z którym gospodarz jest w stanie krwawej zemsty (2). Kanun stał się również inspiracją powieści albańskiego noblisty Ismaila Kadarego pt. 'Krew za krew' (pol. tłum. z franc. A. Mencwel, Warszawa 1988).

W latach międzywojennych i w okresie komunizmu władze Albanii starały się wyplenić zabójstwo jako formę zemsty klanowej, ale np. sam Enver Hodża podczas obrad Komitetu Centralnego w 1981 r. w ten właśnie sposób pozbył się swego zastępcy. Po upadku reżimu Hodży prawo zwyczajowe wróciło ze zdwojoną siłą, szczególnie w Alpach albańskich. Żywotnością tego prawa w górach Albanii tłumaczy się przemoc wobec kobiet, o której alarmują raporty Amnesty International. Np. w 2004 r. ojciec zabił swoją córkę, ponieważ wróciła do domu trzy dni później niż powinna i odmówiła ojcu wyjaśnienia, gdzie była. Siostra zabitej powiedziała wtedy prasie: 'Nasz ojciec miał prawo ją zabić, było to jego obowiązkiem jako rodzica dziewczyny, która zhańbiła swoją rodzinę' (3).
Prawo zwyczajowe zachowało się jeszcze w niektórych rejonach Serbii, Czarnogóry i Macedonii. W latach 60-tych ubiegłego stulecia badania nad nim prowadził w Kosowie i Metohiji serbski etnolog, prof. Nikola Pavković. Rozmawiał zarówno z Serbami, jak i Albańczykami, a celem jego eksploracji był m.in. tradycyjny system sądownictwa, przysięgi i danie/dotrzymywanie słowa (besa) oraz status kobiety w świetle prawa zwyczajowego. Zdaniem Pavkovicia, w Jugosławii lat 60-tych wśród Albańczyków prawo zwyczajowe było o wiele silniejsze i znacznie bardziej przestrzegane niż oficjalne, narzucone przez państwo. Ponadto miało znaczny wpływ na obyczajowość mieszkających na tych terenach Serbów, którzy przejmowali wiele elementów prawa zwyczajowego od swych sąsiadów (4).
Kanun Leka Dukagjini składa się z dwunastu ksiąg:
1. kościół,
2. rodzina,
3. małżeństwo,
4. dom, inwentarz i własność,
5. praca,
6. przekazanie własności,
7. przysięga (dane słowo),
8. honor,
9. zniszczenia (wyrządzanie szkód),
10. prawo dotyczące przestępstw,
11. prawo sądowe,
12. zwolnienia i wyjątki.
Przedmiotem tego artykułu będzie jedynie kilka rozdziałów Kanonu, dotyczących domu, rodziny i statusu kobiet, wyjaśniających podstawowe pojęcia związane z tradycyjną kulturą albańską, a tym samym pomagających zrozumieć wiele aspektów współczesności Albanii (takich jak honor, gościnność czy krwawa zemsta).
Tradycyjna rodzina albańska, przedstawiona w Kanunie, zarówno w swej strukturze, jak i funkcji jest typową bałkańską rodziną rozszerzoną - zadrugą. Podobieństwo do innych zadrug, mających swą bogatą literaturę przedmiotu (5), wyraża się przede wszystkim w podziale obowiązków i przywilejów poszczególnych członków rodziny, a także wysokim prestiżu mężczyzn i osób starszych niezależnie od płci. M. S. Filipović, podając główne cechy zadrugi, pisze, iż każda ma osobę główną, zarządzającą wspólnota. Zwykle jest to najstarszy mężczyzna, jeśli jest to tzw. ojcowska (očinska) zadruga. Po śmierci ojca, gdy bracia pozostają razem, wspólnota przekształca się w zadrugę braterską (bratska), gdzie bracia wspólnie pracują i wspólnie zarządzają majątkiem. Spośród braci wybiera się szefa, jest to albo osoba wyznaczona przez ojca, albo wybrana przez członków wspólnoty. Dość częstą sytuacją było zarządzanie zadrugą przez kobiety - w przypadku, gdy nie było mężczyzn w ogóle lub nie było dorosłego, lub nawet gdy kobieta zdaniem członków wspólnoty była lepsza (6). M. Baumann dodaje jeszcze dwie cechy, również opisane przez Filipovicia, mianowicie demokrację (tzn. nawet głowa zadrugi nie ma władzy absolutnej, a tylko wykonuje polecenia zgromadzenia) oraz bardzo precyzyjny podział pracy (7).
Zgodnie z Kanunem rodzina to grupa ludzi, której zadaniem jest się powiększać (dzięki instytucji małżeństwa) oraz rozwijać - ekonomicznie oraz intelektualnie. Rozumiana jest tu jako grupa domowa, tj. grupa spokrewnionych ze sobą ludzi zamieszkujących jedno gospodarstwo domowe. Jednostką większą jest bractwo, dalej grupa krewniacza, klan, chorągiew, wreszcie naród. Ten ostatni termin rozumiany jest w kategoriach terytorialno-etniczno-kulturowych, tj. jeden naród powinien mieć wspólną ojczyznę, być połączony więzami krwi, mieć wspólne obyczaje i język: W skład rodziny wchodzą osobnicy domu; kiedy oni się pomnażają, dzielą się na bractwa, które skupiają się w szczepy, szczepy w rody, rody w bajraki, a wszyscy razem skupiają się w jedną wspólną, wielką rodzinę, która zwie się narodem i wszyscy mają jedną ojczyznę, jedną krew, jeden język, jedne obyczaje (8).
Tradycyjna rodzina albańska jest patriarchalna, patrylokalna i patrylinearna. Głową rodziny jest najstarszy lub najbardziej zaradny mężczyzna. Ma on prawo do zaszczytnego miejsca w domu, posiadania własnej broni, konia, łóżka (materaca, koca), kawy. Zarządza majątkiem, decyduje o sprzedaży i kupnie ziemi (9) (pól, łąk, pastwisk), a także drzew, źródeł i żywego inwentarza. Może brać pożyczkę, budować dom i budynki gospodarcze, zarządzać winem i rakiją, a także karać członków rodziny (poprzez np. zakazanie noszenia broni). Obowiązkiem tego mężczyzny jest z kolei dbanie o interesy wszystkich członków rodziny, ich ochrona; pilnowanie zwierząt i ziemi, dostarczanie wszystkim odzienia, sędziowanie oraz kupowanie broni młodym mężczyznom.
Pani domu - żona gospodarza lub inna starsza kobieta - jest najważniejszą kobietą w rodzinie. Jej zadaniem jest rozdzielanie dóbr pomiędzy członków rodziny oraz zarządzanie pracą pozostałych niewiast w domu. Gospodyni zajmuje się przygotowywaniem jedzenia, robieniem nabiału, zarządzaniem mąką, chlebem, solą i serem. Jej obowiązkiem jest również opieka nad dziećmi podczas nieobecności innych kobiet w domu oraz dopilnowanie, aby wszyscy członkowie rodziny byli traktowani jednakowo. Tym niemniej status kobiety jest znacznie niższy niż mężczyzny - gospodyni nie może bez pozwolenia gospodarza nic pożyczyć, kupić ani sprzedać. Wynika to zapewnie z faktu, iż dom i rodzina są domeną kobiety, natomiast sfera poza nimi - sfera publiczna - należy do mężczyzn. Tylko oni, a w zasadzie ów najważniejszy mężczyzna, mogą uczestniczyć w wiejskich zgromadzeniach i to oni wykonują pracę na rzecz wsi. Wreszcie ich zadaniem jest służenie w wojsku.
Żaden członek rodziny nie ma władzy absolutnej. O ile rzeczywiście władza najstarszego mężczyzny jest bardzo duża, to jednak w wypadku niewypełniania obowiązków pan domu (podobnie i pani) może zostać odwołany ze swej funkcji.
Podstawowym elementem składowym rodziny jest małżeństwo. Kanun wyraźnie potępia związki pozamałżeńskie, uprowadzanie dziewcząt czy tzw. małżeństwa próbne (czasowe) (10). Bardzo wyraźnie również określone jest to, jak powinno się aranżować małżeństwo, tj. jak powinien wyglądać obrzęd swatania, zaręczyn, a potem całego wesela. Kanun precyzuje nawet, co i w jakiej ilości należy podać na weselny stół, jak ma wyglądać pierścionek zaręczynowy, a także ile należy zapłacić za dziewczynę jej rodzicom. Oczywiście, ani dziewczyna, ani chłopak nie decydują sami o wyborze partnera. Jedynie wdowiec czy wdowa mogą sami wybrać sobie małżonków.
Podobnie, jak w wypadku gospodarza i gospodyni, tak i na poziomie małżeństwa jasno określone są prawa i obowiązki. I one znów nie odbiegają wiele od tego, co znamy z opisów innych patriarchalnych tradycyjnych rodzin. Zadaniem męża jest zapewnienie rodzinie odzieży, dbanie o honor żony oraz niedawanie jej żadnych powodów do narzekań. A zatem żona nie powinna narzekać na męża, słuchać go, dbać o odzież, wychowywać dzieci i nie wtrącać się w sprawę zaręczyn i małżeństwa swoich dzieci (zarówno synów, jak i córek).
Ojciec ma prawo życia swojego syna - może bić, a nawet zabić syna lub córkę (11). Gdy zabije, nie spada na niego ciężar zemsty. Sądząc po przytoczonym na początku tego tekstu raporcie Amnesty International, przyzwolenie na zabójstwo dzieci istnieje w społeczeństwie albańskim do dziś. Trzeba jednak pamiętać, co jest powodem zabójstwa - zhańbienie, utrata honoru domu, ojca, a więc de facto przestępstwo, za które karą jest śmierć.
Mąż nie ma prawa do życia żony - jeśli zabije, pomszczą ją jej ojciec lub bracia. Podobnie w sytuacji, gdy syn zabije matkę. Obowiązkiem ojca jest zapewnienie dzieciom utrzymania oraz równy podział majątku (między synów, córki nie mają prawa do dziedziczenia). Żona-matka nie ma żadnych praw w stosunku do dzieci czy domu.

GOŚCINNOŚĆ I HONOR
Bardzo ważne w Kanunie, a istotne dla zrozumienia całokształtu tradycyjnej kultury albańskiej, jest pojęcie gościnności. Z nim dalej związane jest kolejne ważne pojęcie - honor. Dom jest bastionem Albańczyka, miejscem, gdzie nie dosięgnie go zemsta rodowa, gdzie na pewno czuje się bezpiecznie. Zresztą tradycyjne budownictwo potwierdza to całkowicie - domy otoczone są wysokim płotem czy murem, nie można zajrzeć do okien czy wejść niepostrzeżenie. Kanun ponadto nakazuje trzymanie przy domu psa, który strzeże rodzinnej warowni. Pies ma mieć swoją budę, ale należy go puszczać wolno od obiadu do świtu. Kanun wyraźnie określa, jak należy odwiedzać albański dom. A zatem: należy zawołać z zewnątrz, aby ktoś gościa przywitał. Następnie gospodarz odbiera od gościa broń, wiesza ją obok swojej i sadza gościa w centralnym miejscu domu, koło ogniska. Gość powinien pomieszać w ogniu. Następnie częstuje się przybysza chlebem i solą oraz myje się jego stopy. Jeśli jest to ktoś wyjątkowy, to również częstuje się rakiją, kawą i mięsem. Bardzo ważne jest wspomniane wyżej oddawanie broni - czyni się tak ze względów bezpieczeństwa, a ponadto jest to symboliczny znak, że dom jest wolny od przemocy i nie działa w nim prawo zemsty. Broń ponadto jest wyznacznikiem męskości - tylko mężczyzna może nosić broń, istotnym elementem inicjacji chłopca jest wręczenie mu broni (12), zaś jednym ze sposobów ukarania mężczyzny - odebranie mu jej. Gość zdaje się całkowicie na ochronę swojego gospodarza, a gdy zostanie zabity, gospodarz ma obowiązek go pomścić. Ten ostatni wątek wykorzystał I. Kadare we wspomnianej wyżej książce 'Krew za krew'. Krwawa zemsta ciążyła tam na rodzinie mężczyzny, którego gość został zabity na terenie należącym do niego, a ponadto gdy upadł, był zwrócony głową w stronę jego domu.
Mimo takiego stosunku do gościa - wszak dom Albańczyka należy do Boga i gościa - także i przybysz zobowiązany jest do przestrzegania ścisłych reguł, których złamanie może urazić gospodarza. Znieważyć gospodarza można np. zdjęciem pokrywki z garnka stojącego na palenisku. Pogwałcenie tak istotnego dla Albańczyka prawa gościnności skutkuje utratą honoru mężczyzny. Osobisty honor mężczyzny może być jeszcze utracony w sytuacji, gdy ktoś nazywa mężczyznę kłamcą w obecności innych osób, pluje na niego, grozi mu czy bije go, a także gdy sam mężczyzna nie dotrzymuje słowa, nie wywiązuje się z długu lub zobowiązania, gdy ktoś znieważa jego żonę czy też zabiera mu broń.
Najbardziej uderzający, inspirujący, czy też po prostu egzotyczny i sensacyjny dla współczesnego człowieka, jest element prawa zwyczajowego dotyczący krwawej zemsty. Co więcej, w obiegowej i bardzo powierzchownej znajomości Albanii, jest on wysuwany na plan pierwszy. Prawo, czy nawet obowiązek zabicia człowieka, jest rzeczywiście żywe do dziś w wielu regionach Albanii, jednak aby je zrozumieć, należy sięgnąć do samych podstaw prawa i zapytać: w jakiej sytuacji należy zabić, kogo można a kogo nie oraz jakie warunki dodatkowe należy spełnić, aby czynność została wykonana zgodnie z tradycyjnymi nakazami. Po pierwsze, Albańczycy bardzo jasno odróżniają krwawą zemstę od odwetu. Odwet następuje wtedy, gdy ktoś komuś ukradnie lub zniszczy majątek. Krwawa zemsta natomiast jest konsekwencją zbrodni popełnionej wcześniej - morderstwa lub zranienia w wyniku pozbawienia kogoś honoru (13).
Jak zostało powiedziane wyżej, mężczyznę, który gości w czyimś domu, pomścić musi gospodarz tego domu. Gdy gość ów zostanie zabity już to w domu gospodarza, już to na drodze prowadzącej do jego domu, a jednocześnie gdy padnie na ziemię zwrócony twarzą w stronę tego domu, wtedy należy go pomścić. Jeśli nie - także należy pomścić, ale wtedy robi to rodzina zabitego mężczyzny. Również sam akt zabójstwa jest mocno zrytualizowany. Należy dokonać go z zasadzki i strzelić ofierze w głowę. Następnie podejść do zabitego, odwrócić go na wznak i oprzeć strzelbę o jego głowę. Kanun, jak wskazuje po dokładnym opisie aktu zabójstwa I. Kadare, przewidywał stan szoku, w którym mściciel może się znaleźć po dokonaniu czynu, i pozwalał, aby przechodnie wyręczali go w tym, czym nie był zdolny się zająć. Ale pozostawienie zabitego na brzuchu, z odrzuconą strzelbą było hańbą nie do wymazania (14). Później jeszcze zabójca musi uczestniczyć w pogrzebie swojej ofiary, co więcej - ucztować z jego rodziną na stypie.
Po dokonaniu aktu, zabójca może otrzymać - i często otrzymuje - tzw. besę, czyli (w tym akurat znaczeniu) gwarancję daną przez rodzinę ofiary, że w ciągu określonego czasu nikt zabitego nie pomści. Tym 'określonym czasem' jest wpierw jedna doba (tzw. mała besa), a później - trzydzieści dni (tzw. wielka besa). Przez ten okres zabójca może swobodnie żyć i nikt nie ma prawa go zabić. Potem jego życie będzie polegać na ciągłym ukrywaniu się i przemieszczaniu się tylko nocą. A na drzwiach domu ofiary będzie wisieć zakrwawiona koszula zabitego - przypomina ona mieszkańcom, że krewnego trzeba pomścić.
Warto w tym miejscu zatrzymać się na moment przy pojęciu besy, ponieważ jest ono - podobnie jak honor - jednym z kluczowych pojęć służących do zrozumienia kultury albańskiej. Besa oznacza zarówno gwarancję, jak i danie czy dotrzymanie słowa. Niedotrzymanie słowa jest równoznaczne z utratą honoru.

Krwawa zemsta wywołuje tyle kontrowersji i oburzenia, ponieważ po pierwsze nie jest rozumiana jej idea, a po drugie - w górach Albanii spotyka się ją do dziś. Przerażają takie wypowiedzi jak: Według albańskiej prasy w północnej części kraju 6 tys. chłopców nie chodzi do szkoły, gdyż wraz z innymi mężczyznami ze swych rodzin ukrywają się przed wendetą (15), przede wszystkim dlatego, iż tak radykalnie 'barbarzyństwo' koliduje tu z 'cywilizacją' (edukacją). Trzeba jednak postawić sobie pytanie 'dlaczego się zabija', czy 'z jakiego powodu' oraz kto to robi i w jaki sposób.
To, kto zabija i kogo, bardzo wyraźnie potwierdza hierarchię wartości w tradycyjnej kulturze Albanii. Po pierwsze działa zasada 'krew za krew', tj. 'śmierć za śmierć'. Zabójstwem karze się również cudzołóstwo kobiety, jednak w tym wypadku kobieta nie zostaje pomszczona. Nie mści się również - co jest logiczne - samobójcy. Poza prawem krwi pozostają kobiety i księża, a także dzieci i chorzy. Kobietę można zabić za cudzołóstwo, a ponieważ jest to traktowane jako kara, nie zostaje ona pomszczona. Taka kara stosowana jest - nieoficjalnie oczywiście - w Albanii po dziś dzień. Do tej pory pozostała niewyjaśniona sprawa albańskiej pracownicy UNICEF-u, Erjety Avdyli, która zginęła 28 marca 2000 r. prawdopodobnie z ręki swojego męża. Z braku dowodów mężczyznę zwolniono z aresztu, jednak wiele poszlak wskazuje na to, iż zabił on swoją żonę za dopuszczenie się zdrady (16). Kobieta ponadto sama nie mści, tj. nie sięga po broń. Podobnie ksiądz - gdy on zabije lub gdy ktoś zginie na terenie parafii, ksiądz nie jest zobowiązany do pomszczenia zabitego. Z tym, że oczywiście wyraźna jest tu hierarchia wartości. Kobieta jest 'mniej warta' od mężczyzny, więc jej życie nie kosztuje tyle, co życie mężczyzny. Ksiądz zaś posiada swego rodzaju immunitet, który zwalnia go od obowiązku zabijania, co oczywiście trudne byłoby do wykonania w wypadku duchownego, który przecież ex definitione ma nieść ideę pokoju i miłości.
Znajomość wielu wątków albańskiego prawa zwyczajowego pozwala nam w znacznej mierze zrozumieć dzisiejszą kulturę Albanii. Kanun, jak zostało powiedziane, definiuje jasno pojęcie narodu. Przypomnijmy jeszcze raz: naród jest to grupa ludzi połączonych wspólną ojczyzną, więzami krwi, językiem i obyczajami. Taka definicja zakłada po pierwsze, że naród powinien mieszkać na jednym terytorium oraz że wymienione dalej elementy składają się na podstawowe wyznaczniki tożsamości albańskiej. Nie mogą zatem dziwić dążenia Albańczyków do stworzenia Wielkiej Albanii, będącej jednym krajem dla wszystkich Albańczyków. Po drugie, nie dziwi również brak przywiązania do religii. Religią Albańczyków jest albańskość - pisał w drugiej połowie XIX wieku Pashko Vasa w poemacie O, Albanio. Wielowyznaniowej Albanii nie mogła połączyć religia - na jednym terenie mieszkali muzułmanie (bektaszyci i sunnici), katolicy i prawosławni. Wprawdzie poeta i ideolog Naim Frash?ri zaproponował bektaszyzm jako religię idealną dla Albańczyków, gdyż łączącą elementy chrześcijaństwa i islamu, to jednak społeczeństwo było na tyle zróżnicowane wyznaniowo, że ta idea się nie przyjęła. Wyznacznikami tożsamości okazały się zatem terytorium, a także język, w szczególny sposób odróżniający Albańczyków od wrogów - Greków i Serbów, a także od Turków, z którymi w znacznej mierze utożsamiała Albańczyków Europa. Trzeba wspomnieć o drugim z braci Frash?ri, Samim, który w 1879 r. wydał pierwszą gramatykę języka albańskiego, gdzie zaproponował alfabet łaciński z wykorzystaniem pięciu liter cyrylickich i greckich. W 1908 r. na zjeździe w Bitoli ustalono podwójną normę zapisu - tę, którą wprowadził Frash?ri oraz drugą - zmodernizowaną i łatwiejszą do wprowadzenia w druku. A o przywiązaniu do obyczajów świadczy choćby żywotność prawa zwyczajowego, wyrażająca się np. w niespotykanej gdzie indziej gościnności, a także innego niż nasze rozumienia takich pojęć, jak honor czy hańba.
Na pytanie, dlaczego elementy prawa zwyczajowego mogły się zachować w Albanii, niemiecki antropolog S. Voell odpowiada posługując się zaczerpniętą z koncepcji P. Bourdieu teorią habitusu (17). Habitus jest systemem wewnętrznych dyspozycji, postaw, schematów myślowych, tendencji działania, reakcji emocjonalnych, nawyków. Choć każdy człowiek może uznawać tę sferę za własną, spontanicznie wyrażającą indywidualność lub podlegającą świadomej kontroli, habitus rodzi się pod wpływem warunków zewnętrznych (kultura, obyczaje, środowisko społeczne), w dostosowaniu do prawidłowości rzeczywistości otaczającej jednostkę, w zgodzie z istniejącymi realiami. W procesie socjalizacji, człowiek przyswaja społeczno-ekonomiczne struktury swojego otoczenia, tj. tzw. 'pole społeczne'. S. Voell, analizując wzajemne zależności pomiędzy polem społecznym północnej Albanii a habitusem 'kanun', stwierdza, iż na możliwość przetrwania prawa zwyczajowego składa się kilka elementów - geograficzna izolacja rozrzuconych w górach wiosek, stąd trudności związane z edukacją czy agitacją komunistyczną, a także - a może przede wszystkim - komplementarność niektórych istotnych dla Kanunu wartości z wartościami ówczesnego reżimu. Voell wymienia tu np. autorytet najstarszego członka grupy oraz solidarność.
S. Voell rozumie termin 'Kanun' na dwa sposoby. W węższym sensie Kanun oznacza bardzo ściśle określone prawo dotyczące wszystkich aspektów życia jednostki i społeczeństwa, a więc np. to, co zostało spisane w Kanunie Lek? Dukagjini. W dzisiejszej Albanii o powszechnej znajomości tego prawa zapewne nie można już mówić. Natomiast Kanun rozumiany w szerszym sensie, tj. jako kompleks szczególnych idei moralnych, jak besa czy honor, jest jednym z istotnych elementów tożsamości Albańczyków. I mówiąc o żywotności prawa zwyczajowego we współczesnej kulturze albańskiej, a także o jego roli w rozumieniu tej kultury, należy mieć na uwadze właśnie to szersze rozumienie.
Przypisy:
1. Kanun i Lek? Dukagjinit. The Code of Lek? Dukagjini. Albanian text collected and aranged by Shtjef?n Gjeçov translated, with an Introduction, by Leonard Fox, New York 1989, s. XIII
2. Kanun..., op. cit., s. XIII
3. http://web.amnesty.org/library/Index/ENGEUR110052006?open&of=ENG-2EU
4. Н. Ф. Павковић, Правни обичаи на Косову и Метохији, [w:] Косово и Метохија у светлу етнологије. Зборник радова, Београд 2004, s. 105-124
5. Wystarczy wymienić serbskich etnografów Milenka S. Filipovicia czy Mirka Barjaktarovicia; z polskich autorów na uwagę zasługuje poznański antropolog, Mariusz Baumann
6. Among the people. Native Yugoslav Ethnography. Selected Writing of Milenko S. Filipović, red. E. A. Hammel, R. S. Ehrich, R. Fabijanić-Filipović, J. M. Halpern, A. B. Lord, University of Michigan 1982, s. 8
7. M. Baumann, Zadruga w Jugosławii. Próba typologii, [w:] 'Lud' nr 65, 1981, s. 111-112
8. Kanun Leka Dukagjini (wybrane artykuły), tłum. Rigels Halili, [w:] 'Krasnogruda' 2002, nr 15, s. 118-119
9. W opisach zadrug południowosłowiańskich podkreśla się, że decyzję o kupnie ziemi wszyscy dorośli mężczyźni podejmują wspólnie, zob. np. Among the people..., op. cit.
10. Małżeństwa czasowe są dość powszechne w islamie, aczkolwiek Koran wyraźnie je potępia. W hadisach, czyli zbiorach muzułmańskiej tradycji pisze się o tym, że w czasach sprzed przyjścia Proroka, takie związki były tolerowane
11. Odpowiedzi na pytania Bogišicia nie potwierdzają tego jednak. Wszyscy trzej rozmówcy (Czarnogórzec, Hercegowińczyk i Albańczyk) zgodnie twierdzą, iż władza ojca jest ograniczona - nie może nastawać ani na zdrowie, ani na wolność, a tym bardziej na życie swojego dziecka - В. Богишић, Правни обичаји у Црној Гори, Херцеговини и Албании (анкета из 1873 г.) , Титоград 1984, s. 59
12. Kanun nie określa wieku, w którym chłopiec może zacząć nosić broń. Precyzuje to dokładnie respondent V. Bogišicia (Albańczyk) - од 14. год. почне оружје носити: В. Богишић, Правни обичаји..., op. cit., s. 60
13. Z. Ahmeti, The criminal law in the 'Kanun of Lekë Dukagjini', [w:] http://www.shkoder.net/en/kanun_en.htm
14. I. Kadare, Krew za krew, przeł. A. Mencwel, Warszawa 1988, s. 7
15. M. Jędrysik, Prawo gór, prawo krwi, [w:] 'Gazeta Wyborcza',
11/12/1998, za: http://www.niniwa2.cba.pl/albania_prawo_gor_prawo_krwi.htm
16. Zob. więcej na temat relacji mężczyzna-kobieta w tradycyjnym i współczesnym społeczeństwie albańskim w eseju Fatosa Lubonji O męskim 'honorze' i kobiecej uległości, [w:] Idem, Albania. Wolność zagrożona. Wybór publicystyki z lat 1991-2002, przeł. D. Horodyska, Sejny 2005, s. 130-140
17. S. Voell, North Albanian customary law as a 'habitus', [w:] 'Face to face: connecting distance and proximity' [w druku]
|
Agnes @ 25 Apr 2008 04:01 pm
Niedawno wrocilam z Londynu moj chlopak z ktorym sie tam zapoznalam jest Albanczykiem.Przez dwa miesiace naszego spotykania sie nie wspominal nic ze konczy sie jemu viza i ze bedzie musial opuscic Anglie i wrocic do Albani.Przed moim wyjazdem pytal sie mnie czy ktoras z kolezanek nie zgodzilaby sie zrobic tego dla mnie i dla siebie ze wzgeledow materialanych ,chodzilo o pieniadze.Ja teraz jestem w Polsce,dzwoni do mnie mowiac ,ze mnie kocha i chcialby sie ze mna ozenic.Chcialby zebym przyleciala do Albanii a pozniej do mojego panstwa gdzie mielibysmy sie pobrac.Zastanawiam sie czy wtedy kiedy on zeniac sie ze mna w Polsce umozliwiam mu tylko przedluzenie vizy.Prosze o podpowiedz poniewaz sama sie zastanawiam czy pozniej mogloby sie cos zmienic miedzy nami.On chcialby zebysmy razem wrcili do Anglii.Co ma mam zrobic? :(
nienor @ 06 Apr 2008 07:40 pm
Artykuł jest bardzo ciekawy. Jedna tylko uwaga. Ismail Kadare nie jest noblistą, jeszcze tego zaszczytu nie dostąpił.
ewka1982 @ 02 Apr 2008 06:27 pm
Cześć!Zwracam się z prośbą do wszystkich tych,którzy mogliby mi pomóc w pewien sposób.Byłam w związku z Albańczykiem przez 2lata[nie jesteśmy małżeństwem],wszystko było OKEY do momentu gdy dowiedziałam się,że jestem w ciąży.Jedyne słowa otuchy jakie usłyszałam od "ukochanego"to abym usunęła,bo on nie chce kłopotów a dziecko wychowywane tylko przez jednego rodzica,wyrośnie na łobuza,złodzieja itp.Nie utrzymujemy kontaktu[prosiłam go jedynie,aby choć podał swoją grupę krwi-nadaremnie].Obecnie jestem w Polsce.Czy w owej sytuacji,mogę założyć sprawę o alimenta.Czy AMBASADA RP w TIRANIE bądź AMBASADA Albańska w WARSZAWIE mogą mi pomóc?.
ula @ 30 Mar 2008 09:43 pm
do ewa25.oni wszyscy sa tacy sami .ja jestem w podobnej sytuacji jak ty i tez nie wiem co zrobc.jestes z nim nadal???
ula @ 30 Mar 2008 09:41 pm
do uciekinierka.a jak sie dowiedzialas ze cie zdradzal?tzn ze koledzy okazywali sie byc kolezankami?czasami tez mam wrazenie ze moj kochany albanczyk moze mi wywinac taki numer a stac go na to i zastanawiam czy chce z nim byc bo chyba nie jestem szczesliwa tylko nie wiem od czego pozniej zaczac i dokad wyjechac
Ewa25 @ 26 Feb 2008 08:02 pm
czesc. ja tez jestem z albanczykiem, juz 12 miesiecy. i...tez mam jakies ale. z jednej strony jest kochany, pomocny i dobry, ale bywaja takie chcwile, kiedy cos go zdenerwuje i mnie po prostu uderzy. zdazylo sie to juz kilka razy. nie moge tego zaakceptowac. ale nie rozumiem tez tego, ze potem chyba dojdzie do niego co zrobil, przeprasza, a kilka razy nawet plakal. autentycznie. on wie, ze nie wolno mu tego robic, ze to zle, a mimo to tak sie zachowuje. on i jego cala rodzina mieszkaja juz od 15 lat w grecji. jego rodzice bardzo mnie lubia i pomagaja, nie moge o nich zlego slowa powiedziec. nie ogranicza mnie w niczym, nie chce tylko zebym chodzila np.z kolezanka na dyskoteke. mysle, ze to z zazdrosci. wiem, ze oni sa bardzo zazdrosni,podejrzliwi... ale ze maja tez mnustwo dobrych cech. jestem teraz w polsce i waham sie czy do niego wrocic. pomorzcie w podjeciu decyzji
Ewa25 @ 26 Feb 2008 07:57 pm
czesc. ja tez jestem z albanczykiem, juz 12 miesiecy. i...tez mam jakies ale. z jednej strony jest kochany, pomocny i dobry, ale bywaja takie chcwile, kiedy cos go zdenerwuje i mnie po prostu uderzy. zdazylo sie to juz kilka razy. nie moge tego zaakceptowac. ale nie rozumiem tez tego, ze potem chyba dojdzie do niego co zrobil, przeprasza, a kilka razy nawet plakal. autentycznie. on wie, ze nie wolno mu tego robic, ze to zle, a mimo to tak sie zachowuje. on i jego cala rodzina mieszkaja juz od 15 lat w grecji. jego rodzice bardzo mnie lubia i pomagaja, nie moge o nich zlego slowa powiedziec. nie ogranicza mnie w niczym, nie chce tylko zebym chodzila np.z kolezanka na dyskoteke. mysle, ze to z zazdrosci. wiem, ze oni sa bardzo zazdrosni,podejrzliwi... ale ze maja tez mnustwo dobrych cech. jestem teraz w polsce i waham sie czy do niego wrocic. pomorzcie w podjeciu decyzji
Majka @ 21 Feb 2008 12:27 am
Witam!!
Jestem zona Albanczyka od ponad roku i z przykroscia stwierdzam, ze zaczyna sie potwierdzac wszystko co jest wyzej napisane przez moje poprzedniczki.
Na poczatku bylo wszystko normalnie, on studiowal, ja rowniez, spotykalam sie ze znajomymi, robilam co chcialam, decydowalam o wszystkim sama, traktowalam go jak ostatnie zlo (bylam po bolesnym rozstaniu) i odegrywalam sie na nim za poprzedniego partnera.
On dzielnie wszystkie przykrosci znosil, do chwili gdy zamieszkalismy razem i jego bratem, szczerze sie nie nawidzimy z bratem ale on tego nie widzi, nie rozumie ze nie chce z nim moieszkac, ze chce zebysmy byli sami, mamy 3 miesieczna coreczke, ze dziala mi na nerwy. Ale ilektoc naskocze na jego brata to sie odgrywa, jest opryskliwy i niemily. Bromni go za kazdym razem i nie widzi jego win bledow.
Z ograniczaniem kolezanek tez sie zaczelo, nagle wszystkie staly sie najgorsze z najgorszych, a wczesniej z nimi mieszkalam i bylo ok.
Moge sie widxiec tylko z albankami, mimo ze sie puszczaja na lewo i prawo, to mu nie przeszkadza.
teraz mam problem z powrotem do pracy, mimo ze wczeniej obiecywal wspolprace, pomoc w opiece naszej coeczki.
Wszystko zaczyna sie komplikowac. Jestem osoba bardzo niezalezna i nie moge zrozumiec takiego zachowania... nie tak sobie wyobrazalam swoje malzenstwo...
uu @ 19 Feb 2008 10:17 pm
naród pastuchów i oszustów ;)
honda-radio @ 10 Feb 2008 02:01 am
Thx! :)
Martyniqa @ 16 Jan 2008 08:35 pm
Zgadzam się z niektórymi opiniami na temat roli kobiety w albańskiej rzeczywistości. Niestety są one na niższej pozycji, mogłam to zaobserwowac będąc na misjach i żyjąc z tymi ludzmi. To jest przykre, ale np te kobiety nie mogą zrobić prawa jazdy, są całkowicie uzależnione od męzczyzn. Pomimo wszystko posiadają wspaniałą i barwną kulturę i są przemiłymi ludźmi.
Martyniqa @ 16 Jan 2008 08:34 pm
Zgadzam się z niektórymi opiniami na temat roli kobiety w albańskiej rzeczywistości. Niestety są one na niższej pozycji, mogłam to zaobserwowac będąc na misjach i żyjąc z tymi ludzmi. To jest przykre, ale np te kobiety nie mogą zrobić prawa jazdy, są całkowicie uzależnione od męzczyzn. Pomimo wszystko posiadają wspaniałą i barwną kulturę i są przemiłymi ludźmi.
dies @ 02 Jan 2008 12:56 am
ps - mam dziwne wrazenie, ze czesc zdjec podpisanych jako Senica pochodzi z Kruje, a moze to tylko identyczny pejzaż.
dies @ 02 Jan 2008 12:55 am
@ Antesia
Chorwacja a Albania to jak niebo a ziemia - poczytaj o źródłam i związkach kulturowych jednego i drugiego państwa. A co do zachowania Chorwata - cóż na całym południu Europy panuje patriarchat - wystraczy pojechac do tradycyjnej rodziny połudnowo włoskiej, nie trzeba tych "twardych" zasad szukać na Bałkanach.
anisa @ 27 Dec 2007 02:52 pm
Jestem od 5 lat związana z Albańczykiem. Jest dobry, miły zna i szanuje Kanun, a le w codziennym zyciu nikt juz go nie stosuje. Prawdę powiedziaswszy nie dostrzegam róznic kulturowych, które by nam uniemozliwiały porozumienie.
Antesia @ 21 Nov 2007 01:40 am
Szukam pomocy aby zrozumiec zachowanie
Chorwata.Mam wrazenie ze nie moze odnalezc sie do konca we wspolczesnym swiecie.Znamy sie juz 7 lat, wylalam "rzeke" przez jego postepowanie wobec mnie i innych kobiet.Zaczelam wiec szukac przyczyny jego postepowania w ten sposob znalazlam sie na stronie o kulturze albanskiej.Zachowanie jego jest identyczne jak wyzej zostalo opisane rowniez przez gosci. Rozumiem juz ze nie moge tak bardzo przezywac, bac sie i plakac. W pewnym momencie doszlo do rozpadu mojej rodziny.Oswiadczyl mi sie tuz po rowodzie, po czym okazalo sie ze byl zwiazany juz z kobieta ukrainska,ktorej nie traktowal powaznie pomimo zawartego slubu a nawet zaadoptowania jej corki a z czasem kazal im sie wyprowadzic z jego domu. Podobnych sytuacji mozna opisywac bez konca lecz dla mnie jest juz zrozumiale ze jego postepowanie swiadczy o kulturze. Sprobuje porozmawiac z nim otwarcie byc moze i on zrozumie ze moje zachowanie wywodzi sie z mojej kultury a nie ze zlych cech charakteru.
Dziekuje autorowi ;)
russhi @ 17 Nov 2007 12:44 am
mam chlopaka
albańczyka i po tym artykule chyba bardziej go rozumiem, chociaż nie do końca... Nasza kutura jest chyba bardziej tolerancyjna, a pozatym wkurzajaca dla polki, która lubi niezależność i wolność pod względem obyczajów i nie mam tu na myśli sfery erotycznej. no ale cóż.
Joanna @ 15 Oct 2007 05:50 pm
Po przeczytaniu tego artykułu jestem w stanie bardziej zrozumieć mojego mężczyznę a jest nim Albańczyk. jesteśmy razem 1,5 roku, nie twierdzę że zawsze jest cudownie. dopiero teraz zaczęłam się bardziej interesować tą kulturą. zgadzam sie że honor dla nich jest najważniejszy zdarzyło sie że nie rozumiałam dlaczego jest wściekły np na imprezie w momencie gdy on poszedł do toalety ja podeszłam do kolegi porozmawiać, nie rozumiem tego bo jestem wychowana w innej kulturze lecz myślę że nie tylko kultura ma wpływ na zachowanie. ogólnie rzecz biorąc jestem szczęśliwa. owszem jest zaborczy i wypytuje się o wszystko lecz nie mam problemów z podejmowaniem niezależnych decyzji, spotykaniem się z przyjaciółmi i nawet wychodzeniem na dyskoteki gdzie on zostaje w domu. ich tak głęboko zakorzenione prawo zwyczajowe powoli ustępuje zeuropeizowaniu, poza tym nie możemy zaszufladkować wszystkich Albańczyków do jednej kategorii żądnych krwi łotrów bo czyż wszyscy Polacy nałogowo piją jak to jest powszechnie uważne? Ja jestem abstynentką. A w ilu polskich rodzinach istnieje przemoc fizyczna i psychiczna? Poza tym nie uważam że tylko nie tylko doktoranci są inteligentni {również studiowałam}. dziękuje za ten artykuł, nie szufladkujmy ludzi!
szowinista @ 14 Oct 2007 09:51 am
...fajna ta kutura :) osobiście uważam że polki puszczjące się z cudzoziemcami trzeba traktować jak w albańskim prawie, idę kupić noża albo pistoleto :(
szowinista @ 14 Oct 2007 09:50 am
...fajna ta kutura :) osobiście uważam że polki puszczjące się z cudzoziemcami trzeba traktować jak w albańskim prawie, idę kupić noża albo pistoleto :(
nikola @ 13 Oct 2007 07:14 pm
uciekinierka ma racje,ja tez bylam z albanczykiem i przez 8 lat miałam pieklo-przez dwa lata wczesniej bylo cudownie,bo albanczyk sie staral ukrywac swoja kulture,byl taki europejski,te ktore nie doswiadczyly jeszcze sie przekonaja co to znaczy byc z albanczykiem,tak jest wszystko przemoc ,ponizanie,kontrolowanie zakopow,telefonu-bardzo go kochalam,to byla milosc mojego zycia,ale gdybym z nim zostala pewnego dnia by mnie zabil-bo kiedy albanczyk poczuje ze kobieta jest jego wtedy,nie ma juz lekko! kobiety albanki te ktore znalam w skrytosci mowily ze taki ich los....jasne zdarzaja sie wyjatki nie mozna powiedziec ze wszyscy albanczycy sa be-wiec tym kobietom ktorym sie udalo gratuluje...mi sie nie udalo mysle ze bede z tego wychodzila do konca zycia,a wszystko zaczelo sie tak niewinnie,najpierw ograniczal mi kolezanki,potem prace,,potem juz wszystko---albanczycy maja dobre jedzenie,oni tez kochaja ale po swojemu to co jest we krwi i w mentalnosci nie da sie usunac,jesli jest mocno zakorzenione,niestety dziela nas tradycje i kultura,jesli sie zakochacie to sie zastanowcie czy tego chcecie-ja chcialam i przegralam...
marta @ 20 Sep 2007 11:14 pm
Jestem z albanczykiem i on wlasnie pochodzi z gor.Jestem sczesliwa, a ich kultura wcale mi nie przeszkadza. Jest dla mnie bardzo dobry, a do tego opiekuje sie moim dzieckiem. Moge wychodzic gdzie chce, nawet czasami na dyskoteke. Naturalnie zdrada nie wchodzi w rachube.To jest najgorsze, co mogloby byc. Planujemy slub, w przyszlym roku.Akceptuje mnie i moje dziecko.
Jeszcze nie spotkalam takiego polaka, ktory bylby taki jak ON.
Pozdrawiam
marta @ 20 Sep 2007 10:22 pm
Jestem z albanczykiem i on wlasnie pochodzi z gor.Jestem sczesliwa, a ich kultura wcale mi nie przeszkadza. Jest dla mnie bardzo dobry, a do tego opiekuje sie moim dzieckiem. Moge wychodzic gdzie chce, nawet czasami na dyskoteke. Naturalnie zdrada nie wchodzi w rachube.To jest najgorsze, co mogloby byc. Planujemy slub, w przyszlym roku.Akceptuje mnie i moje dziecko.
Jeszcze nie spotkalam takiego polaka, ktory bylby taki jak ON.
Pozdrawiam
alexandre @ 19 Sep 2007 12:13 am
albania jest najleprzym krajem na swiecie, i lubie sa wspaniali. Maja swoj honor a to jest b wazne, bo kiedy straci sie swoj honor to po co dalej zyc, kiedy nie ma sie wlasnego honoru? I tak wlasnie Albani mowia ze lepiej umrzec niz swoj honor stracic.
Polka @ 23 Aug 2007 06:38 pm
Od dwoch lat jestem z Albanczykiem, ktorego mocno kocham. Jest On bardzo dobry, ale 'chwilami' wychodzi ta jego albanska kultura. Mimo mego wielkiego uczucia do Niego, nie wiem czy bede umiala zyc w tych albanskich normach, ale bez Niego tez bedzie mi ciezko. Probuje poznac ich obyczaje, ale wciaz nie podoba mi sie, ze kobiety sa traktowane jak osoby nizzego gatunku. Chociaz Ja tego nie odczulam jeszcze...
Oliwia @ 13 Aug 2007 04:07 pm
Od 3 lat jestem zona Albanczyka, jestem szczesliwa,moge robic co chce, wychodzic z domu kiedy chce,moge kupowac to co chce...Co roku jezdzimy do Albani na wakacje, jego rodzina jest cudowna, sa bardzo mili i goscinni(moze dlatego ze sa z poludnia Albani na polnoc radze nie zagladac) Podsumowujac nie zamienilabym mojego mezczyzny na nikogo innego a za 7miesiecy bedzie nas wiecej :)
uciekinierka @ 10 Aug 2007 05:15 pm
Tak sie sklada, ze tez bylam z albanczykiem. I pomimo iz bylam bardzo zakochana poznalam jego prawdziwa osobowosc. Kanun jest nieodlaczna czescia albanczykow. Oni maja go we krwi. I najgorsze jest to, ze sa oni tak swoim prawem zachwyceni, ze nie potrafia nawet zauwazyc, ze jest ono barbarzynskie. Kobieta jest oczywiscie czlowiekiem drugiej kategorii. Nic mi nie bylo wolno. Nawet do sklepu nie moglam isc sama! Gdy kupilam jakis ciuch dla siebie obrazal sie, gdyz osmielilam sie podjac decyzje bez niego. A gdy odkupilam od przyjaciela I-Poda i zakazalam mojemu mezczyznie targowac sie(bo to moj przyjaciel) to nie rozmawial ze mna caly dzien, bo nie uszanowalam jego honoru! Moje zycie bylo naprawde pieklem, bo jako, ze jestem Polka nie daje sobie wejsc na glowe! Nie wolno mi bylo spotykac sie z kolezankami (tzn. wychodzilam na spotkania z kolezankami, wiedzac, ze bede miala awanture). On, jako mezczyzna moze za to spotykac sie z przyjaciolmi kiedy chce i jak dlugo chce. Kobieta nie ma prawa ograniczac czasowo swojego mezczyzny... Niestety okazalo sie, ze koledzy okazywali sie kolezankami... Zdrada raczej nie jest wina mezczyzny (to kobieta jest zlem wcielonym, bo go uwiodla). On wlasnie wyjechal do domu. Wykorzystuje ten czas aby od niego odejsc. Jestem jak uciekinierka... boje sie jego reakcji jak go poinformuje, ze nie moge z nim byc (bo jest zaklamany, jest zdrajca, jest agresywny, jest szowinista - choc sa to prawdziwe powody, lepiej abym ich nie mowila... dla wlasnego dobra). Wolalabym byc na drugim koncu swiata mowiac mu, ze od niego odchodze!
Chcialam poznac kulture albanska... Jako studentka antropologii chcialam nawet pojechac badania tam na doktorat robic. Ale nie znalazlam nic pozytywnego w tej kulturze. I obawiam sie, ze szerzylabym "zgorszenie" i nie przezylabym dlugiego czasu... A to mowie z powazna obawa. Jeszcze nigdy nie slyszalam inteligentnych ludzi (kilku doktorantow) mowiacych o zabijaniu kogos w ramach zemsty w tak naturalny sposob jakby rozmawiali o sniadaniu.
Mezczyzni tam rzadza, jest im wygodnie byc panami i wladcami wszystkiego co ich otacza. Kobiety wychowane w tej kulturze akceptuja swoj los... nie ma ratunku dla albanczykow!
Anais @ 28 Jun 2007 10:41 pm
jestem ciejkawa dlaczego nie ma tu nic o traktowaniu kobiet...jestem pol polka i jestem z albanczykiem...szczerze to nie mam zycia!nie rozumiem jak mozna chwalic to panstwo i ludzi...
jola @ 18 May 2007 10:32 am
Niezwykle interesujace, piekne widoki, Albania polozona jest cudownie!!!! Nie jestem jednak w stanie respektowac takiejze kultury.
studentka pati @ 06 Feb 2007 06:47 am
ten tekst jest niesamowity,bardzo ciekawy i interesujacy.jestem pod wrażeniem kultury albańskiej :)
olga21 @ 18 Jan 2007 08:21 pm
studiuje etnologie i antropologie kulturowa na UAM w Poznaniu ten tekst pomógl mi zrozumiec DJAK w Albanii i prawo zwyczajowe.Gratulacje dla autora:)
Kasia @ 14 Jan 2007 07:15 pm
Z wielkim zainteresowaniem przeczytalam ten tekst. Napewno pomoze on lepiej zrozumiec Albanie i mentalnosc jej mieszkancow. Przy czym jest dobrym bodzzcem do jej glebszego poznania. Dziekuje autorowi. :)
Artykuły autorów w dziale Europa
Sonia Tlili
- Wampir w folklorze słownym w Rumunii, na Węgrzech i w krajach słowiańskich
Zosia Spandowska
- Stereotyp Bałkanów jako przestrzeni konfliktów
Karolina Koziura
- Mężczyzna z perspektywy kobiety. Studium empiryczne z postkołchozowej wsi ukraińskiej
Krzysztof Balcerzak
- Bułgarski mariaż. O związkach folkloru z poezją XIX wieku
Marta Petryk
- Norwescy Kwenowie - kontrowersyjna mniejszość
Światek Wojtkowiak
- Świat mołdawskich Cyganów
Galina Miszkinene
- Litewscy Tatarzy. Zarys historyczno-etnograficzny
Krzysztof Balcerzak
- Bałkańczyk, uchodźca
Veronika Belyaeva
- Śmierć w tradycji rosyjskiej - obrzędy cerkiewne, ludowe i socjalistyczne
Karolina Bielenin
- Zgodnie z Kanunem, czyli o prawie zwyczajowym w Albanii
Włodek Rybicki
- Krótki esej na temat pobytu w Portugalii i poczynionych tam spostrzeżeniach, czyli: Portugalia - kraj gdzieś na samym końcu Europy
Komunikaty
Etnologia.pl
czasopismem
Pragniemy poinformować, iż z dniem 31.03.2010 roku decyzją Sądu Okręgowego w Poznaniu Wydział I Cywilny strona internetowa www.etnologia.pl została zarejestrowana jako czasopismo pod tytułem Etnologia i wpisana do rejestru Dzienników i Czasopism Sądu Okręgowego w Poznaniu pod numerem RPR 2613.
Serwisy powiązane tematycznie
O Ludach Północy

Arktyka.org - informacje o rdzennych ludach zamieszkujących obszary Arktyki i terenów subarktycznych. Historia, kultura, teraźniejszość.
Indianie Ameryki Pn.
Indianie.org.pl - kultura, sztuka i tradycja Indian Ameryki Północnej - teksty, galerie fotografii, krótkie prezentacje filmowe i muzyka.