Etnologia.pl
O serwisie
Zadaniem, jakie stawiamy przed sobą, jest uwolnienie etnologii z jej akademickiej niedostępności; wykazanie, jak daleko i szeroko poza mury uczelni może sięgać ...
czytaj...
Etnologia.pl poleca

Postkolonializm
Young dokonuje przeglądu kulturowych, społecznych i ...
Etnologiczne spojrzenie na rzeczywistość
Serwis etnologiczny
MultiKulti
Rozważania na temat Narodu Islamu i mitu Jakuba
niegdyś zamieszkującą rajską ziemię w Mekce.
Czarnych przeciwstawiano białym,
których określano jako diabłów.
Biali bowiem zostali wydzieleni spośród czarnych
w wyniku diabelskich działań Jakuba.
Pierwszy biały miał na imię Adam. (1)
Wstęp
musi wyskoczyć z historii...
- Co?
- Wyskoczyć z historii, znaleźć się poza nią,
odwrócić się do niej plecami...
W przeciwnym razie mógłbyś kogoś zabić, zwariować (2)
Powstanie mitu Jakuba w Narodzie Islamu (Nation of Islam) jest percepcją 'czarnej' ('murzyńskiej') historii, także wyobrażeń o niewolnictwie i głęboko zakorzenionym obrazie 'białego pana', który już nigdy nie zostanie wymazany z pamięci 'czarnego człowieka'.
Czytając literaturę Narodu Islamu dochodzi się do wniosku, że zawiera ona oskarżenie białego człowieka, białego Amerykanina. Mówi się, że odrzuca on historię, zapomina zatem o swoich winach, którymi jest obciążony z pokolenia na pokolenie. Za zniewolenie ludzi odpowiedzialność musi być zbiorowa, nie uznaje ona upływu czasu.
Gdybyśmy potraktowali mit o Jakubie jako metodę historyczną, dzięki której możemy zrozumieć samych siebie i innych ludzi, wyprowadzilibyśmy z niej zapewne wiele smutnych przykładów działań wbrew woli człowieka i reakcji na nie. Literatura przechowuje przeszłość, a przez to kształtuje teraźniejszość. Najlepiej ujął to wybitny 'murzyński' pisarz Ralph Ellison, w swoim Niewidzialnym człowieku (Invisible Man):
To, co powszechnie uważa się za historię, jest w rzeczywistości częścią teraźniejszości w tak dużym stopniu, jak utrzymywał William Faulkner. Sekretna, nieustępliwa i przebiegła przeszłość wpływa zarówno na obserwatora, jak i na obserwowaną przezeń scenę, na rzeczy, zachowania i atmosferę i mówi nawet wtedy, kiedy nikt nie chce słuchać. (3)
Przypowieść o stworzeniu
Od momentu kiedy człowiek pojawił się na ziemi, towarzyszy mu pytanie: Jaka jest przyczyna wszelkiego stworzenia, a tym samym, przyczyna stworzenia jego samego?
Odpowiedź na nie kształtuje tożsamość człowieka przez całe jego życie, od urodzenia aż do śmierci, tworząc strukturę wartości, ale i punkt odniesienia, dystansu, do innego stworzenia. Jest to odwieczny problem, zatem dotyczy również specyfiki wyobrażeń i myślenia członka Narodu Islamu. Owe wyobrażenia determinują określone zachowania, z których wynikają pewne postawy stanowiące wzorzec dla członka Narodu Islamu.
Przystępując do owego ugrupowania przyjmuje się niepodważalny mit o początku stworzenia. Jego autentyczność nie może podlegać żadnym wątpliwościom. Wiara ma być bezgraniczna, a obrona treści mitu staje się obowiązkiem. I tak na przykład w wierzeniach Narodu Islamu czarny człowiek jest Bogiem, a biały diabłem. Krytykę tych wyobrażeń, stosowaną a priori, odczytujemy tylko i wyłącznie w pismach badaczy Narodu Islamu. Czarny Muzułmanin (inna nazwa członka Narodu Islamu) nie zastanawia się, czy nauka, którą zdobywa, może być wątpliwa, lub niesłuszna - bo o tym jest całkowicie przekonany, pewny. Naród Islamu daje mu to poczucie pewności.
Sam fenomen Narodu Islamu i to, dlaczego jego poznanie jest tak szalenie interesujące, można oddać jedynie słowami Jamesa Baldwina:
Elijah Muhammad był w stanie dokonać tego, czego pokolenia pracowników socjalnych i komitety, i rezolucje, i raporty, i projekty mieszkaniowe, i boiska, nie były w stanie dokonać...
Jasnymi stają się przyczyny, dla których Naród Islamu zdobył serca i umysły 'czarnych wielkomiejskich mas'. Możliwe jest to tylko wtedy, kiedy ma się realny program dla realnej sytuacji. Program, który odpowiada kondycji 'czarnego człowieka w Ameryce'. Naród Islamu miał podłoże religijne, które uzasadniało i tłumaczyło jego pozycję społeczną i zachęcało do podejmowania inicjatywy - nie ważne było to, jaka ta inicjatywa była.
Separatyzm - mit separatyzmu
Mówiąc o problemach Narodu Islamu należy zastanowić się nad tym, czy zasadniczym celem Eliasza było nawrócenie 'Murzynów w Ameryce' na islam, czy może raczej zachęcenie ich do stworzenia społeczeństwa.
Szukał on odpowiedzi na nurtujące go pytania o rzeczach ostatecznych. Badacze Narodu Islamu zastanawiają się, czy przyjęta kosmologia była swoistą podbudową separatystycznego programu, czy może to separatyzm był wynikiem swoistej kosmologii. Rozważania na ten temat są również główną treścią mojej pracy.
Kosmologię Narodu Islamu wyjaśnia właśnie mit o Jakubie. Traktuje on o odrzuceniu białego człowieka przez 'czarnego człowieka w Ameryce', tworząc prostą odpowiedź na temat genezy niewolnictwa; tym samym przewartościowuje historię.
Powstanie tego mitu to przetworzenie historii w umysłach pewnej grupy ludzi, potomków niewolników. El Hajj Malik El Shabazz Omowale (znany wcześniej jako Malcolm X) powiedział:
Nigdy nie zapomnę, jak bardzo byłem wstrząśnięty, kiedy zaczynałem czytać o pełnym okropieństw niewolnictwie [...] Książka za książką ukazywały mi, jak biały człowiek zsyłał na świat czarnych, brązowych, czerwonych i żółtych ludzi, wszystkie możliwe cierpienia, jakie niesie ze sobą wyzysk. (4)
Historia Narodu Islamu jest zatem nauką o nieszczęściach, jakie spadały na czarnego człowieka. Znamienne jest to, że El Hajj Malik El Shabazz Omowale o tych wszystkich zdarzeniach dowiaduje się dopiero w więzieniu. To tam poświęca się studiom nad własną historią, korzystając z więziennej biblioteki. Czyta książki i rozmyśla nad odnalezieniem odpowiedzi tłumaczącej jego własną kondycję i przyczynę osadzenia go w więzieniu. Rozumie, że czarny człowiek w Ameryce był prześladowany od zawsze, od momentu, gdy został tu przywieziony. Pozbawiono go nie tylko wolności, ale i tożsamości; języka, imienia, nazwiska, przeszłości i struktury rodziny, a także religii. Dzisiaj znamy tylko nazwiska nielicznych muzułmańskich niewolników: Omar Ibn Said, Sali-Bul Ali, Lamen Kebe, Abdul Rahman, Ibrahim Sori. O takiej krzywdzie się nie zapomina.
Separatyzm w naukach Narodu Islamu to powrót do korzeni kulturowych. Jest to separacja od prześladowców, od 'potomków właścicieli niewolników'. Separacja w naukach Narodu Islamu to przede wszystkim także skuteczny program ekonomiczny. W swoim Przesłaniu do Czarnego Człowieka w Ameryce (Message to the Blackman in America) Elijah Muhammad w rozdziale Oryginalny Człowiek - Co musi dla siebie zrobić tak zwany Murzyn (What The So-Called Negro Must Do For Himself) powołuje się na książkę Murzyn w Amerykańskim Biznesie (The Negro in American Business) (5). Z niej pochodzi informacja o tym, że dzieje Ameryki wyglądałyby zupełnie inaczej, gdyby niewolnicy zostali uwolnieni i gdyby dano im czterdzieści akrów i muła (6). Elijah Muhammad stwierdził, że tak zwani Murzyni w Ameryce są często ukazywani przez właściciela jako ludzie leniwi, pozbawieni myśli o rozwoju. To był stan pożądany przez białych ludzi. Wygodna ocena tłumacząca brak ludzkich działań.
Separacja społeczna i ekonomiczna, uniezależnienie się, tworzenie własnej ekonomii, własnych farm, zakładów spożywczych, odzieżowych, piekarni, supermarketów, sklepów rybnych, firm budowlanych, firm operujących na rynku mieszkaniowym - było formą samostanowienia potomków niewolników. Rozwój edukacji, poprzez tworzenie własnych placówek oświatowych, własnych wydawnictw, prasy, a także działania w zakresie ochrony zdrowia - to wszystko miało umożliwić zmianę położenia czarnej społeczności.
Naród Islamu szybko stał się dla czarnych mieszkańców Ameryki synonimem skuteczności. Robił to, czego żaden rząd amerykański nie czynił dla czarnej społeczności. Po prostu ją wspierał.
Co więcej małe przedsiębiorstwa znajdujące się w posiadaniu Muzułmanów wyrosły w każdym większym mieście i przybrało to takie rozmiary, że hasło 'zróbcie coś dla siebie' stało się znane dla wielu, jak nie dla większości Afroamerykanów. (7)
Naczelne hasło Elijaha Muhammada
W owej skuteczności działań należy doszukiwać się przyczyny fenomenu powodzenia Narodu Islamu. W Message to the Blackman in America Elijah Muhammad poświęca dwa rozdziały (razem czterdzieści stron) na omówienie swojego programu, ze szczególnym uwzględnieniem koniecznych zmian ekonomicznych. Znajdują się tam proste odpowiedzi na proste pytania: Czego chcą muzułmanie (tj. członkowie Narodu Islamu)?
Dwudziestomilionowy naród, który przeszedł przez trudną, pełną mąk drogę, prosi właściciela niewolników o sprawiedliwość, o własne prawa. Prosi o wolność, tę, którą powinien mieć. Dzięki niej będą mogli zrobić coś dla siebie. Nie chcą być żebrakami. Jeżeli będą samostanowić o sobie, zbudują świat taki sam jak ma biały. Członek Narodu Islamu nie prosił o łaskę, prosił o jednakowe traktowanie. Był pewny, że osiągnie sukces, działając na rzecz tak zwanych Murzynów w Ameryce. Dzięki mówcom (między innymi Malcolmowi X) przekona tak zwanego Murzyna do współdziałania.
Naród Islamu był jedyną ostoją czarnych mieszkańców Ameryki. Zakładał, że należy żądać rekompensaty od białego człowieka, utożsamiając z nim amerykański rząd.
Ofiary historii
Powiedziałem mu, że wszyscy z nas, którzy byli na ulicach, są ofiarami społeczeństwa białego człowieka.
Naród Islamu i jego mit Jakuba wynika z nagromadzonego przez pokolenia gniewu. Ofiar działań białego człowieka jest tyle, ilu jest ludzi czujących potrzebę tłumaczenia sobie własnej tragedii. Był to ten sam gniew, jaki ogarnął Naród Islamu. Ta erupcja w umysłach ludzi ujawniła się zarówno w ich codziennym życiu, jak i w ich twórczości.
Musimy pamiętać, że gniew nie bierze się znikąd. Jest uzasadnieniem zdarzeń historycznych i ukształtowanej przez nie teraźniejszości. Sprawia, że człowiek jest w stanie uwierzyć we wszystko. Według El Hajj Malika El Shabazza Omowale: Wierzyliśmy... w jedne z najbardziej fantastycznych rzeczy, jakie mógłbyś sobie tylko wyobrazić. (8)
Ów gniew ludzi zrodził przekonanie, że biały człowiek musi ponieść zasłużoną karę. Jego światem jest Ameryka i to ona symbolizuje całe okrucieństwo. Ofiarą zaś jest Murzyn w Ameryce. To symbol nie tylko świata czarnego człowieka, ale też czerwonego i żółtego. Ogrom zniewolenia rodził przekonanie, że nadeszła pora sprawiedliwości i musi stać się jej zadość.
Elijah Muhammad w swojej książce, zatytułowanej Upadek Ameryki (The Fall of America), porusza zagadnienie historii i filozofii dziejów. Odpowiada na pytanie, dlaczego 'tak zwany Murzyn' musi odseparować się od 'białej Ameryki'. Książka składa się z napisanych przez niego w latach pięćdziesiątych i sześćdziesiątych XX wieku artykułów, które tworzą pewnego rodzaju religijnohistoryczny wykład, uzasadniający upadek 'białej Ameryki'. Elijah Muhammad omawiając dzieje tego kraju i tego, co go spotka, powołuje się na Biblię: ...Jak ty czyniłeś, tak będą postępować wobec ciebie. (9)
Bóg (Allah) zniszczy tych, którzy lubują się w wywoływaniu wojen. Ameryka wywołując wojny, równocześnie oskarża tych, których atakuje, że są sprawcą najazdów. Dlatego Elijah Muhammad, odwołując się do Apokalipsy św. Jana (10), nazywa Amerykę szatanem i diabłem. Murzyn musi ją opuścić, odseparować się od niej, bo zło tkwi w kraju, tak samo jak w jego twórcy - białym człowieku. Muhammad przedstawia Amerykę jako tę, która żąda od wszystkich pomocy i współczucia w wypadku niepowodzenia, ale równocześnie doprowadza innych do upadku, niszczy, dzieli państwa. Odbiera im wolność i uznaje to za powód do dumy. Stawiając swoje stopy na karkach innych, podejmuje wiekopomne działania, unicestwiając stare porządki. Muhammad uważa, że Ameryka postępuje z całym światem tak, jak ze swoimi czarnymi mieszkańcami. Przewiduje, że spotka ją za to kara.
Elijah Muhammad, powołując się na Koran, konkluduje, że są w nim rzekomo zapisane klęski i katastrofy, niszczące mocarstwa. Stwierdza również, że narody szukające w Ameryce prawdziwej przyjaźni, zawiodą się srodze. El Hajj Malik El Shabazz Omowale, zwracając się do tak zwanych Murzynów w Ameryce, podsumowuje: każdy biały człowiek w Ameryce, kiedy patrzy w oczy czarnego człowieka, powinien paść na kolana i powiedzieć 'przepraszam'. Przepraszam - mój rodzaj [moja rasa] popełniła największe przestępstwo w oczach historii przeciwko twojemu rodzajowi [twojej rasie]; czy dasz mi szansę to odpokutować? Ale czy wy bracia i siostry oczekujecie, że biały człowiek zrobi coś takiego? Nie, wy wiecie lepiej! I dlaczego on tego nie zrobi? On nie może tego zrobić! Biały człowiek został stworzony jako diabeł, aby sprowadzić chaosna tę ziemię. (11)
Historia i ukształtowana przez nią teraźniejszość doprowadziła właśnie do powstania Narodu Islamu. Wielu murzynów zrozumiało, że żeby stanowić o samym sobie, podźwignąć się z upadku i moralnego rozkładu, wyzwolić się spod panowania potomków właścicieli niewolników, należy podjąć działania na rzecz poprawy swojej kondycji materialnej. Naród Islamu wszystko to urzeczywistniał. Elijah Muhammad dedykuje Message to the Black Man in America czarnym:
... Moim Ludziom, tak zwanemu amerykańskiemu murzynowi. Wolność. Sprawiedliwość, Równość: Pomyślność, Spokój Umysłu, Zadowolenie, Pieniądze, Dobre Prace, Przyzwoite Domy - wszystko to może być twoje jeżeli zaakceptujesz teraz Allaha i powrócisz do Jego i twojej oryginalnej religii, islamu. (12)
Elijah Muhammad daje murzynowi to, czego nie daje mu Ameryka, to czego nie daje fakt bycia Amerykaninem. Elijah Muhammad jest uosobieniem skuteczności, w przeciwieństwie do murzyńskich organizacji. Nie mówi o rozwiązywaniu problemów Murzyna w Ameryce, a o rozwiązywaniu przyczyn tych problemów. El Hajj Malik El Shabazz pisze w swojej autobiografii:
...jechałem z nim, tak jak to miał w zwyczaju jeździć codziennie pomiędzy kilkoma sklepami spożywczymi, które Muzułmanie posiadali wtedy w Chicago. Sklepy stanowiły przykład, który miał pomóc czarnym ludziom zobaczyć, co mogą zrobić dla samych siebie poprzez zatrudnianie swojego własnego rodzaju (rasy) i handlowanie ze swoim własnym rodzajem (rasą), a zatem przestać być wykorzystywanym przez białego człowieka. (13)
El Hajj Malik El Shabbaz widział w Elijahu Muhammadzie Mojżesza, który wyprowadza swój lud z Egiptu, tym samym ratuje go przed panowaniem ciemiężyciela. Owym ciemiężycielem była Ameryka. Kiedy Elijah Muhammad pojawił się w latach Wielkiego Kryzysu, wszechogarniającej biedy i rozpaczy, przyniósł odpowiedź na pytania o przyczyny wszelkiego zła, którego doświadczał Murzyn. On mu uwierzył. Od tego momentu stał się jego przywódcą i wyzwolicielem.
Ślepo w niego wierzyłem. Moja wiara w Elijaha Muhammada była tak
bardzo ślepa i tak bardzo bezkompromisowa, że chyba żaden człowiek nie jest w stanie żywić takiej wiary w innego człowieka. Nawet nie próbowałem
zobaczyć go takiego, jakim był on w rzeczywistości. (14)
Wiara w mit Jakuba
Rett R. Ludwikowski dziwi się, że niektóre elementy doktryny Elijaha Muhammada są tak zdumiewająco naiwne. Pisze on: Trudno uwierzyć, że człowiek żyjący współcześnie w jednym z cywilizowanych państw świata - świetny organizator, wnikliwie i racjonalnie oceniający potrzeby swojego społeczeństwa - miałby z głęboką wiarą ogłosić dogmaty wywołujące uśmiech nawet najbardziej ortodoksyjnych muzułmanów. (15)
Sądzić należy, że na tym właśnie opierał się zamysł Elijaha Muhammada - stworzyć pełne symboliki wyobrażenie, tłumaczące zło białych i słabość czarnych. Wiele można mu zarzucić, ale nie to, że nie znał kondycji i sposobu myślenia swojego społeczeństwa.
Mit Jakuba zasiany w umysłach ludzi przeobraża się w zetknięciu z literacką wrażliwością. Przykładem tego jest m.in. sztuka teatralna 'Black Mass' Imanu Amiri Baraki. Zdumiewająco naiwna opowieść sięga do tajemniczego pochodzenia, początków starożytnej historii czarnego człowieka.
Członkowie Narodu Islamu przez odwołanie się do historii zdobyli szacunek i zaufanie 'murzyńskich', wielkomiejskich mas. Claude Andrew Clegg III, uznawany za jednego z najwybitniejszych badaczy Narodu Islamu, podkreśla, że byli oni 'czarni', zanim 'bycie czarnym' w ogóle stało się modne i właśnie w tym należy doszukiwać się przyczyny ich powodzenia. Duży wpływ na to miały również skutki wspomnianego Wielkiego Kryzysu z lat 1929-1933. Opisał je niezwykle wymownie El Hajj Malik El Shabazz. Stwierdził, że o ile skutki kryzysu wszędzie były negatywne, to w czarnych gettach były wręcz koszmarne.
Elijah Muhammad mówi, że amerykańscy Murzyni pokochają islam, kiedy go poznają, dlatego, że jest to religia ich ojców. Czarny człowiek studiując swoją własną historię prędzej czy później odkryje, że islam jest jego 'pierwotną religią'. Gdy więc mówcy Narodu Islamu wyszli na ulice i zaczęli tę prawdę głosić, znajdowali coraz więcej słuchaczy.
...kiedy po raz pierwszy znalazłem się w Harlemie, jedną z rzeczy, które wywarły na mnie ogromne wrażenie, był mężczyzna przemawiający z drabiny. Mówił z ogromną pasją i jakimś akcentem, ale miał entuzjastycznych słuchaczy ... Dlaczego nie miałbym głosić naszego programu w taki sam sposób na ulicach? (16)
W czasie Wielkiego Kryzysu, mały człowiek o jasnobrązowej skórze (Wallace Fard Muhammad) chodził od drzwi do drzwi biednych Murzynów, sprzedawał materiały tekstylne i mówił o sobie jako o 'bracie ze Wschodu'. Opowiadał jak przybyli tu z dalekiej ziemi i o tym, że nie powinni spożywać 'brudnej świni'. Uczył ich Biblii i Koranu, uczył ich własnej historii.
'Czarni Muzułmanie' wyszli na ulice ze swoim programem. El Hajj Malik El Shabazz jako mówca Narodu Islamu opisuje w swojej autobiobiografii, że każdego dnia po pracy (a pracował w tym czasie w fabryce Gar Wood, gdzie wytwarzano nadwozia do śmieciarek) szedł pozyskiwać ('fishing') nowych, potencjalnych Muzułmanów w czarnych gettach Detroit. O tej działalności pisze Richard Brent Turner w swojej książce, zatytułowanej 'Islam in the African-American Experience' ('Islam w murzyńskim doświadczeniu'). Nazywa ją 'jihad of words' ('jihadem słów'; w uproszczonej polskiej transkrypcji pisze się 'dżihad'). Jest to pewne nadużycie i uproszczenie tego muzułmańskiego pojęcia, ale ów dżihad słów należy rozumieć jako podejmowanie się działań w celu obrony prześladowanych i poniżanych czarnych ludzi w Ameryce. Nie jest to atak, ale obrona - talk back at white America (dosłownie: odszczekiwać się, niegrzecznie komuś odpowiadać).
Umiejętność przemawiania i elokwentnego odpowiadania na atak zapewniła Narodowi Islamu poczesne miejsce w historii czarnego człowieka w Ameryce. El Hajj Malik El Shabazz, Omowale wykorzystał to jako narzędzie do głoszenia ideologii Narodu Islamu. Jeszcze jako jego szeregowy członek (jako Malcolm X) skupiał się w swojej pracy na krzewieniu intelektualnego rozwoju i politycznej świadomości, kiełkującego murzyńskiego błędnego rozumienia islamu (islam odrzuca nacjonalizm) - spójnej, nowej ideologii.
Pewna baptystka, której syn został 'Czarnym Muzułmaninem', wypowiada się przychylnie o naukach Narodu Islamu: Islam jawi mi się jako prawdziwa religia. Oni nie wierzą w palenie narkotyków, picie alkoholu i w cudzołóstwo. Moglibyśmy przejąć więcej takich nauk ... Kiedy mój syn został Muzułmaninem, nie ganiłam go za to. Lubiłam słuchać jak o tym mówi i jak to wyszło z Afryki. To brzmiało całkiem dobrze. (17) Owe słowa uzmysławiają, dlaczego Naród Islamu pozyskiwał nowych członków i co było przyczyną utrwalenia się wśród 'czarnych wielkomiejskich mas' pozytywnego wizerunku Czarnych Muzułmanów. El Hajj Malik El Shabazz w swojej autobiografii napisał, że Elijah Muhammad na pytanie, w jaki sposób można pozyskać tysiące ludzi znajdujących się na ulicach, odpowiedział, że trzeba zachęcić młodzież, za nimi pójdą starsi.
Kontekst religijny Narodu Islamu
Nie martw się - powiedział - Mamy naukowy plan, a ty ich pchniesz do działania. Jest tak źle, że będą słuchali, a kiedy będą słuchali, ruszą. (18)
Można zatem wnioskować, że Naród Islamu jest ugrupowaniem o charakterze religijno-społecznym, które powstało w latach trzydziestych, w Detroit, pośród czarnej robotniczej biedoty. Głosi on, że religia islamu jest naturalną religią 'czarnego człowieka', a ostatnim Prorokiem jest Elijah Muhammad. Allah natomiast objawił się w postaci Wallace Farda Muhammada, który przyszedł do 'czarnego człowieka', aby wyzwolić go spod panowania białych właścicieli niewolników i ich potomków, ucząc 'Wielkiej Prawdy o Zbawieniu'.
Naród Islamu przekazywał czarnemu człowiekowi, żyjącemu w ubogich dzielnicach wielkich miast (tzw. wielkomiejskich gettach, inner cities - wewnętrznych miastach), że jedynie przestrzegając zasad islamu uchroni on siebie od unicestwienia - alkoholu, narkotyków, stylu życia określanego jako 'Jitterbug'. Nazwa tego stylu pochodziła od rodzaju tańca, wymyślonego w 1926 roku, na terenie Harlemu, w Savoy Ballroom. Autorem tegoż był George Snowden, zwany 'Shorty George'. Taniec ów stał się symbolem rozwiązłości życia; nieprzyzwoitych, gorszących ubrań i prowokującego zachowania. Rodziło ono ubóstwo i przemoc.
Islam jest jedyną religią, która pomoże czarnemu człowiekowi odnaleźć poczucie własnej wartości i godności osobistej. Uświadomi mu, że zdając się na siebie oraz swoich współbraci, może uzyskać zbawienie, które rozumiane jest jako powodzenie w życiu doczesnym (Accept Your Own and Be Yourself). Według El Hajj Malik El Shabazz, Omowale, Pan W. D. Fard (Wallach Fard Muhammad) nauczał, że Murzyni w Ameryce byli w prostej linii potomkami muzułmanów. Byli 'zagubioną owcą'. Naród Islamu po czterystu latach przybył, aby ich zbawić i nawrócić. Z nauk wynika, że po śmierci nie ma ani piekła, ani nieba. Piekło i niebo to określenia kondycji życia na ziemi. Jeżeli przyjmuje się, że piekło i niebo są faktycznie na ziemi, to diabeł również się na niej znajduje. Według Narodu Islamu jest nim biały człowiek. Murzyni żyli w piekle, a Pan W. D. Fard miał ich wyprowadzić do 'czarnego domu' - nieba czarnych ludzi. 'Oryginalnymi ludźmi', są bowiem tylko czarni. Biały powstał później (mit Jakuba). Owe dwie rasy ludzi są sobie przeciwstawne; o ile czarny oznacza dobro, biały oznaczy zło.
Naród Islamu w swojej retoryce zwracał uwagę na to, że biały człowiek odnajdywał ideologiczne uzasadnienie zniewolenia przez siebie czarnego człowieka. Czarny był zły, podły, nikczemny, zatrważający, niepokojący, złowróżbny, zupełnie nieprzejrzysty, nieoświetlony, pogrążony w mroku. Był przeciwstawny do białego, taki jak barwa sadzy, pozbawiony światła i w gruncie rzeczy koloru. Spowity w ciemność, mroczny, ponury, brudny, fałszywy, groźny i nieszczęsny. Nauczano, że biały człowiek mówi - czarna owca, czarny charakter, czarny dzień, czarna niewdzięczność i czarna kula. Biały człowiek czarno widzi przyszłość, dla niego dziwaczny humor ma też określenie czarny. Zatem przymiotnik ów wiąże z hańbą, upadkiem i winą.
Biały natomiast był kolorem czystego śniegu, zawierał wszystkie barwy widma. Stanowił przeciwstawienie czarnego. Biały znaczył nieskalany i niesplamiony. Także niewinny i czysty. Co za tym idzie uczciwy, również i szczery. Biały kolor to kolor dobra.
W micie Jakuba sytuacja zupełnie się odwraca. Na samym początku, u zarania dziejów i czasu, biały człowiek symbolizuje zło. Jego naturę wyróżnia chuć, lubieżność. Kieruje się on instynktem. Jego kultura jest prymitywna. Czarny człowiek zaś to chodzące dobro i mądrość. Jego kulturę określa się jako wysoką. Dysponował on ponadto zaawansowaną technologią.
Naród Islamu jest siłą, która wstrząsnęła światem czarnego człowieka. Wyjaśnił problem filozofii dziejów, a jego eschatologia, mitologia i kosmologia miała skłonić czarnego człowieka do studiów nad samym sobą, nad odwiecznym problemem tożsamości.
Nawet Bóg jest biały!
Czarni oddawali swym białym wrogom większą cześć niż Bogu, o którym można było czasami nie pamiętać. Bóg wynagradzał i karał dopiero po śmierci, a biali ferowali wyroki bez przerwy. Gdzieś tam czyhał nieustannie wróg, który był panem losu czarnego człowieka. Kontrolował poczynania, określał cele i na każdym czynie stawiał piętno. Czarny człowiek egzystował w świecie swojego wroga, z konieczności wyznawał jego ideały, mówił nawet jego językiem. Walczył jego bronią i umierał śmiercią, którą on wyznaczył. Bóg, który miał chronić i otaczać dobrem, był też biały i fakt ten należy uznać za najważniejszą przyczyny powstania mitu o Jakubie.
Bóg w kulturze amerykańskiej miał fundamentalne znaczenie, zarówno dla białych, jak i dla czarnych mieszkańców tego kraju. Jednym z oskarżeń, jakie Naród Islamu skierował do białego Amerykanina było to, że przywłaszczył sobie Stwórcę. Odwoływano się tu do historii; w kulturze białego Amerykanina utrwalony jest bowiem wizerunek 'białego Boga', co stanowiło potwierdzenie panowania i wyższości rasy białych nad czarnym człowiekiem. Rodzi się zatem pytanie skierowane do Elijaha Muhammada: dlaczego ma odseparowywać się jedna rasa od drugiej i dlaczego zjednoczenie wszystkich ze wszystkimi jest niemożliwe. Niepokojąca była także konieczność porzucenia religii do tej pory wyznawanej i przejście na islam. Bo czyż zasadne było służenie innemu, niż dotychczas Bogu? Religią czarnych ludzi w Ameryce było chrześcijaństwo. (19)
Elijah Muhammad twierdził, iż mentalność białego człowieka w Ameryce sprawia, że kiedy mówi o Stwórcy czarnemu człowiekowi, to tak jakby mówił o sobie. Jeżeli Bóg jest biały, a człowiek został stworzony na Jego podobieństwo, to w takim razie czarny człowiek jest Jemu obcy. Stanowi gorszy i pośledniejszy twór. To boskie prawo mówi, że jego miejsce jest w niewoli. I to są argumenty świadczące o konieczności natychmiastowego oddzielenia się, nie tylko od ludzi, którzy gnębią, ale także od białego Ojca. Nadszedł czas, aby stworzyć wizerunek Boga czarnych. Boga, który sam jest czarny.
W swoim ostatnim przemówieniu El Hajj Malik El Shabazz Omowale przypomniał, że Elijah Muhammad nauczał 'Czarnych Muzułmanów' tego, iż biały człowiek nie może wejść do Mekki, bo jest z natury zły (inherently evil) i nie można tego faktu zmienić. To samo dotyczy religii; biały człowiek nie może przyjąć islamu. El Hajj Malik El Shabazz Omowale wierzył w to, podobnie jak inni, ale w Mekce zobaczył jednak białych ludzi, o blond włosach i niebieskich oczach. Uznał zatem, że nie można utożsamiać wszystkich białych z tymi, którzy są właścicielami niewolników, jest bowiem różnica między muzułmanami, których określano mianem białych, a tymi, którzy mieszkali w Ameryce. Zasadnicza różnica była taka, że w Azji, w świecie arabskim, w Afryce, tam gdzie byli muzułmanie, 'biały' to jedynie przymiotnik, służący do opisania czegoś, co miało charakter incydentalny.
Nasi prześladowcy postanowili skierować nasze oczy w niebo, podczas gdy sprawują kontrolę nad ziemią, znajdującą się pod naszymi stopami ... policzkują nas i okradają nasze kieszenie ... (20)
Kompleks niższości niszczył od środka czarnego człowieka, musieli z nim zmagać się w swojej twórczości najwybitniejsi murzyńscy pisarze. W literaturze i tym, co głosił Naród Islamu, dominował prosty podział, jasno zarysowana i widoczna granica pomiędzy tym co białe, a tym co czarne; pomiędzy czarnymi i białymi bohaterami.
Niejako z poczucia niższości wyrosła też twórczość Everetta LeRoia Jonesa. W swoim lirycznym dziele 'The System of Dante's Hell', tworząc atmosferę piekła, odtwarza brutalność murzyńskich slumsów Newark i Nowego Jorku. Na samym końcu swojego dzieła, w niezwykle wymownym rozdziale zatytułowanym 'Dźwięk i obraz' ('Sound and Image') pisze:
Co to jest piekło? Twoje definicje (...) Piekło w głowie. Katusza bycia niewidocznym obiektem i stale obserwowanym przedmiotem. Płomień społecznej dychotomii (...) dychotomii tego, co jest widoczne i uczone, pożądane, przeciwstawione temu, co się czuje. Na koniec Bóg jest po prostu białym człowiekiem, białym 'wyobrażeniem' w tym społeczeństwie. Chyba że stworzylibyśmy jakieś inne wyobrażenie, które będzie silniejsze i może nas ocalić (...) Na przykład, jeżeli przywrócimy z powrotem i poczujemy absolutny ból naszych ludzi, który musieli czuć, kiedy przybyli do tego brzegu, będziemy znowu bardziej sobą i będziemy mogli przywrócić z powrotem historię (...) Pozwoli nam to zapomnieć o propagandzie diabłów. (21)
Rozważania te mają służyć wykazaniu, jaki był sposób myślenia członków Narodu Islamu. Pozwalają nam zrozumieć, jak czuje się młody człowiek, który już niedługo będzie pozostawał pod przemożnym wpływem 'Czarnych Muzułmanów' (jest rok 1965). Kiedyś jako dziecko płakałem za współczuciem i zrozumieniem i Piekło było piekłem mojej frustracji. Świat jest teraz dla mnie jaśniejszy i wiele z jego właściwości daje się łatwiej zdefiniować. (22) Stanowią też wyraźną genezę mitu o Jakubie.
Dzisiaj historia pokazuje nam, że zamiast zapomnieć o przeszłości wraca się do niej, poświęca się całą teraźniejszość na odkrywanie własnej, dawnej odrębności. Mit o Jakubie jest bardzo smutną opowieścią o zagubionych ludziach, którzy szukając swojej własnej tożsamości, ostatecznie odnajdują ją jedynie w buncie. Naród Islamu przeminął (to, co zostało odwołuje się do niego, ale nie jest już tym samym), a głoszony przez niego program stał się trwałym motywem literackim.
Oto stojący czarni ludzie, którzy na was patrzą i życzę wam, byście odczuli, podobnie jak ja, zaskoczenie, że jesteście widziani. Ponieważ biały przez trzy tysiące lat korzystał z przywileju patrzenia, sam nie będąc oglądanym. (23)
Mit Jakuba w 'Message to the Blackman in America'
To była Hilda, która powiedziała mi; czy chcesz usłyszeć o tym, jak biały człowiek przybył na tę planetę? Powiedziała mi, że najważniejszą lekcją, którą zawierały nauki Pana Elijaha Muhammada, była lekcja demonologii, którą miała każda religia, zwana 'Historią Jakuba'. (24)
W Narodzie Islamu istnieją dwa najważniejsze źródła, które omawiają mit Jakuba. Są to: Przesłanie do Czarnego Człowieka w Ameryce (Message to the Blackman in America) Elijaha Muhammada, a zwłaszcza rozdział Diabeł (The Devil) i kolejne Jakub Ojciec ludzkości (Yakub The Father of Mankind).
W rozdziale 'The Devil' Elijah Muhammad tłumaczy powstanie i naturę białego człowieka. Powołuje się na Dawida, który rzekomo w swoich Psalmach prosi Pana o prześladowanie ludzi i zabranie ich, dlatego, że biały człowiek jest już z natury zły. Nie może czynić dobra, skazany jest na zło. Powstał on 6000 lat temu tylko po to, żeby siać zniszczenie. Nie może być poddany Allahowi, ani nie może wyznawać Jego religii. Sieje zgorszenie przez pokazywanie swojej nagości. Jest bezwstydny i niemoralny w swoim zachowaniu. Powołując się na Biblię i tłumaczenie Koranu na język angielski stwierdza, że zamienienie białych w małpy i świnie było Boskim przekleństwem, karą za to, że nie uwierzyli w Mojżesza (Musy), który miał ich ucywilizować. Wyszli z jaskiń w Europie, wrócili do Azji i władali dziewięcioma dziesiątymi tego wielkiego kontynentu. Prorok Muhammad z powrotem umieścił ich w jaskiniach Europy na 1000 lat. Uwolniono ich dopiero wraz nadejściem Kolumba i odkryciem przez niego zachodniej półkuli. Pozostali na niej przez 400 lat i sprowadzili do pracy Murzynów.
Biali ludzie nauczyli ich przeklinać, nieprzyzwoicie śpiewać i tańczyć. Nauczyli ich gier, zrobili im 'pranie mózgu'. Według Elijaha Muhammada czarny człowiek stworzył cztery kolory (cztery rasy): brązowy, czerwony, żółty i biały. Rasę czerwoną, z której została stworzona rasa biała, nazwano Czerwonymi Indianami. Byli oni braćmi czarnych ludzi. Nazwa Indianie bierze się stąd, że przybili 16000 lat temu z Indii. Zostali z nich wypędzeni za nieprzestrzeganie praw islamu. Elijah Muhammad pisze również, że wszystkie rasy władały ziemią. Czarny człowiek chciał dokonać eksperymentu. Próbował wszystkiego i doprowadził do tego, że sam stracił władzę. Stało się to 50000 lat temu. Kiedy słaba, biała rasa przejęła władzę, zaczęła dążyć do eksterminacji swojego stworzyciela - rasy czarnej. Czyniono to na wiele sposobów.
6000 lat temu, a mówiąc dokładniej 6600, urodził się inny bóg, którego imię brzmiało Jakub. Rozpoczął studia nad zarodkiem życia człowieka. Dwudziestu czterech naukowców przepowiedziało ten fakt 8400 lat przed jego narodzinami. Według tego, co rzekomo Allah powiedział Elijahowi Muhammadowi, Jakub był widziany z owymi naukowcami już 15000 lat temu.
Dwudziestu czterech mędrców przepowiedziało, że w roku 8400 [w kalendarzu Narodu Islamu to rok przed światem białej rasy] Jakub urodzi się dwadzieścia mil od miejsca, które dzisiaj znane jest pod nazwą Mekka, to Święte Miejsce (25) na Półwyspie Arabskim. W czasie jego zjawienia się zadowolonych było 70% ludzi, a niezaspokojonych w swoich marzeniach 30%. Dwudziestu czterech naukowców miało jasność, że Jakub odmieni cywilizację i stworzy nową rasę ludzi, którzy będą władać czarnymi przez 6000 lat. Po tym czasie czarny naród ma wydać na świat tego, kogo mądrość, wiedza i siła będą nieograniczone. Świat rozpozna w nim największego i najpotężniejszego Boga od czasu stworzenia świata. Zniszczy on dzieło Jakuba i przywróci władzę oryginalnemu narodowi już na zawsze. Odmieni i zniszczy obecne, szalone życie. Ustanowi pokój i praworządność. Na jego straży staną Murzyni, którzy dzisiaj są odrzucani i pogardzani.
Jakub urodził się właśnie pośród tych 30% niezadowolonych. Jest bowiem czymś naturalnym, że wszędzie tam, gdzie ludzie chcą zmian, natura wyda na świat człowieka, który tego dokona.
Elijah Muhammad podobno dowiedział się od Allaha, iż Jakub, kiedy miał sześć lat, bawiąc się dwoma kawałkami stali, zauważył, że pole magnetyczne powoduje ich wzajemne przyciąganie. Podjął zamysł stworzenia ludzi o ogromnej władzy. Wuj Jakuba przestrzegł go przed dziełem, które mogło doprowadzić do rozlewu krwi na ziemi. Według Elijaha Muhammada Jakub zrozumiał przyczynę swych narodzin - miał stwarzać problemy, przerwać pokój, zabić i zniszczyć swoich własnych ludzi rękoma stworzonego przez siebie wroga czarnego narodu. Dowiedział się o swojej przyszłości dzięki tej zabawie kawałkami stali. Jeden przyciąga drugi. Tak samo jest z ludźmi. Zrozumiał też, że odmienna ludzka istota stworzona po to, żeby przyciągać innych, może przez wiedzę o podstępach i kłamstwach przejąć władzę nad czarnym człowiekiem. Będzie nim władać do czasu, kiedy ten czarny naród nie wyda na świat kogoś potężniejszego i zdolnego do ukazania całego zła. Jakub stworzył odmienną ludzką istotę. Stało się tak dzięki temu, że był niezwykle uzdolniony.
Muhammad pisze, że miał bardzo dużą głowę. W wieku czterech lat zaczął uczęszczać do szkoły. Kiedy dorósł, wszyscy nazywali go 'wielkogłowym naukowcem'. Jakub miał ogromną zdolność przekazywania swoich idei. Jego słuchacze w Mekce byli zafascynowani jego działaniem. Czekali na stworzenie ludzi, którzy mieli za nich pracować. Zyskał zwolenników, zarówno w Mekce jak i na otaczających ją ziemiach. Fakt ten niepokoił władze Mekki. Nakazały one aresztować jego zwolenników. Na miejsce tych, którzy trafiali do więzień, zjawiali się jednak nowi. Podjęto decyzję o aresztowaniu samego Jakuba.
Zwolenników słowa 'wielkogłowego' nieustannie przybywało. W krótkim czasie zapełniono więzienia. Doniesiono o tym królowi. Ten zainteresował się treścią kazań Jakuba. Udał się do niego. Wchodząc do celi powiedział: 'As-Salaam Alaikum (Pokój tobie) - czy ty jesteś Jakubem?' Jakub odpowiedział, że tak. Król wyjawił mu przyczynę wizyty. Chciał zawrzeć z nim porozumienie, które rozwiązałoby problem. Jakub postawił warunek. Chciał zabezpieczenia wszystkiego, co dawałoby szansę na stworzenie nowej cywilizacji. Żądał pieniędzy i innych dóbr, które pozwoliłyby przetrwać Jakubowi i jego zwolennikom dwadzieścia lat. Król wyraził zgodę.
Władze Mekki rozpoczęły przygotowania do wydalenia więźniów. Spędzono ich do portu i załadowano na statki. Liczba tych osób wynosiła 59999. Statki popłynęły na wyspę Pelan (biblijną Patmos), znajdującą się na Morzu Egejskim. Według Elijaha Muhammada Jakub egzaminował każdego ze swoich zwolenników. Chciał się upewnić, że 100% ludzi, którzy z nim mieli popłynąć, było zdrowych i płodnych. Tych, którzy byli chorzy, wyrzucano za burtę statków.
Kiedy dopłynęli do wyspy, Jakub powiedział tym ludziom, że jeżeli wybiorą go na swojego króla, to on nauczy wszystkich jak przejąć władzę nad tymi, którzy ich wydalili. Zwolennicy Jakuba mianowali go królem, a on wybrał spośród nich swoich najważniejszych pracowników: ministrów, lekarzy, pielęgniarki i osoby odpowiedzialne za krematoria. Wezwał ich wszystkich do siebie i ogłosił im, że planuje stworzyć nowych ludzi, którzy będą władać przez 6000 lat. Lekarzowi zalecił przebadania wszystkich tych, którzy chcą zawrzeć związek małżeński. Gdy przyjdą do niego dwie czarne osoby, ma wziąć igłę i pobrać od nich trochę krwi, a następnie udać się do swojego pokoju, pod pretekstem jej przebadania. Ma sprawdzić czy ich krew się miesza. Jeżeli nie, to muszą znaleźć innych partnerów. Elijah Muhammad pisze, że celem Jakuba było wyeliminowanie czarnej rasy i stworzenie rasy białej. Miał wydawać czarnym parom certyfikaty, które zakazywały im zawieranie małżeństwa. Jeżeli ktoś nie był posłuszny Jakubowi, skazywano go na śmierć.
Lekarz okłamywał ludzi, ponieważ krew zawsze się mieszała, niezależnie od tego czy była czarna czy brązowa. Wszyscy pracownicy byli kłamcami. Wykonywali ściśle polecenia swojego króla. Współdziałali w celu zniszczenia czarnego człowieka, czarnej nacji. Pielęgniarki zabijały wszystkie nowonarodzone czarne dzieci, brązowe zostawiały przy życiu. Był to bowiem pierwszy etap wybielania.
Jakub żył 150 lat i nie doczekał się efektu końcowego zapoczątkowanego przez siebie dzieła - białego człowieka. Zostawił po sobie literaturę, która jasno mówiła, co należy zrobić, żeby biali ludzie mogli przejąć władzę nad czarnymi. Zostawił po sobie swoisty testament. Biali ludzie mieli wrócić do Mekki. Wynająć pokoje w domach czarnych. Żonom powinni nakazać tworzenie dwuznacznych sytuacji, powodujących kłótnie. Rasa czarnych miała zacząć ze sobą walczyć i wzajemnie się zabijać. Biali mieli być rozjemcami - służyć pomocą, przy przywracaniu pokoju. Tak biała rasa miała według Elijaha Muhammada przejąć władzę. Dzieło się dokonało. Rasa stworzona przez Jakuba przybywała zaledwie sześć miesięcy w Mekce. Ten czas starczył na dokonanie się podziałów. Rozpoczęły się walki. Władze Mekki próbowały dociec przyczyń niesnasek. Król uznał, że przyczyną są biali. Nakazał wypędzenie ich. Przygotowywano miejsce, odosobnienie. Chciano nakazać im zdjęcie ubrań ludzi czarnych i założenie chałatów, przykrywających jedynie nagość. To czarni mieli im zabrać całą literaturę i pognać ich przez arabską pustynię, aż do wzgórz Zachodniej Azji (miejsca, które dzisiaj zwane jest Europą). Przy odrobinie szczęścia mogli do niej dotrzeć. Pozostawiono im język.
Stworzeni przez Jakuba biali ludzie zostali wypędzeni z Raju na wzgórza Zachodniej Azji. Była to długa droga, trwała wiele lat i wielu z nich zmarło z wycieńczenia. Elijah Muhammad mówi, że kiedy dotarli już do Europy, muzułmanie zamieszkujący część Zachodniej i Wschodniej Azji patrolowali granicę po to, żeby biali ludzie jej nie przekroczyli. Czarni mieli odtąd żyć w pokoju.
Elijah Muhammad twierdzi, że rasa czarna pozwalała żyć białej rasie, tak jak chciała, ale oddzielnie, poza wschodnią granicą. Stan ten trwał 2000 lat. W tym czasie Allah zesłał na ziemię Musę (Mojżesza), który miał poprowadzić stworzonych przez Jakuba ludzi do świata cywilizacji.
Elijah Muhammad tłumaczy naturę Jakuba następująco - mimo że był on czarny, nie był diabłem, tak jak biali ludzie. Rasa ta została pozostawiona sama sobie na wzgórzach i w jaskiniach Zachodniej Azji i nie miała środków do stworzenia nowej cywilizacji. Stali się zatem dzicy. Brakowało im dostępu do literatury. Stracili całą wiedzę o cywilizacji. Próbowali przetworzyć się w rasę czarnych. Próby te zakończyły się niepowodzeniem. Eksperymenty doprowadziły do stworzenia goryli. Według Elijaha Muhammada wszystkie małpy istniejące do dzisiaj pochodzą od ludzi. Zdziczenie ludzi spowodowało zatracenie wstydu. Zaczęli chodzić nago i ta nagość w ogóle im nie przeszkadzała. W zimie ubierali się w skóry zwierząt i zapuszczali włosy na całym ciele. Nawet ich twarze w swoim wyglądzie miały coś zwierzęcego. Jaskinie i wzgórza były ich domem. Cały czas walczyli o przetrwanie z dzikimi bestiami, których było w Europie w tym czasie bardzo dużo. Doszło nawet do tego, że zaczęli jeść jak zwierzęta.
Nocą wspinali się na drzewa i zabierali tam ze sobą maczugi i duże kamienie po to, żeby chronić samych siebie i swoje rodziny przed bestiami. Kiedy biali ludzie przenieśli się do jaskiń, oswoili psa, który od tej pory miał ich chronić. Elijah Muhammad wyjaśnia, że właśnie z tego powodu pies zajmuje tak istotną pozycję w świecie białego człowieka. To właśnie Musa (Mojżesz) nauczył ich z powrotem, jak używać ognia, jak gotować jedzenie i jak używać soli. Następnie ustanowił dla nich piątek dniem, w którym nie mają jeść mięsa a tylko ryby, dlatego one są dziś główną potrawą na stole białych ludzi.
Proces cywilizacyjny trwał długo. Dzicy uczyli się powoli panowania nad emocjami. Na początku byli tak niebezpieczni, że Mojżesz musiał otaczać się pierścieniami ognia. Umieścił także kilka lasek dynamitu na szczycie góry i odesłał tam sprawiających kłopoty. Mieli usłyszeć głos Boga. Czekali na zbawczy dźwięk. To był jednak pretekst, aby uśmiercić ich poza grupą. Trzysta osób zginęło na wierzchołku góry. Imamowie sprzeciwiali się unicestwianiu, ale Mojżesz podjął taką decyzję. Większość białych uwierzyła Musie, że ich los się poprawi, wyjadą z jaskiń i przejmą władzę.
Ten kontrowersyjny tekst Elijaha Muhammada służy jako podstawa nauki stworzonego przez niego ugrupowania.
... osnowa dziedzictwa kultury Zachodu jest bowiem ideą dominacji białego człowieka. Amerykanie cieszą się złą sławą z uwagi na przenikliwość i brutalność, z jaką upierali się przy tej koncepcji, choć przecież nie oni byli jej autorami, świat zaś nie zauważył, że nadużycia, których są winni, implikują bezprecedensowy niepokój o jej żywotność i władzę, by nie powiedzieć: zasadność. Idea dominacji białych karmi się wyłącznie faktem, że biali są twórcami cywilizacji (współczesnej, bo tylko ona się liczy, wszystkie poprzednie stanowią zaś jedynie 'wkład' w naszą), a jako tacy są jej strażnikami i obrońcami. Dlatego Amerykanie nie mogli zaakceptować czarnego człowieka jako jednego ze swoich, czyniąc to bowiem, postawiliby pod znakiem zapytania swój status białych ludzi. Jednak nie zaakceptowanie Murzyna oznaczało zaprzeczenie jego ludzkiej realności, doniosłości i wieloznaczności, i ten łańcuch zaprzeczeń obezwładniająco niezaprzeczalnych faktów zmusił Amerykanów do fantastycznych racjonalizacji, graniczących niekiedy z patologią (...) W tej długiej bitwie, która żadną miarą nie dobiegła końca, a której nieprzewidziane skutki odczuwać będą przyszłe pokolenia, intencją białego człowieka była obrona własnej tożsamości, podczas gdy motywacją Czarnych kierowała potrzeba jej ustanowienia. (26)
1. Nota biograficzna
Everett LeRoi Jones urodził się w Newark, New Jersey, 7 października 1934 r. Jest uznanym dramatopisarzem, poetą, powieściopisarzem i eseistą, zagłębiającym się w studia nad murzyńskim doświadczeniem (często mówi się o jego twórczości jako o 'afirmacji czarnego życia'). Ukończył Uniwersytet Howard (Rutgers University). Służył w wojsku przez trzy lata, zanim osiedlił się w Greenwich Village, w Nowym Jorku. Zaczął pisać i ze swoją pierwszą żoną, Hettie Cohen, założył czasopismo Yugen. Swoją pierwszą pracę (zbiór poezji) opublikował w 1961 r. - Preface to a Twenty Volume Suicide Note, później w 1964 r. < em>The Dead Lecturer, It's Nation Time w 1970 r., Spirit Reach w 1972 r., Hard Facts w 1974 r. i AM/TRAK w 1979 r.
Inne sztuki autorstwa Everetta LeRoi Jonesa:
- Dutchman - ukazała się w 1964 r., zdobyła uznanie krytyki podczas przedstawień 'Off Broadway'. Określono ją mianem najlepszej amerykańskiej sztuki okresu 1963-1964 (na jej podstawie powstał film w 1966 roku, wyreżyserowany przez Anthonego Harveya; w głównych rolach zagrali Shirley Knight i Al Freeman Jr.),
- The Slave i The Toilet - również ukazały się w 1964 r.
Jones w 1965 r. założył w Harlemie teatr, 'Black Arts Repertory'. Jego misją było niesienie na ulice tej dzielnicy muzyki, sztuki, poezji i dramatu (pełna nazwa - Black Arts Repertory Theatre/School - BART/S).
Powołał do życia organizację Black Community Development and Defense Organization (Organizacja Rozwoju i Obrony Czarnej Społeczności), była to muzułmańska organizacja, która miała na celu afirmację czarnej kultury i pomoc murzynom w uzyskiwaniu władzy politycznej.
W tym czasie Jones zdystansował się od białej kultury. Kiedy zabito El Hajj Malika El Shabazza (znanego wcześniej jako Malcolm X) i zamknięto BART/S, ostatecznie przeprowadził się do Harlemu. Rozwiódł się ze swoją pierwszą żoną, zmienił swoje imię (w 1968 roku) na Imanu Amiri Baraka i przyjął poglądy czarnego nacjonalizmu. Następnie ożenił się z Aminą Baraka, wcześniej znaną jako Sylvia Robinson i założył Spirithouse w Newark, New Jersey. Związał się z BAM (Black Arts Movement). Miał również swój udział w Black Panther Party for Self Defense. Później porzucił poglądy czarnego nacjonalizmu i stał się marksistą, prowadząc wraz z klasą pracującą walkę przeciwko burżuazji. Jako pisarz i polityczny aktywista wykłada na kilku wiodących amerykańskich uniwersytetach (Yoruba Academy, African American Studies - State University New York, Stony Brook).
2. Opinie o autorze i sztuce
W przedmowie do Four Black Revolutionary Plays (autorstwa Amiri Imanu Baraki) Lindsay Barret napisał, że największym przełomem wnikliwej pracy Amiri Baraki (Leroi Jonesa) we wczesnej jego karierze literackiej był subtelny rodzaj buntu przeciwko wartościom średniej klasy pobudzający jego estetyczne (jak to nazywa) pryncypia. Ów bunt w poezji ugruntowany został niezwykłą przenikliwością w podjętej próbie interpretacji sensu istnienia. Wręcz obsesyjnie obstawał przy pewnych wnioskach, co pozwoliło na zrewolucjonizowanie amerykańskiej liryki lat pięćdziesiątych i sześćdziesiątych. Zasługą Baraki było wnikliwe poddanie ocenie intelektualnej samego siebie, sposobu własnego rozumowania. Psychologiczna formuła treści literackiej powodowała konieczność poszukiwania eksperymentalnej formy podawczej, zaś polityczne zaangażowanie autora określiło jednoznacznie tematy utworów. Dokonywał analizy historycznie usankcjonowanego podziału rasowego. Dociekał zatem korzeni konfliktów.
Sztuka Amiri Imanu Baraki pt. A Black Mass jest obrazem ludzi, którzy szukają prawdy. Odnosi się do mitu o Jakubie. Jego transpozycja literacka omawia fundamentalną separatystyczną istotę genezy konfliktu rasowego. Jest ekspresywną interpretacją przewodniego tematu, który oscyluje wokół psychologicznej skazy, nie pozwalającej na stworzenie harmonii w kontaktach białych z innymi rasami. Sztuka nie jest jednoznacznym potępieniem wartości białych. Znajdujemy tam wiele krytycznych uwag także wobec pewnej mentalności czarnych.
Lindsay Barret stwierdza, że autorstwo mitu, o którym mowa w sztuce, przypisywane jest zazwyczaj Elijahowi Muhammadowi, założycielowi Nation of Islam USA (Narodu Islamu Stanów Zjednoczonych - 'Czarnych Muzułmanów').
Według niego powstanie białej rasy jest wynikiem nieudanego eksperymentu przeprowadzonego przez czarnego naukowca. Wersja tego mitu, stworzona dla sceny przez Barakę, przedstawia grupę uderzająco bezceremonialnych (kolorowych), komiksowo-paskowych typów charakterów starożytnego porządku. Czarnych magików, dla których stworzenie białej rasy było rezultatem na poły świadomego błędu uczynionego przez psotnego Jakuba. Nosi on to samo imię co naukowiec z mitu Muhammada.
Jednak powiązanie sztuki z mitem to bardziej złożony komentarz istoty opowieści o Jakubie. Nowym jest temat zepsucia seksualnego, moralnej degradacji wartości, które winne są dysharmonii i braku religijnej odpowiedzialności za swoje czyny.
Te nowe treści stanowią trzon dramatu i świadczą o poetyckiej wrażliwości Baraki. Szczególnie interesujące wydają się wypowiedzi Nasafiego, jednego z magików, który usiłuje pozwolić Jakubowi zrozumieć, ale też zaakceptować swój błąd popełniony w stworzeniu 'białego potwora'.
Według Lindsaya Barreta, Baraka chciał wstrząsnąć i zaszokować odbiorcę. Mimo pewnych scen komicznych sztuka nie bawi publiczności. Jest to forma groteski.
A Black Mass jest jedną z najodważniejszych literackich prób stworzenia obrazu brutalnego radykalizmu, który został uwolniony przez kreatywnych przedstawicieli rasy czarnej działających na rzecz przyznania równych praw obywatelskich w Stanach Zjednoczonych.
Amiri Imanu Baraka przez amerykański teatralny establishment jest określany mianem enfant terrible. Opinia wynika z wyraźnego wpływu doświadczeń politycznych pisarza, które stanowią tło świata przedstawionego w jego utworach.
Nieco odmienny sąd na temat Baraki i jego twórczości odnaleźć można w antologii literatury murzyńskiej, zredagowanej przez Angelyn Mitchell.
Swoista siła dramatopisarska Jonesa (Amiri Baraki) nie opiera się na rewolucyjnej wizji świata, ale wywodzi się jedynie z głębokiego liryzmu i przeogromnej wrażliwości. Jego spojrzenie na rzeczywistość ma wymiar bardziej poetycki niż dramatopisarski. I to właśnie liryzm, jak twierdzą krytycy, 'przyobleka' jego sztuki w ciała. W tej opinii potwierdzone jest ścisłe odniesienie 'Czarnej masy' do mitu Jakuba. W sposób ścisły przedstawiona jest istota przeszczepiania różnych kolorów z Oryginalnego Czarnego Narodu. Wierny jest obraz powstania Białego Diabła. Odnajdujemy w dziele jednak zupełnie nowe treści, które - jak należy sądzić - wynikały z dylematów samego autora. Stawia on odwieczne pytanie; czy prymat wiedzy naukowej nad wiedzą duchową jest przesądzony. Wrażliwość Białego Diabla jest obca. Wyróżnia go lubieżność i kierowanie się instynktem. Bestia jest ucieleśnieniem zła, początkiem historycznego podporządkowania świata duchowego. A Black Mass rozgrywa się w prehistorycznym czasie. Z tekstu jasno wynika, że koncepcja czasu jest kreacją obcej wrażliwości, której uosobieniem jest Bestia.
A Black Mass jest najważniejszym dramatem Jonesa. Zawarta w niej mitologia stanowi, według omawianej pracy krytycznej, całkowitą kreację murzyńskiej wrażliwości. Obraz stworzenia Jakuba nie jest przedstawiony jako naukowe doświadczenie. Stanowi estetyczny impuls, który okazał się błędny. Zatem owa Bestia stworzona została dla jedynej sprawy tworzenia.
Takie ujęcie odnoszone jest do ogólniejszej tezy o samej istocie sztuki. Są bowiem artyści, którzy twierdzą, że sztuka niekoniecznie musi spełniać jakąś funkcję. Prawdziwy artyzm tworzenia nie może podlegać żadnej presji zewnętrznej. Świat wizji bowiem powinien zachować niezależność. jakkolwiek nie byłyby dyskusyjne te słowa, to świadczą o różnych możliwościach odczytania sztuki Jonesa.
Za wręcz zbrodnię literacką uznano przeciwstawienie znaczenia zła harmonijnemu kosmosowi. Zło Bestii przenikające, dążące do zepsucia wszystkiego i wszystkich, budzić musi przerażenie. Uświadamia w sposób brutalny, że piękne zmienia się w coś szkaradnego, wrzeszczącego i plugawego. Sztuka kończy się zniszczeniem świętego miejsca czarnych magików. Bestia i jej potomkowie będą błądzić po ziemi. Głos zza sceny nawołuje do rozpoczęcia Dżihadu.
W tym właśnie miejscu scala się mit z literacką wypowiedzią, a czytelnik uświadamia sobie, że opowiedziana historia jest mitologiczną wizją autora. W kontekście przytoczonych opinii ta ostatnia, samego autora sztuki, wydaje się być najistotniejszą.
Black Mass ukazuje silny wpływ Narodu Islamu (Nation of Islam) na twórcę sztuki. Baraka twierdzi, że zerwał z Narodem, chociaż pozostał wobec niego lojalny. Czerpał ze skarbnicy opowieści i przypowieści. Odniósł się do mitu o Jakubie wtedy, gdy motywowały go nauki Muhammada. Sam mit jednak opowiedział mu Malcolm. Zainspirowany tematem postanowił przede wszystkim opracować muzykę dla nieistniejącego jeszcze utworu. Sun Ra okazał się być jedynym kompozytorem, któremu można było powierzyć stworzenie oprawy dźwiękowej. Baraka znał Ra i jego Myth-Science Arkestra. Uznał, że należy przeprowadzić dialog między słowem a dźwiękiem w taki sposób, aby percepcja dwóch rodzajów sztuk była oczywista. Współpraca literata z muzykiem miała przynieść korzyść (i tak się stało) poznawania nowego, dla obu twórców, języka wyrazu artystycznego.
Dla Baraki 'usłyszenie' na nowo mitu było poszukującą i oświecającą chwilą. Radość sprawiało mu samo tworzenie wynikające z chęci, a nie z przymusu: ...Jego metamorfoza zostaje dopełniona. Proces transformacji beatnika w czarnego nacjonalistę rejestruję jego poezja (27).
3. Informacja o muzyce Sun Ra
Sun Ra otrzymał od Amiri Baraki konkretne wskazówki dotyczące charakteru muzyki, która miała dopełniać sztukę. Treści muzyczne są jej integralną częścią. Zatem atmosfera dzieła jest surrealistyczna. Oddaje z całą mocą fantastyczny charakter postaci, ich wręcz groteskową wizję. Obsceniczność słów podkreśla miejscami dysharmonijność dźwięków. Arcymistrzostwo Sun Ra i odwaga Baraki dały kontrowersyjne, ale przez to interesujące dzieło.
4. Informacja o premierze sztuki Czarna masa (A Black Mass)
Sztukę Czarna masa (A Black Mass) po raz pierwszy wystawiono w Teatrze Proctor, w Newark, New Jersey, w maju 1966 roku, w następującej obsadzie:
CZARNI MAGICY (Black Magicians): NASAFI - Yusef Iman TANZIL - Barry Wynn JAKUB (JACOUB) - Marvin Camillo
KOBIETY: EULALIE - Vionne Doyle OLABUMI - Olabumi Osafemi TIILA - Sylvia Jones THE BEAST (Bestia) - Bob Davis
Sztukę wyreżyserował LeRoi Jones.
Zmiana jest egipskim zjawiskiem (...)
miasta kontynentu zmienią ręce
siła kontynentu zmieni ręce
(...) posągi zmienią się z białych na czarne
jesteśmy zwycięzcami i my wygramy z tymi diabłami całą tę ziemię.
To jest wprowadzenie do książki sztuk.
Przepowiadam śmierć białych ludzi na tej ziemi
Przepowiadam tryumf czarnego życia na tej ziemi
i na całym świecie
My budujemy wydawnictwa (domy wydawnicze) i gazety, armie, fabryki.
Zmienimy świat na waszych oczach.
Izm-el-azam,
tak, powiedz to,
powiedz to
słodki czarnuchu:
wierzę w czarnego Allaha,
naczelnika stworzenia,
Pana światów
As salaam Alaikum
Amiri Baraka
Osoby
CZARNI MAGICY (Black Magicians)
- NASAFI
- TANZIL
- JAKUB (JACOUB)
KOBIETY
- EULALIE
- OLABUMI
- TIILA
- THE BEAST (BESTIA)
Scena: Czarna poświata, może z niebieskim lub czerwonawo-fioletowym poblaskiem. Cicha, łagodna i spokojna muzyka (Sun Ra).
Muzyka odwiecznego skupienia i mądrości.
Ukazują się jakieś światła, widać zarys trzech magików (magicians).
Trzech CZARNYCH MAGIKÓW. Ubrani są w długie, wspaniałe szaty. Jeden w jarmułce (piuska), jeden w fezie, jeden w afrykańskiej czapce (fila).
Widoczny jest zarys jakiegoś fantastycznego laboratorium chemicznego z bulgoczącymi tajemniczymi miksturami, kolorowymi roztworami (mieszaninami), tlącymi się w ciemności.
NASAFI nuci w rytm muzyki, głos sporadycznie rozchodzi się, wypełniając cale laboratorium. Drugi magik zapamiętale kiwa głową, wybijając takt muzyki. Śpiewa. Trzeci magik pochłonięty jest tym co robi; trzyma w rękach dużą książkę. Nachyla się nad moździerzem i uderza w niego tłuczkiem, uważnie się temu przyglądając. Pozostali dwaj również coś robią, ale powoli, bez pośpiechu.
Na ścianie znajdują się napisy w języku arabskim i suahili. Dziwne rysunki i diagramy niesamowitych i tajemniczych maszyn. Muzyka może wypełnić całe pomieszczenie, wzmagać się, nagle cichnąć, skrzeczeć.
NASAFI: To są piękności stworzenia.
(Trzyma w górze dużą czarę. żarzy się ona w przyćmionym świetle słabo, złotawo)
Piękności mocy naszej czerni, naszych czarnych sztuk.
TANZIL: Czy masa jest ukończona?
NASAFI: Nie ukończona, bracie, lecz napój magiczny jest gotów. Wszyscy, którzy go skosztują będą tańczyć szalonymi rytmami wiecznego wszechbytu dopóki czas jest rzeczą słabą.
TANZIL: Do czasu, aż białe szaleństwo zniknie. Dopóki go nie zniszczymy i zwierząt, które sprowadziły to na świat.
NASAFI: Zwierzęta są nami, my sprowadziliśmy owe zwierzęta z jakiegoś miejsca. My je wymyśliliśmy. Zasłużyliśmy na to, co jest w naszym świecie. Jeżeli mamy szalone zwierzęta pełne czasu, które na nas polują i są w posiadaniu pełnej wiedzy, to znaczy, że uczyniliśmy coś, co sprowadziło je do życia.
Czy to prawda bracie Jakubie?
(Jakub jest zatopiony w swoich medytacjach)
Czy to prawda bracie Jakubie?
Jesteś gdzieś daleko. Och, powróć do tego eksperymentu. Czym się zajmujesz?
JAKUB: Och, tym samym, bracie. Tworzeniem nowego organizmu. Pracuję nad tym od jakiegoś czasu.
TANZIL: Wiemy. Przyglądamy się tobie i zastanawiamy się. Zastanawiamy się, czym się zajmujesz i o czym myślisz. Wszak i tak jest to nam znane.
NASAFI: Ty postępujesz według obcej logiki, bracie Jakubie. Powiedziałeś coś kiedyś, a my zapomnieliśmy o tym. Teraz są zwierzęta, które syczą szaleństwem czasu w powietrzu i w naszym życiu. Zapomniałem (zwracając się do Tanzila) ale teraz jestem pewien, że to byłeś ty, Jakubie.
JAKUB: Tak. To była moja praca. Powiedziałem tobie o czasie. Jakie było jego znaczenie i dlaczego pracowałem w taki sposób.
TANZIL: Tak, powiedziałeś nam. Szanujemy twoją wiedzę, bracie, ale czas jest rzeczą zwierzęcą.
JAKUB: Zwierzęta nie znają czasu. To jest ludzka rzecz. Nowa właściwość naszych umysłów.
NASAFI: Ale zabójcza. To zamienia nas w pędzące zwierzęta. Zmuszone do przemierzania planety. Z diabłem czasu, w obłąkańczej pogoni. Co jest w tym dobrego? Co takiego nam to przynosi, czego byśmy potrzebowali?
TANZIL: Nie mamy potrzeby czasu. W rzeczywistości bracie, znienawidziliśmy go. Jest surowy i taki pozostanie. Pcha braci przez ziemię. Myślę, że jest zły.
JAKUB: Czy wiedza może być zła?
NASAFI: Wiedza to wiedza. Zło jest złem, lecz wszystkie rzeczy w świecie są zamienne. W nie kończącym się pochodzie znaczenia.
TANZIL: Ty wiesz o tym, Jakubie.
JAKUB: (Zwracając się do innych magików)
Wiem, że poruszamy się tysiące mil na godzinę. W wiecznej przestrzeni. W czarnej wiecznej przestrzeni. I to jest piękną rzeczywistością, ale wiem również, że musimy poznać wszystko.
NASAFI: My już wiemy wszystko.
JAKUB: To nie jest możliwe.
TANZIL: My wiemy wszystko, Jakubie.
NASAFI: To czego nie wiemy, nie istnieje. Wiemy nie wiedząc, ponieważ nie ma nic, co moglibyśmy wiedzieć. Wszystko jest wszystkim.
JAKUB: I dlatego pozostanę przy tym, dokąd zmierzam, dokąd prowadzi mnie mój wieczny umysł. W pustkę czarnej przestrzeni gdzie znajduje się nowy sens.
NASAFI: Nie ma nowego sensu. My jesteśmy twoimi braćmi i my wiemy wszystko.
TANZIL: Czynem głupca jest wynalezienie czegoś, co nie musi zostać wynalezione.
JAKUB: Dlatego bądźmy głupcami. Dla stworzenia to jest jego koniec.
NASAFI: (Śmiejąc się słabo, coraz bardziej, aż do krańcowej histerii) Znamy mity Jakubie. Znamy realia. Wiemy, co jest złem, a co jest doskonałością. Wiemy, że jesteśmy czarni i piękni, poruszający się po wszechbycie z szybkością tysiąca mil na godzinę. Nasza wiedza przekracza to co wiemy, wiedząc, że nie ma nic, co moglibyśmy wiedzieć. Wiedza jest ponawianiem i sprowadzaniem czegoś, co już istniało. Wszystko już istnieje. Nie możesz tak naprawdę tworzyć.
JAKUB: Ja tworzę. Stworzyłem. Stworzyłem czas.
TANZIL: Stworzyłeś zwierzęta, które rzygają czasem i my musimy je zniszczyć. Wiesz o tym.
JAKUB: Stworzyłem. Sprowadziłem coś do przestrzeni, czego nigdy tam nie było. Wypełnię wszechbyt moimi stworzeniami.
NASAFI: Jakubie, ty mówisz o magii, która pozbawiona jest ludzkiej aprobaty. Magii, która rozerwie formę pięknej wiedzy pięknego świata... Mówisz szaleństwem, które jak wiem sam stworzyłeś. Pragniesz czegoś, co wyzwoli to szaleństwo z wnętrza twojego uświęconego serca. Dlaczego karzesz siebie takim rozpadem?
Jesteś czarny i pełen człowieczeństwa, a mimo to kierujesz się w stronę pustki bezbożności. Jesteś Bogiem, a mimo to niszczysz swoje serce swoim ja, które pozbawione jest współczucia. Swoim własnym umysłem, który zaprzecza porządkowi i strukturze świata ludzkich oznak.
JAKUB: Mówię o ruchu. O stworzeniu. O tworzeniu myśli.
NASAFI: A następnie mówisz o człowieczeństwie ludzkiego umysłu.
JAKUB: Mówię o czymś, co należy do wiedzy, która jest poza umysłem człowieka.
TANZIL: Jeżeli jest to poza umysłem człowieka, jak w takim razie to stworzysz? Twój umysł to umysł człowieka. Nie jest niczym więcej. Wszelako to jest wszystko.
JAKUB: Owe zwierzęta czasu, pomimo tego, że będą złe, są stworzeniem spoza umysłu człowieka.
TANZIL: Bynajmniej. Stworzyłeś je? Człowiekiem. Stworzyłeś je?, a teraz one przesiadują w umyśle człowieka. I przez umysł człowieka zostaną zniszczone.
NASAFI: Złem jest kontynuowanie stworzenia nawet w zagubionej przestrzeni świata. To co przywracasz, będzie bez korzyści dla człowieka. Pamiętaj dawne mity, bracie. Zakazane owoce szaleństwa.
TANZIL: Tak. Wszelako zamieniamy ziemię w złoto i promieniami słońca obracamy nasze silniki. To co nazywasz myślą, jest odwzorowaniem antyczłowieczeństwa. Pozbawione współczucia abstrakcje, przeciwieństwa. Lustrzane odbicie stworzenia, odwrócone i zniekształcone. Władza dana przez siły dobra, które tworzą piekło.
NASAFI: Jakubie nad czym teraz pracujesz?
JAKUB: Powiedziałem ci. Myśl. Stworzenie nowej energii. Tak. Nowej energii i nowego stworzenia.
NASAFI: Co?
JAKUB: Tak, bracie. Stworzyłem czas a teraz stworzę byt zakochany w czasie. Byt, dla którego czas stanowić będzie dobroć i siłę.
TANZIL: To jest zmysł zwierzęcia. To jest magia przeciwstawiona człowieczeństwu, Jakubie.
NASAFI: Zwierzęta, które stworzyłeś są złe. One są rozpłodnikami czasu. Jaką to bestię, która kocha takie zło chcesz wywołać?
JAKUB: Moi bracia, stworzę tylko jedną.
NASAFI: Jedną co?
JAKUB: Człowieka takiego jak my, jednakże innego niż my, ponieważ będzie on poza ludzką wyobraźnią.
TANZIL: I poza ludzkim uczuciem. Rażące wypaczenie sił prawości.
(Jasne płomienie migotają w powietrzu)
JAKUB: Człowieka takiego jak my, a mimo to oddzielonego od nas. Neutralny byt.
NASAFI: Neutralny byt! Co to jest za szaleństwo? Jak byt może być naturalny?
JAKUB: Neutralny, ponieważ my, ja, stworzyłem go i mogę wypełnić go wedle mojej woli. Spoza mocy naturalnego stworzenia. Tworzę super naturalny byt. Byt, który nie zareaguje na człowieczeństwo świata. Byt, który stworzy swoją własną wolę, kierunek. Byt, który zakwestionuje nawet was i mnie, moi bracia. Byt, który będzie taki jak my, ale całkowicie się różniący. Czy rozumiecie?
(Kobiety biegną, krzyczą. Wiją się. Owijają się w cienkie części swojej garderoby)
KOBIETY: Magicy. Magicy, Ohhhhhh. Ohhhhhh. Magicy. Czarni Magicy... Co za błąd w naszym życiu popełniłyśmy?
TIILA: Jest zło cofające niebo.
EULALIE: Gwiazdy są poza dniem.
OLABUMI: Noc jest wypełniona tysiącami słońc.
NASAFI: Co? Co to jest? Co robicie kobiety, wbiegając do tego sanktuarium?
EULALIE: Części składowe niepokoją nas, Panie Magiku. Części składowe grożą nam. Żywioł!
OLABUMI: Niebo nie jest niebem. Ziemia drży pod naszymi stopami.
TIILA: Morze wzburza się i szaleje. Wyrzuca obce stworzenia na ziemię.
TANZIL: Jakubie!
(Posuwają się w jego kierunku)
Co to jest?
JAKUB: Nie mam możliwości poznania. To co czynię, wywołuje to, co jest poza rozumowaniem.
NASAFI: Oczywiście to jest twój eksperyment. Co zamierzasz stworzyć?
(Jakub miesza swój ostatni roztwór. Światła gasną. Podmuch płomienia. Kobiety krzyczą)
KOBIETY: Magicy. Dlaczego jesteśmy takie przerażone? Zło czai się w powietrzu.
TIILA: Szalone wizje w ciemności. O nie. Magicy! Uważajcie na siebie.
JAKUB: Teraz jest czas tworzenia. Wlewam jeden roztwór do drugiego. Krew napływa do mojej głowy i palców. Świat rozszerza się. Tworzę nową substancję życia. Aiiiieeee!
(Błysk eksplozji. Słychać syrenę - dźwięk jak wydobywający się nagle śmiech... wybuchy śmiechu. Laboratorium jest intensywnie czerwone, następnie przybiera kolor palącej, silnej bieli. Dźwięk syren nasila się tak bardzo, że prawie rozrywa bębenki)
NASAFI: Jakubie! Jakubie!
TANZIL: Bracie.... Bracie Jakubie. Cóżeś uczynił?
Jakub?
(Syreny, krzyki i błyskające światła utrzymują się przez parę sekund, sylwetki majaczą w ciemności. Poruszają się po kole laboratorium. Nagle słychać eksplozję, zalega cisza i ciemność, którą przebija intensywnie biały błysk)
KOBIETY: Ooooh... Ziemia jest obca. Nasze matki są chore. Świat się skurczył i dusi nas.
(Słychać eksplozje)
NASAFI: Ogień piekielny.
JAKUB: Nie, ogień życia. Ogień życia. Moi bracia!
TANZIL: Jakubie obawiam się, że chwiejemy się nad rzeczywistą, przerażającą pustką.
(Teraz blask, oślepiające światło, żarzące się jaskrawe i żywe, zdaje się rozszczepiać. Dźwięk, tak jakby skrobano szkłem o tablicę. Widoczna jest przykucnięta sylwetka pokryta czerwoną pofałdowaną, zwisającą luźno skórą, która wyglądem przypomina pelerynę. Szybko podnosi się, skacze ze sceny wykrzykując muzykę Sun Ra. Biała sylwetka, z czerwoną, diabelską maską, która pokrywa całą jej głowę. Wygląda jak peleryna na grzbiecie jaszczurki. Sylwetka krzyczy, skacze i śliniąc się zwraca w kierunku widowni)
BESTIA: Ja Biała. Biała. Biała. Biała.
(Podskakuje, sztywnieje, następnie krzyczy głupawo)
Biała! Biała! Biała!
(Podskakuje w kierunku sceny i w górę)
Biała!
(Kiedy tak podskakuje na scenie, zaczyna wymiotować, liże swoje ciało w tych miejscach gdzie spadały wymiociny. Kobiety zaczynają krzyczeć, ich krzyk nie jest kontrolowany. Znika dym i to białe podskakuje, wzdryga się, co jakiś czas wymiotując. Usiłuje wydać z siebie coś w rodzaju innej mowy - jakieś dźwięki, ale wszystko co jest wypowiadane zrozumiale to jedynie zwrot: 'Biała! Biała! Biała!' Następnie gaworzy wydając z siebie jakieś niezrozumiałe 'objaśnienia'. Jakub stoi sztywno, spoglądając na swoje stworzenie. Następnie rusza niepewnie do przodu, jego ręce rozpościerają się. Stworzenie nadal podskakuje, aczkolwiek mniej gwałtownie. Jego płacz narasta. Ślini się. Jakub rusza do przodu. To coś wciąż usiłuje straszyć publiczność)
JAKUB: Bracia... Bracia... Spójrzcie na to... Spójrzcie na to...
(Nasafi i Tanzil odsuwają się od stworzenia i Jakuba. Obydwaj magicy zasłaniają pelerynami twarze. Nasafi przeciera czoło. Na jego środku pojawia się oko)
NASAFI: To jest potwór, Jakubie. To właśnie stworzyłeś. Potwora.
JAKUB: To jest życie, nieobojętne, nowe życie. Dziwne. Spójrz na to.
TANZIL: Izm - el - Azam... Izm - el - Azam...
(powtarzając raz po raz)
Zwierciadło wykrzywionego zła. Ślepe odbicie człowieczeństwa. To jest bezduszna bestia.
JAKUB: Nauczymy ją.
TANZIL: To nie posłucha. To nic nie czuje.
NASAFI: Spojrzałem w mokre korytarze serca tego czegoś i nie było tam ciepła duszy. Tam gdzie powinien być ślad duszy jest jedynie obraz obrzydliwych zwyczajów (i z nagłym wybuchem emocji) To coś zabije! Zabije, Jakubie... Zabierze ludzkie życie.
(Mówi rozwlekle z przerażeniem)
Jakubie, to stworzenie zabierze ludzkie życie... dlatego, że nie ma szacunku dla ludzkiego życia!
JAKUB: Bracia, stworzyłem innego człowieka.
NASAFI: Nie, Jakubie. Stworzyłeś bezdusznego potwora.
(Kobiety krzyczą. Nagle bestia odwraca się, stojąc twarzą w twarz z przerażonymi czarnymi ludźmi. Okropne charczące odgłosy i towarzyszący im ten sam zwrot 'Biała', gaworzy. Widać kły. Wysokie białe kości wychodzą z 'ciała'. Przepaska jaskiniowca okala pelerynę. Czasami trzęsie się wydając z siebie potworny, obrzydliwy śmiech. Wpatruje się w swoje dłonie, które mają kształt płetw, tak samo jak stopy. Kiedy nie wymiotuje, żuje i pluje, charcze i chrobocze. Bestia obraca się, patrzy na czarnych ludzi. Charcze cicho, spoglądając każdemu z nich w twarz. Jakub zatrzymał się, ale rozpostarł ręce w geście powitania)
JAKUB:
(Podchodząc)
Ty... jesteś...
BESTIA:
(Upiornie papugując)
Ty... Ty... Ty...
(Następnie tak jak poprzednio ledwo zrozumiałą intonację)
Biała! Biała!
JAKUB:
(Wskazując na siebie)
Ja.
(Wskazując na oko)
Oko. Ja!
BESTIA:
(Uderza się w pierś. Na jej twarzy zarysowuje się uśmiech.)
Ja! Ja!
(Mały podskok)
Ja!... Biała!... Biała! Ja!...
(Nagły wybuch przerażającego śmiechu. Nagle potwór obraca się i zaczyna warczeć, następnie śmieje się histerycznym falsetem. Warczy. Śmieje się. Następnie skacze na Jakuba. Jakub macha dłonią. Bestia skacze na kobiety chwytając je za gardła. Usiłuje brutalnie zdjąć z nich szaty i wepchnąć w nie swoją głowę)
TANZIL:
(macha laską, wybuchają wiązki błyskawic. Uderza pomiędzy Dziewczyną a Bestią)
Izm-el-Azam! Jakubie... wyzwoliłeś absolutne zło.
JAKUB: Jak to możliwe, że zło zawarte jest w stworzeniu, bracie?
Nauczymy to coś człowieczeństwa i przyniesie to temu nieludzkiemu... korzyść.
NASAFI: Korzyść? Co ty mówisz? Jakubie, powiedziałeś to... to coś jest bezduszne - wypaczenie człowieczeństwa.
(Bestia stoi związana przez czarną magię, ogarnięta strachem, przerażona trzęsie się ale cały czas usiłuje uwolnić się z niewidzialnych więzów. Gaworzy wciąż, powtarzając swoje 'Biała'. Wytrzeszcza oczy. Jedna z młodych kobiet zaatakowana przez potwora chwyta się za gardło i zaczyna się zataczać)
TIILA: Magicy, to coś mnie zraniło. Mój oddech jest krótki. Moje oczy zamieniają się w kamień.
NASAFI: Jakubie!
JAKUB: Co to jest? Co się z tobą dzieje?
TANZIL: Oh! Derwiszu (odwracając głowę), uczyń nas silnymi w walce przeciwko temu złu!
(Kobieta potyka się, idzie w kierunku Jakuba. Jej twarz pozbawiona jest koloru, jest wyblakła. Jej głos staje się ostry, krzyczy, zakrywa się szatami. Wygląda powoli zza ich fałdów. Jej ciało drży. Zaczyna skakać tak, jak to robiła bestia. Nagle zrzuca z siebie szaty. Okazuje się, że jest biała. Białe skazy, krosty pokrywają jej twarz i włosy. Śmieje się i płacze. Chrząka. Porusza się jak robot)
TIILA: Biała! Biała!
Och! Panowie Pomóżcie mi. Jestem zamieniona w potwora. Och! Panowie. Pieeekło ...
(Osuwa się i zaczyna skakać dookoła. Ślini się i charcze)
Biała! Biała! Biała!
(Inne kobiety kulą się ze strachu, jęczą)
KOBIETY: Tiila... Oh Panie, Tiila... Co się z nią stało?... Ohhh... zło, zło zakrada się do nas.
(Bestia widząc kobietę nie skacze już, nie gryzie. Wykonuje obsceniczne ruchy, podrygując przy tym i nadzwyczajnie się cieszy. Nadal złapana jest w klatkę z błyskawic)
NASAFI:
(Rzuca następny piorun, który ogłusza kobietę, tak jak bestię. Jęczy cicho, kaleczy swoje ciało)
Niech niebo tobie wybaczy, Jakubie. Niech niebo tobie wybaczy!
(Jakub usiłuje pomóc kobiecie, ale ona, wystraszona, ucieka od niego)
JAKUB: Izm-el-Azam! Niech Pan do mnie przemówi. Powiedz mi o moim błędzie.
(Przerażony patrzy na kobietę)
Ta biel rozprzestrzenia się bez żadnego wysiłku. Albowiem to coś jest bezpłciowe. Nie może się rozmnażać.
TANZIL: Wystarczy, że to tylko dotknie czegoś, a to już staje się tym czymś. Wysysa soki życiowe. Spójrz na naszą umierającą siostrę... która tworzy swój własny obrzydliwy obraz.
JAKUB: Powiedz mi o moim błędzie.
NASAFI: Jakubie twój błąd to zastąpienie myślenia czuciem. Serce pełne liczb i zimnej formuły. Ciekawość czegoś co jest przeciwne życiu. Rozległej pustki i dziury w człowieczeństwie, które odczuwamy czasami, kiedy milkniemy. W naszej obecności wyczuwamy nieskończone miliony mil we wszechświecie. Nieskończoność.
TANZIL: Zadając pytania Boga i udzielając zwierzęcych odpowiedzi! My jesteśmy oryginalnym rozumem a ty przeleciałeś przez czerń i w szaleństwie pogrążyłeś te wzniesienia wieków. Nieskończoną przestrzeń, tam gdzie jedyne życie to kamień płonący ogniem. Zimny kopalny świat. A następnie, bracie, sięgamy do ciepła i czucia, do ludzkiego umysłu i współczucia. I powstajemy na nowo, ponownie osiągając sferę sfer, wracając do oryginalnego rozumu. Tam gdzie zawsze byliśmy.
NASAFI: Upadłeś bracie. Oczy potwora są wyblakłe, bezbarwne. Z nieskończoną przestrzenią. To coś zamieszkuje pustki rozumu. Jego funkcją była przeraźliwa nicość. Brak czucia, brak myśli, brak współczucia. Na zewnątrz pomiędzy gwiazdami, gdzie nie istnieje życie. Bestia jest czymś wypaczonym, tym czym byłby człowiek. Człowiek sam pozbawiony ludzkiej duszy.
JAKUB: Nauczymy to coś czuć. Nauczymy to coś kochać.
(Ożywiając się)
TANZIL: Ono nie może. Zwierzę, które ma drżący nos.
JAKUB: Ale rozpoznało kobietę.
TANZIL: Nie rozpoznało jej jako czarnej pięknej pani naszego wszechświata, ale jako biały, żeński ślad i mięso. Zwierzę, którego nozdrza się rozszerzyły szykując do poruszenia świata.
NASAFI: Jakubie, co uczynisz z tą bestią? A teraz z kobietą...
JAKUB: Przenieście je do wewnętrznego laboratorium. Będę nauczał. Dziewczynę... musi być jakiś sposób na przywrócenie jej życia.
TANZIL: Ten pomysł z uczeniem to jest jakieś szaleństwo. Czego nauczysz szaleńca opętanego złem?
NASAFI: Tak, może powinniśmy je wygnać? Może na zimną północ, gdzie wygnaliśmy zwierzęta czasu. Kreatura może być pozostawiona w tych dołach, w ziemi, gdzie może sama żyć życiem straszliwym.
KOBIETY: Magicy... co uczyniliście? Tiila zmieniła się w bestię.
(Kobiety zaglądają do laboratorium)
JAKUB: Wy, kobiety, nie powinnyście nachodzić laboratorium. Powinniście odejść!
NASAFI: Czy któraś z was jeszcze jest dotknięta tą głupotą?
KOBIETY: Nie Panie, tylko Tiila. Tylko Tiila!
TANZIL: Jakubie!!! Nie możesz uczyć bestii. Pustki w człowieczeństwie. Nie możemy jednak też tego zabić. Musimy puścić to coś wolno. Może gdzieś na północy - tam pewnie odnajdzie przynależne sobie życie.
NASAFI: Tak, bestia (ze smutkiem) i kobieta muszą być oderwane od naszych ludzi. To coś to mordercy i czuć od nich odór świni.
TANZIL: Śpiewajcie kobiety. Śpiewajcie przeciwko szaleństwu i złu.
Jakubie!!! Niech kobiety stworzą tutaj swoją własną delikatność. Ta delikatność to ich intensywne życiowe zapachy. Śpiewajcie kobiety przeciwko pochłaniającej wszystko śmierci, którą widzimy. Śpiewajcie.
(Kobiety zbliżyły się do siebie, wystraszone stłoczyły się, stopniowo wzmagały się głosy; najpierw bardzo łagodnie pomrukiwały jak piękne kociaki, a następnie wrzeszczały swoje pieśni (pieśni Sun Ra) w panicznym strachu, przed tymi drżącymi dwoma białymi postaciami na środku laboratorium)
TANZIL: Śpiewajcie czarne kobiety! Śpiewajcie! Wznieście swoje wspaniałe dusze!
JAKUB: Ale, bracia, musimy mieć współczucie nawet dla zła. Musimy ich nauczać.
NASAFI: Jakubie! Zakazuję tego. Występujesz przeciwko świętości.
JAKUB: Nie, bracie.
TANZIL: Jakubie! Musisz pozostawić to coś tam gdzie jest zimno.
JAKUB: Ale nasza własna Tiila...
NASAFI: Popatrz na nią. Nie jest już Tiilą. Ona jest próżnią. Złem z białego zimna.
JAKUB: Nawet ten paniczny strach, ta nieludzkość jest wymyślona przez człowieka.
NASAFI: Nie ma 'ja', jest tchnący Sżyciem świat.
JAKUB: I tak wykluczamy część tego świata, część naszego życia, część naszej wiedzy. Co zatem o nim wiemy? Jeżeli nie możemy spekulować na temat tego, co mogłoby w nim istnieć.
TANZIL: Nie powinno być posiadania.
NASAFI: To 'ja', to pożądanie, czas i także ten biały potwór.
JAKUB: Człowiek.
NASAFI: Jakkolwiek to nazwiesz, przecież to coś nie jest człowiekiem. My jesteśmy ludźmi bracie, a to coś różni się od nas. Ono nas nienawidzi. Owo 'ja', o którym mówisz i to pożądanie, i zwierzęta znienawidzonego czasu tworzą straszliwe bestie. To jest tym, co oddziela cię od twoich braci. Niech Bóg zlituje się nad twoją duszą.
JAKUB: Nie, bracia, pokażę wam. Zacznę ich uczyć. Odzyskam Tiilę z powrotem. Popatrzcie, znoszę działanie czaru, biorę się do pracy...
NASAFI: Nie, nie Jakubie...
KOBIETY:
(Ich śpiew zmienia się we wrzask panicznego strachu)
Panowie, Magicy, Panie Jakubie. Co?
TANZIL: Jakubie!
JAKUB:
(Gestykulując)
Udowodnię moc wiedzy. Mądrości. Izm-el-Azam.
(Podczas gdy Jakub gestykuluje, obie istoty ożywiają się i atakują magików i kobiety. Przy pomocy kłów i pazurów zabijają ich)
JAKUB:
(Zaatakowany chwieje się na nogach, krzyczy w ostatnim oddechu gdy tylko zbliża się bestia)
W moim ostatnim tchnieniu skazuję was na wygnanie do jaskiń. Za moich martwych braci; przepadnijcie na zawsze w skażonych czeluściach zimna. Na zawsze w jaskiniach. Izm... Izm... Izm-el-Azam. Litości, Boże.
(Upada)
BESTIE:
(Bestie wyją i podskakują, a następnie odwracają się do publiczności, ślinią się. Ich usta wykrzywiają się. Ruszają w kierunku publiczności, całują i liżą ludzi. Wychodzą wciąż krzycząc)
Biała!....Biała! Ja... Ja... Ja... Biała!
(Głos narratora wydobywa się z głośnika, słychać ciche bębny i głośne puzony)
NARRATOR: I tak bracia i siostry te bestie nadal są nieskrępowane, puszczone wolno w świat. Nadal plują, wydając z siebie odrażający krzyk. Są bestie w naszym świecie, znajdźmy je i zabijmy. Zamknijmy je w ich jaskiniach. Wypowiedzmy im Świętą Wojnę, Dżihad, albowiem jeżeli tego nie uczynimy, nie zasłużymy na życie. Izm-el-Azam. Izm-el-Azam. Izm-el-Azam.
(Powtarzane do czasu aż zgasną wszystkie światła)
Zakończenie
Ludzka wyobraźnia nie zna granic. To na niej opiera się wszelkie mitologizowanie rzeczywistości. Tworzenie obrazów i postaci pozwala wyjaśniać i uwarunkować bezpieczne istnienie człowieka na ziemi. Świat, który istnieje poza codziennością, bywa też obrazem. Rodzi się w naszych głowach, ale zawiera wiele emocji. To one właśnie powodują, że podania są tak sugestywne. Formy pisane utwierdzają w prawdziwości wszelkie opowieści.
Od zawsze literatura odkrywała tajemnicę bycia człowiekiem. Dramat A Black Mass jest uzmysłowieniem niewidzialnego związku dobra i zła z unaocznionym bytem złym. Pokazuje ustrój moralny świata, w którym bestia zwycięża. Tragedią jest brak możliwości interwencji w strukturę absurdu - i to powoduje, że czytając dzieło Imanu Amiri Baraki jesteśmy przerażeni sposobem przedstawienia siły, która ma wymiar niszczący.
Obraz buty wynikły z nienawiści grozi zatraceniem prawdy o przyczynach konfliktów, ale wybór formy przekazu literackiego należy do autora. Czytelnik musi poznać, żeby zaakceptować albo odrzucić, wracać do tekstu lub przeciwnie. Od dojrzałości odbiorcy zależy uzmysłowienie sobie absurdu.
Moje zainteresowanie mitem traktującym o Jakubie zostało zainspirowane wywiadem przeprowadzonym z Philipem Hittim (28). Zgadza się on z przyjętą tezą wielu zachodnich historyków świata muzułmańskiego, którzy stwierdzają, że rok 732 ery chrześcijańskiej - rok bitwy pod Poitiers, można traktować jedynie jako datę symboliczną, mimo pozornej porażki muzułmanów. Po skończonej bitwie wojska Franków nie podjęły nawet pościgu za zwyciężonymi. Są też tacy, którzy uważają, że do bitwy w ogóle nie doszło. Zatem sądzić należy, że pokonanie wojsk muzułmańskich przez Karola Młota wcale nie było powodem, dla którego muzułmanie zatrzymali swoją ekspansję. Przyczyną tego był klimat. Hitti utrzymuje, że ów panujący za Pirenejami był zbyt zimny dla muzułmanów.
Ten wywiad pobudził mnie do refleksji. Jeszcze w liceum słyszałem o Jakubie i mit o nim zapadł mi w pamięci. Tak naprawdę nie było dla mnie istotnym to, że mówi o konflikcie pomiędzy ludźmi czarnymi a białymi. Jest cenną lekcją o zgubnych skutkach kolonializmu. Mit Jakuba to rozważania na temat krzywd i jedna z prób rozliczenia ludzi za to, co czynili w przeszłości.
Istotna wydaje się też historia o białym człowieku popędzonym za karę przez piaski Arabii do Europy. To rozbudza wyobraźnię. Panujący zimny klimat sprawił, że ta makabryczna opowieść stawała się w jakiś sposób prawdopodobna - ludzie żyjący za karę w zimnych i ciemnych jaskiniach. Zimno w tym micie jest metaforą kary, często kojarzy się z bólem i głodem, ale także i samotnością. Uważam to za bardzo interesujący zabieg literacki dokonany przez Elijaha Muhammada.
Musimy mieć również na uwadze to, że Naród Islamu, którego naturalnym środowiskiem były biedne przedmieścia miast, wraz ze swoją kosmologią i mitologizowaniem historii, powstał w czasach nam współczesnych. Geneza tej ideologii tkwi w upadku cywilizacji muzułmańskiej.
Tadeusz Kowalski, wybitny polski orientalista, powiedział: Oto na całym Wschodzie muzułmańskim wstrząsnął potężnie dreszcz rodzącej się świadomości narodowej. Następuje przegrupowanie sil na zupełnie nowych zasadach. Z dniem każdym rosnący w siły nacjonalizm zwraca się z krytyką przeciw uniwersalistycznemu i ponad narodowościami stojącemu islamowi, w którym widzi główną tamę przeciwko swoim wybujałością. (29)
Wraz z tryumfem nacjonalizmu w świecie muzułmańskim podsycanym przez zachodnie potęgi kolonialne, rodzi się taka sama ideologia wśród amerykańskich Murzynów. Zwany jest on czarnym nacjonalizmem, zaś ze śmiercią nacjonalizmu w świecie muzułmańskim, umiera i on. Biały szowinizm stworzył szowinizm czarnych. Biały nienawidzi i gardzi czarnym, a czarny nienawidzi i gardzi białym. Wybujałość tego sposobu myślenia to nienawiść do wroga. Elijah Muhammad życzy Ameryce śmierci.
Mit Jakuba ukazuje pewną epokę, w której przyszło nam żyć. W niej człowiek zmaga się z ustanowionymi przez innych ludzi ideologiami. Winna temu jest rozbudzona koncepcja wolności. Wolności rozumianej jako kierowanie się własnymi namiętnościami. O nich, niczym niepohamowanych, mówi mit Jakuba. Biały człowiek pozbawiony jest w nim harmonii (myśli, która scala ludzi w społeczeństwo). Każde jego zachowanie jest złe i sam czyni zło innym.
Biały człowiek interesuje się tym mitem dlatego, że chce się dowiedzieć, jak czarni tworzą te społeczeństwo, które on stracił.
BIBLIOGRAFIA
1. Ralph Ellison, Niewidzialny człowiek (Invisible Man), tłum. pol. A. Jankowski, 2004, Poznań
2. Elijah Muhammad, Message to the Blackman in America, Messenger Elijah Muhammad Propagation Society (M.E.M.P.S.), Atlanta, 1965, published & reprinted 1997
3. James Baldwin, The Fire Next Time (Następnym razem pożar), Vintage, 1992
4. Rett R. Ludwikowski, Murzyński Radykalizm w USA Czarni Muzułmanie..., Warszawa, 1976
5. Burke B., Malcolm X on education, the encyclopedia of informal education, 2004
6. Claude Andrew Clegg III, An Original Man, The life and Times of Elijah Muhammad, St. Martin's Griffin, New York, Luty 1998
7. Malcolm X, The Ballot or the Bullet, 3 kwietnia 1964, Cleveland, OH (przemówienie)
8. The Islamic News, Lipiec 6, 1959
9. The Autobiography of Malcolm X with the assistance of Alex Haley, Penguin Books, 2001
10. Richard Brent Turner, Islam in the African-American Experience, Indiana University Press, Listopad 2003
11. Daniel Pipes, How Elijah Muhammad Won, Commentary, Czerwiec 2000 Danecki J., Podstawowe wiadomości o islamie, Tom II, Warszawa 1997
12. Our Saviour Has Arrived, Lushena Books, 1997
13. John R. Starkey, Saudi Aramco World, Tom 22, Numer 4, Lipiec/Sierpień 1971
14. The Islamic News, Lipiec 6, 1959
15. Wanda Leopold, Andrzej Zajączkowski, Czarni patrzą..., Obrazy świata białych, Państwowy Instytut Wydawniczy, Warszawa 1973
16. LeRoi Jones, The System of Dante's Hell, New York, Grove Press, 1966.
17. Marek Dziekan, Arabowie, słownik encyklopedyczny, Wydawnictwo Naukowe PWN, 2001
18. Literatura na świecie nr. 4-5-6/2002
19. Salska Agnieszka Red., Historia Literatury Amerykańskiej XX Wieku Tom 2, Universitas, 2003
20. Four Black Revolutionary Plays: Experimental Death Unit 1, a Black Mass, Great Goodness of Life, Madheart, Marion Boyars Publishers, Ltd., 1998
21. Materiały z semestralnych studiów dotyczących zagadnienia BAM - English Department of the University of Michigan.
22. "Within the Circle" - Criticism from the Harlem Renaissance to the Present, pod redakcją Angelyn Mitchell, Duke University Press, Durham, London 1994
23. Clark, Steven, ed. February 1965: The Final Speeches. New York: Pathfinder Press, 1992.
PRZYPISY
1. Danecki J., Podstawowe wiadomości o islamie, Tom II, Warszawa 1997, str. 111. Praca ta z założenia ma traktować o islamie, ale autor uznał, że warto w niej opisać wszystko to, co jest z nim w jakiś sposób związane. Stąd odniesie do ugrupowania Narodu Islamu (Nation of Islam), które w swojej retoryce do niego nawiązuje, wykorzystuje jego myśl.
2. Ralph Ellison, Niewidzialny człowiek (Invisible Man), tłum. pol. A. Jankowski, 2004, Poznań, str. 385.
3. Tamże s. 16.
4. Barry Burke, Malcolm X on education - artykuł z infed, (nieformalna strona edukacyjna).
5. Elijah Muhammad powołuje się na książkę Roberta H. Kinzora i Edwarda Sagarina pt. The Negro in American Business.
6. Mowa tu o pomocy, którą obiecał wyzwolonym niewolnikom, zwanym freedmen, William Tecumseh Sherman, generał amerykański, jeden z dowódców wojsk Unii w wojnie secesyjnej 1861-65; każdy z nich miał dostać od rządu Stanów Zjednoczonych czterdzieści akrów ziemi (zdobytej na konfederatach) i jednego muła (muły i konie to zwierzęta, które nie były już potrzebne w wojsku); jednak pod naciskiem białych posiadaczy ziemskich, plantatorów z Południa, prezydent Andrew Johnson cofnął tę decyzję.
7. Claude Andrew Clegg III, An Original Man, The life and Times of Elijah Muhammad, St. Martin's Griffin, New York, February 1998, str. 252-253.
8. Claude Andrew Clegg III, An Original Man, The life and Times of Elijah Muhammad, St. Martin's Griffin, New York, February 1998, str. 41.
9. Księga Abdiasza, 15, na podstawie Biblii Tysiąclecia, wydanie trzecie poprawione, Wydawnictwo Pallottinum Poznań - Warszawa 1980.
10. Tamże, Apokalipsa św. Jana, 12.
11. By Any Means Necessary: The Life and Legacy of Malcolm X, Manning Marable Metro State College, Denver, Colorado, Luty 21, 1992 (przemówienie) [w] 'The Black Collegian Magazine', IMDiversity, Inc., 2005.
12. Elijah Muhammad, Message to the Blackman in America, Messenger Elijah Muhammad Propagation Society (M.E.M.P.S.), Atlanta, 1965, published & reprinted 1997, Dedykacja.
13. Autobiografia Malcolma X (The Autobiography of Malcolm X), Penguin Books 2001, str. 302-303.
14. Malcolm X, Audubon, 15 Luty 1965 (przemówienie).
15. Rett R. Ludwikowski, Murzyński Radykalizm w USA Czarni Muzułmanie ..., Warszawa, 1976, str. 58.
16. Ralph Ellison, Niewidzialny człowiek (Invisible Man) , tłum. pol. A. Jankowski, 2004, Poznań, str. 372-373.
17. Daniel Pipes, How Elijah Muhammad Won [w] 'Commentary', Czerwiec 2000.
18. Ralph Ellison, Niewidzialny człowiek (Invisible Man) , tłum. pol. A. Jankowski, 2004, Poznań, str. 375.
19. Messenger Elijah Muhammad, Our Saviour Has Arrived, rozdział XI, Lushena Books; 1997 The Knowledge of God Himself (Saviour's Day, Luty 26, 1969) (wydanie elektroniczne).
20. 'The Islamic News', 6 Lipiec, 1959.
21. LeRoi Jones, The System of Dante's Hell, New York, Grove Press, 1966, str. 153.
22. Tamże.
23. Słowa pochodzą ze szkicu Sartrea pt. Czarny Orfeusz, Wanda Leopold, Andrzej Zajączkowski, Czarni patrzą ..., Obrazy świata białych, Państwowy Instytut Wydawniczy, Warszawa 1973, str. 133.
24. Autobiografia Malcolma X (The Autobiography of Malcolm X), Penguin Books 2001, str. 258.
25. W islamie nie ma świętych miejsc ani ludzi. Obszar Mekki i Medyny nazywa się Haram, używana jest również forma w dualis: Haramajn. Haram oznacza zakazany. Zob. Marek Dziekan, Arabowie, słownik encyklopedyczny, Wydawnictwo Naukowe, PWN, 2001, str. 177.
26. James Baldwin, Trzy eseje, przełożył Maciej Świerkocki, Obcy w wiosce, 'Literatura na świecie' nr. 4-5-6/2002, str. 127-128.
27. Joanna Durczak, Poezja Murzynów amerykańskich po Drugiej Wojnie Światowej [w] Historia Literatury Amerykańskiej XX Wieku, Tom 2, Lata 1960-1980, Red. Agnieszka Salska Red, Universitas, 2003, str. 448.
28. John R. Starkey, Saudi Aramco World, Volume 22, Number 4, Lipiec/Sierpień 1971.
29. Tadeusz Kowalski, Na Szlakach Islamu, Szkice z Historii Kultury Ludów Muzułmańskich, Kraków, 1935, str. 101.
Inne artykuły autorów
Marta Kasprowicz
- Mentalna agonia
- Antropologia bycia antropologiem
Mariusz Marszewski
- Środkowoazjatycki "WAHHABIZM"
- Afganistan - historia nieporozumienia
- Rosyjskojęzyczni w Kirgistanie - pomiędzy imigracją a asymilacją
Włodek Rybicki
- Gławnaja prowadnica
- W kraju Amsskaapipikani - Blackfeet - Czarnych Stóp
- Krótki esej na temat pobytu w Portugalii i ...
- Mandżuria - historyczne aspekty procesu akulturacji
- Marokańskie zapiski
- Rola i historia tańca w kulturze Indian Ameryki Północnej
- Nunavut znaczy Nasz Kraj, Qallunaat znaczy biały człowiek, rok 1999 oznacza wolność
Komunikaty
Etnologia.pl
czasopismem
Pragniemy poinformować, iż z dniem 31.03.2010 roku decyzją Sądu Okręgowego w Poznaniu Wydział I Cywilny strona internetowa www.etnologia.pl została zarejestrowana jako czasopismo pod tytułem Etnologia i wpisana do rejestru Dzienników i Czasopism Sądu Okręgowego w Poznaniu pod numerem RPR 2613.
Serwisy powiązane tematycznie
O Ludach Północy

Arktyka.org - informacje o rdzennych ludach zamieszkujących obszary Arktyki i terenów subarktycznych. Historia, kultura, teraźniejszość.
Indianie Ameryki Pn.
Indianie.org.pl - kultura, sztuka i tradycja Indian Ameryki Północnej - teksty, galerie fotografii, krótkie prezentacje filmowe i muzyka.